1
Q

W tym samym czasie i w tych samych Atenach, gdzie kwitła sofistyka,

A

wystąpił myśliciel, który
wbrew relatywizmowi sofistów usiłował odnaleźć powszechne zasady poznania i działania. Był to
Sokrates

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
2
Q

Sokrates (469 - 399)

A

urodził się w Atenach i w Atenach spędził całe swe życie. Był człowiekiem,
w którym myśliciel w nierozerwalny sposób zespolił się z działaczem. Gdy tego wymagały potrzeby
kraju, służył mu jako żołnierz i jako urzędnik - prytan; podczas wojny dawał dowody męstwa, podczas
pokoju - rozwagi i odwagi cywilnej, występując sam jeden przeciw roznamiętnionemu tłumowi. Na ogół
jednak nie brał udziału w sprawach państwowych; całkowicie bowiem poświęcił się działalności innego
rodzaju: działalności nauczycielskiej. Przypominała pod wieloma względami czynności sofistów i
współcześni traktowali Sokratesa jak sofistę; jednakże dzieliło go od sofistów nie tylko to, że uczył
bezinteresownie, ale też i cała treść nauki. Działanie jego polegało na tym, że uczył ludzi cnoty, a ściślej
mówiąc, uczył ich rozumu, aby przez to doprowadzić do cnoty. W tej działalności widział sens swego
życia. Absorbowała go tak, że o własnych sprawach nie myślał: żył wraz z rodziną w niedostatku. Był
wszędzie tam, gdzie mógł znaleźć rozmówców, zatrzymywał ludzi na rynku, w palestrze czy na
biesiadzie, by mówić z każdym o jego sprawach i zmuszać do zastanawiania się nad nimi, nad
umiejętnością i cnotą. Zyskał sobie koło zwolenników i uczniów: najwykwintniejsza młodzież ateńska,
jak Alcybiades, Krycjasz, Platon, Ksenofont, przestawała z nim stale. Ale obok zwolenników miał i
surowych krytyków. Zyskał popularność, ale popularność jego nie była połączona z uznaniem. Ogół
widział w nim tylko dziwaka; przeciętny Ateńczyk nie traktował na serio człowieka, który zaprząta sobie
głowę cudzymi sprawami, a nie może się zdobyć na nowy płaszcz: z tego stanowiska wydrwił go w swej
komedii Ameipsjas. Inni widzieli w nim osobistość wręcz niebezpieczną: uprawiana przezeń analiza i
krytyka przekonań i stosunków wydawała się groźna dla istniejącego porządku rzeczy. Arystofanes, który
w 423 r. przedstawił Sokratesa w Chmurach, widział w nim ucieleśnienie bezcelowych rozważań,
szkodliwej wolnomyślności, pychy, wymyślnych oszukaństw i braku szacunku dla tradycji. Pomimo
takich o nim opinii mógł jednak jeszcze Sokrates przez ćwierć wieku czynić dalej swoje. Dopiero gdy
doszedł do 70 roku życia, spotkało go publiczne oskarżenie, że działalność jego jest szkodliwa. Może
działały tu przyczyny polityczne, poczucie zaczynającego się upadku Aten kazało szukać jego
winowajców. Dość, że w r. 399 fabrykant Anytos, mówca Likon i poeta Meletos wnieśli przed sąd
przysięgłych skargę na Sokratesa, że winien jest bezbożności oraz demoralizacji młodzieży. Sąd uznał
winę Sokratesa. O karze śmierci nie myśleli zapewne ani oskarżyciele, ani sędziowie; tak ciężki wymiar
kary wywołała postawa Sokratesa, który winy swej nie uznał, przeciwnie, kładł nacisk na doniosłość
swej’ działalności. Z powodów religijnych wyrok nie mógł być wykonany zaraz i Sokrates spędził 30 dni
w więzieniu. Mógł łatwo uniknąć śmierci, uczniowie chcieli mu ułatwić ucieczkę, lecz nie zgodził się
stojąc na stanowisku posłuszeństwa prawu. Ostatnie dni spędził w rozmowach z uczniami; Platon, choć
wówczas z powodu choroby nieobecny, opisał w Fedonie na podstawie relacyj, ostatnie chwile Sokratesa.
„Wszyscy jednozgodnie przyznają, że żaden jeszcze człowiek, ile pamięć nasza sięga, nie zajrzał w oczy
śmierci z większą godnością”, napisał uczeń Sokratesa, Ksenofont (IV, 8).
Potomność po wszystkie czasy widziała w Sokratesie ideał filozofa, a w jego życiu i śmierci doskonałe
wypełnienie obowiązków filozofa. Chłodny umysł łączył się w nim w przedziwny sposób z gorącym
sercem. Silna, raczej zmysłowa natura była opanowana przez silną duszę. Brzydota przysłowiowa jego
postaci była jakby symbolem wyższości ducha. Cechowała go równość i pogoda usposobienia, humor i
łagodność. „Wydawał mi się najlepszym i najszczęśliwszym z ludzi”, pisał Ksenofont.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
3
Q

POGLĄDY SOKRATESA.

A

Sokrates, podobnie jak sofiści i większość ludzi jego epoki, zajmował się
tylko człowiekiem. W człowieku zaś interesowało go jedynie to, co uważał za najważniejsze, a zarazem
mogące być przedmiotem reformy i ulepszenia: „Zajmował się” - jak podaje Arystoteles - „jedynie
sprawami etycznymi, całą zaś przyrodą nie zajmował się wcale”. Mówił, że drzewa niczego nie mogą go
nauczyć, uczą natomiast ludzie w mieście. I pracował na dwóch tylko polach: na polu etyki oraz logiki,
którą uważał za niezbędną dla etyki.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
4
Q
  1. CNOTA JEST
    DOBREM BEZWZGLĘDNYM.
A

„Cnota” była starodawnym pojęciem Greków, ale rozumiana była ogólnikowo,
jako tężyzna życiowa, dzielność, sprawność w spełnianiu zawodowych czynności. Jeszcze sofiści tak
rozumieli cnotę i stwierdzali, że jest to zaleta całkowicie względna, różna dla mężczyzny i dla kobiety,
młodzieńca i dojrzałego męża. Sokrates zaoponował przeciw temu relatywizmowi, wskazał na zalety,
które są jedne dla całego rodu ludzkiego: sprawiedliwość, odwaga czy panowanie nad sobą są zaletami
zawsze i wszędzie. Nazywając te zalety „cnotą”, dał temu wyrazowi bardziej specjalne, a właściwie
zupełnie nowe znaczenie. Wytworzył nowe pojęcie cnoty przez to, że spośród zalet człowieka wyodrębnił
specjalnie zalety moralne.
Prawa dotyczące cnoty moralnej są „niepisane”, w kodeksach ich nie ma; niemniej są trwalsze od
pisanych. Wywodzą się bowiem z samej natury rzeczy, a nie z ustanowienia ludzkiego; jakże mogłyby
być ustanowione, skoro są powszechne, jednakowe dla wszystkich ludzi? - wszak (tak rozumował
Sokrates) wszyscy ludzie nie mogli zejść się razem i ustanawiać praw. Na powszechność praw moralnych
Sokrates kładł szczególny nacisk, stojąc w opozycji do relatywizmu sofistów; powszechność była
zasadniczą cechą cnoty w jej nowym znaczeniu.
Ta dopiero co wyodrębniona zaleta wysunęła się od razu dla Sokratesa na szczyt dóbr. Wszystko inne, co
ludzie zwykli uważać za dobro - zdrowie, bogactwo, sława - niejednokrotnie w skutkach okazuje się złe.
Człowiek powinien zabiegać o dobro najwyższe, nie licząc się nawet z niebezpieczeństwami i śmiercią.
Dla dóbr moralnych powinien poświęcić dobra niższe i pozorne: „Czyż nie wstydzisz się dbać o
pieniądze, sławę, zaszczyty, a nie o rozum, prawdę i o to, by dusza stała się najlepsza?”
Sokrates był tedy pierwszym, który wyróżnił dobra moralne, właściwy przedmiot etyki (za to nazwano go
„twórcą etyki”); a także był pierwszym przedstawicielem stanowiska - nazwijmy je moralizmem -
wynoszącego dobra moralne ponad wszystkie inne.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
5
Q
  1. CNOTA WIĄŻE SIĘ z POŻYTKIEM i SZCZĘŚCIEM.
A

Sokrates mawiał, że rad by posłać do piekieł tego,
kto pierwszy rozdzielił dobro i pożytek. Ale związek obu widział nie w tym, iż dobro zależne jest od
pożytku, lecz, przeciwnie, iż pożytek zależny jest od dobra. Tylko to, co dobre, jest naprawdę pożyteczne.
Ludzie dlatego często błądzą i działają wbrew własnemu pożytkowi, że nie wiedzą, co jest dobre.
Sokrates był tedy przeciwieństwem utylitarysty; ale stojąc na stanowisku nierozdzielności dobra i
pożytku często wyrażał się tak samo jak utylitaryści: twierdził, że czyn jest niezawodnie dobry, gdy
wypływa zeń pożytek, a zalecając sprawiedliwość czy lojalność, wysiłek w pracy czy kompetencję w zawodzie, powoływał się na płynącą stąd korzyść.
A podobnie rozumiał również stosunek dobra do szczęścia: szczęście związane jest z cnotą, bo z cnoty
wynika. Szczęśliwy jest bowiem ten, kto posiada największe dobra, a największym dobrem jest cnota.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
6
Q
  1. CNOTA JEST WIEDZĄ.
A

Wszelkie zło pochodzi z nieświadomości: nikt umyślnie i z świadomością
zła nie czyni. I nie może być inaczej: skoro dobro jest pożyteczne i gwarantuje szczęście, nie ma powodu,
aby ktoś, kto je zna, nie czynił go. Wiedza jest tedy warunkiem dostatecznym cnoty, a mówiąc językiem
jaskrawym, jakiego Sokrates używał: jest tym samym, co cnota. „Jest to jedno i to samo wiedzieć, co jest
sprawiedliwe, i być sprawiedliwym”. To była definicja Sokratesa: cnota jest wiedzą.
Na zarzut, że w działaniach ludzkich nieraz przejawia się rozdźwięk między wiedzą a czynem, między
tym, co dyktuje rozum, a tym, do czego pcha namiętność, że do cnoty, oprócz wiedzy, potrzebna jest
jeszcze wola - na to Sokrates odpowiedziałby, że jeśli wiedza nie wystarcza do cnoty, to musi być
powierzchowna i niezupełna. Kto natomiast posiada wiedzę prawdziwą i pełną, ten nie może nie przejąć
się nią do głębi i nie może czynić inaczej niż dobrze. Wiedza potrzebna do cnoty jest oczywiście innego
rodzaju niż ta, którą zbierali filozofowie greccy: to nie wiedza o żywiołach, gwiazdach, o kosmosie, lecz
o sprawiedliwości i odwadze, nie przyrodnicza, lecz etyczna. Opiera się nie na czysto teoretycznym
roztrząsaniu, lecz na praktycznym rozsądku.
Stanowisko takie nazywa się intelektualizmem etycznym. Sokrates nie był zresztą odosobniony na tym
stanowisku. Grecy mieli w ogóle skłonność do intelektualnego pojmowania życia, a już szczególniej było ono rozpowszechnione w V w. w Atenach, w dobie greckiego oświecenia. Że Sokrates zajmował
stanowisko intelektualistyczne, to miało jeszcze specjalne powody: najpierw, sam był typem
refleksyjnym, powodującym się w życiu namysłem, nie działającym odruchowo, a przy tym
posiadającym wolę tak silną i pewną, że nie znał jej wahań i nie odczuwał jej udziału w decyzjach;
następnie, Sokrates zwykł był trudno uchwytne zalety moralne wyobrażać sobie przez analogię z zaletami
pracy zawodowej, zwłaszcza rzemieślniczej: w tej zaś dziedzinie robi się dobrze, gdy się umie robić, gdy
się wie, jak robić.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
7
Q

Jako konsekwencje intelektualizmu powstały dalsze tezy Sokratejskiej etyki.

A

Najpierw, że cnoty można
się uczyć; boć cnota jest wiedzą, a wiedzy można się uczyć. Była to teza doniosła: wielkie dobro, jakim
jest cnota, nie jest wrodzone. Można je nabyć, przeto od nas samych zależy, czy dobro to posiadamy.
Następną konsekwencją było, że cnota jest jedna. Sprawiedliwość była zdefiniowana jako wiedza o tym,
co się komu należy, pobożność - jako wiedza o bogach, odwaga - jako wiedza o tym, czego należy się
bać; ostatecznie wszystkie cnoty są wiedzą, więc są w istocie swej jednym i tym samym. Tą tezą o
jedności cnoty Sokrates wyrażał swój sprzeciw wobec pluralizmu etycznego sofistów.
Sokrates niczym swej teorii intelektualistycznej nie ograniczał. Natomiast w swych osobistych decyzjach
powoływał się nieraz na głos wewnętrzny - na głos demona (daimonion), jak się wyrażał - który go od
złego czynu powstrzymywał. Ten głos wewnętrzny nie był uzupełnieniem intelektu przez inny czynnik
psychiczny, w rodzaju woli czy czucia, ale raczej uzupełnieniem etyki przez czynnik religijny,
powołaniem się na pomoc, jakiej bóstwo udziela ludziom.
Etyczne tezy Sokratesa łączyły się w łańcuch i prowadziły do jasnego wniosku: Ludzie dążą do szczęścia
i do pożytku. Prawdziwe szczęście i prawdziwy pożytek daje tylko dobro. Prawdziwym dobrem jest
cnota. Cnota jest jedna, bo każda cnota jest wiedzą. Zdobywając wiedzę osiągamy dobro, a z nim pożytek
i szczęście. Wyłania się stąd proste wskazanie życiowe: należy szukać wiedzy, a kto może, powinien i
innych wiedzy uczyć. Sokrates nie tylko głosił taką ogólną teorię, ale zastosował ją do siebie, z żelazną
konsekwencją kierował swym życiem zgodnie z teorią. Uważając nauczanie za zadanie najwyższe, cały
mu się poświęcił. Nie licząc się z osobistymi skłonnościami i warunkami życia dążył niezłomnie do tego,
co jest dobrem najwyższym i co przeto obowiązuje wszystkich i zawsze. Jego życie i śmierć były w
zupełnej jedności z jego nauką.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
8
Q

POGLĄDY LOGICZNE.

A

Sokrates wzywał nie wprost do cnoty, lecz do zastanawiania się nad cnotą.
Sam, choć był nauczycielem, nie posiadał gotowej wiedzy, którą by mógł komunikować innym; nie
obiecywał, jak sofiści, że uczniów prawdy nauczy, lecz że będzie razem z nimi prawdy szukać. Jego
teoria wiedzy była teorią poszukiwania wiedzy, czyli jej metodologią. I właśnie przez to była rzeczą
szczególnej wagi: bo spowodowała, że dla poszukiwania wiedzy została obmyślona specjalna metoda;
uwaga filozofów, skierowana dotąd na rzeczywistość, spoczęła teraz na wiedzy i na sposobie jej zdobywania.
Sokrates nie był teoretykiem, lecz wirtuozem metody; nie formułował jej przepisów, lecz przykładem
własnym pokazywał, jak ją stosować. Metoda, jaką się posługiwał, była metodą dyskusji, współpracy
umysłowej. Składała się z dwóch części, negatywnej i pozytywnej, „elenktycznej” i „maieutycznej”:
pierwsza uczyła, jak usuwać fałszywe przekonania, druga - jak zdobywać prawdziwe.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
9
Q

l. METODA ELENKTYCZNA,

A

czyli metoda zbijania, którą Sokrates uważał za „największy i
najskuteczniejszy spośród sposobów oczyszczania umysłu”, polegała na doprowadzaniu do absurdu:
fałszywą tezę przeciwnika Sokrates przyjmował poważnie (to nazywano „ironią” Sokratesa) i pytaniami
zmuszał do wyciągania z tezy konsekwencji dopóty, aż doprowadziły do twierdzenia sprzecznego z
twierdzeniami powszechnie uznanymi bądź z samą tezą pierwotną. Celem było zdemaskowanie tego, co
jest tylko pozorem wiedzy, i oczyszczenie zeń umysłu.
Uważał się za uprawnionego do tej krytyki, bo gdy inni ulegając złudzeniu mniemali, że wiedzę
posiadają, on miał świadomość swej niewiedzy. Wiedział przez to coś, czego nie wiedzieli inni; nazywał
to „wiedzą niewiedzy”. Była to wiedza psychologiczna: bo stwierdzając swą niewiedzę ujawniał poznanie
samego siebie. Przede wszystkim zaś była w tym wiedza epistemologiczna: ujawniał bowiem, że wie, na
czym polega wiedza, skoro umiał rozpoznać jej brak, posiadał pojęcie i kryterium wiedzy.
A to uważał za rzecz najważniejszą i za właściwy początek badań: najpierw kryterium wiedzy, potem
dopiero sama wiedza. Zanim zacznie się badać naturę rzeczy, należy uświadomić sobie naturę poznania.
Sokrates stał pierwszy na stanowisku, tak rozpowszechnionym w czasach nowych, że krytyka poznania
jest pierwszą z nauk filozoficznych i musi poprzedzać wszystkie inne. Paradoksalne pojęcie „wiedzy niewiedzy” było wyrażeniem postawy nie sceptycznej, lecz krytycznej. Wierzył w możność znalezienia
prawdy obowiązującej powszechnie i w tym była najważniejsza różnica między nim a sofistami, którzy
byli relatywistami. Metodę zbijania miał wspólną z nimi, ale dla nich był to koniec i cel, a dla niego tylko
początek.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
10
Q
  1. METODA MAIEUTYCZNA.
A

Drugą metodę Sokrates nazywał maieutyką, czyli sztuką położniczą;
mniemał bowiem, że każdy człowiek nosi w sobie wiedzę prawdziwą, ale jej sobie nie uświadamia, że
trzeba mu w tym dopomóc, trzeba wydobyć zeń prawdę; przeto funkcja nauczyciela analogiczna jest do
sztuki położniczej. Sokrates spełniał ją przy pomocy pytań. Metoda jego była metodą wspólnego
szukania, metodą, która nosi dziś nazwę heurystycznej. Rola kierownika polegała na umiejętnym
stawianiu pytań; Sokrates postępował w ten sposób, że dzielił pytania złożone na najprostsze i dawał im
formę rozjemczą, tak iż odpowiedź niewiele tylko wymagała samodzielności i sprowadzała się do
powiedzenia: tak czy nie. Pytaniami takimi przyciskał do muru, zmuszał do dawania odpowiedzi.
Odpowiedź na proste pytania etyczne musiała wypadać trafnie, nie wymagała bowiem żadnych
specjalnych wiadomości, lecz tylko rozsądku, który każdy posiada.
I sam, choć powtarzał wciąż o swej niewiedzy, przyznawał wyraźnie, iż wie, co jest dobre i złe, iż
posiada intuicyjną wiedzę o dobru. Każdy wie, iż np. sprawiedliwość jest dobrem, a tchórzostwo złem.
Wiedza ta stanowiła punkt oparcia dla jego wywodów etycznych; była dla Sokratesa sprawdzianem
trafności jego rozumowań. Jeśli np. z określenia sprawiedliwości, jakie chciał przyjąć, wynikało, że
sprawiedliwość jest złem, to wiedział, że określenie to jest błędne, a tak samo błędne było określenie, z
którego wynikało, że tchórzostwo jest dobrem.
A) Poszukiwania swe Sokrates rozpoczynał od stwierdzenia faktów znanych i uznanych, sprawdzonych
doświadczeniem i czynem. Fakty te dotyczyły czynności człowieka: rzemieślnika, artysty, polityka,
wodza. Traktował je jako przesłanki dla rozumowania. Do czynności zaś moralnych, trudniej
uchwytnych, przechodził drogą analogii. Założeniem rozumowania analogicznego była stałość struktury
wszelkiej czynności. Jeśli czynność rzemieślnika ma swoiste zalety, o które musi zabiegać, swoiste zło,
którego ma unikać, swoistą wiedzę, której wymaga, swoiste obowiązki, to i każda inna czynność, a więc i
moralna, musi mieć swoiste zalety, swoiste zło, wiedzę i obowiązki. Dalej, analogia uczy do zakresu
faktów znanych wciągać fakty nowe, np. wskazuje, że
odwaga istnieje nie tylko na wojnie, ale i w pokoju, na lądzie tak samo jak na morzu, w polityce jak i w
życiu prywatnym, w radości jak i w bólu, w pożądaniach jak i w obawach.
B) Wszakże analogia pomaga tylko w ustaleniu zakresu pojęcia, ale nie treści. Czym jest odwaga (czy
jakakolwiek cnota), na to pytanie analogia nie da już odpowiedzi. Na to trzeba zestawić poszczególne
wypadki odwagi, zarówno te, które znane są potocznie, jak i te, na które naprowadziła analogia, i potem
odnaleźć ich cechy wspólne. To jest dzieło indukcji. Wedle świadectwa Arystotelesa Sokrates był twórcą
metody indukcyjnej. Jak zaś tę metodę pojmował, to wykazuje najlepiej jego rozmowa z Eutydemem
spisana przez Ksenofonta. Aby ustalić, co to jest sprawiedliwość, Sokrates każe napisać po jednej stronie
„S”, po drugiej „N” i następnie pod „S” spisywać w jednej kolumnie wszystko, co jest czynem
sprawiedliwym, a pod „N” - co niesprawiedliwym. Wypadło spisać pozycje bardzo różnorodne i
rozbieżne. Na tę rozbieżność powoływali się sofiści, by dowieść, jak względna jest sprawiedliwość.
Sokrates, przeciwnie, dążył do tego, aby względność przezwyciężyć i znaleźć cechy wspólne wszystkim
czynom sprawiedliwym, ogólne cechy sprawiedliwości.
C) I tak było w każdej rozmowie Sokratesa: w każdej szukał cech ogólnych. Szukał zaś ogólnych cech
odwagi czy sprawiedliwości na to, by ustalić, czym jest odwaga i czym jest sprawiedliwość; znajdował
pojęcie odwagi czy sprawiedliwości: to był cel jego poszukiwań. I miał przekonanie, że w takim
indukcyjnie zdobytym pojęciu ma wiedzę pewną i powszechną, wbrew sofistom, którzy nie umieli wyjść
poza relatywizm. Aby zaś mieć pojecie, trzeba je zdefiniować. Jakikolwiek kto w rozmowie z nim
poruszał temat, on nawracał zawsze do definicji: chwalisz kogoś za sprawiedliwość, to powiedz, czy
wiesz, co to znaczy „sprawiedliwość”; mówisz, że się nie lękasz i jesteś odważny, to określ, co to
„odwaga”.
„Dwie są rzeczy, które każdy musi sprawiedliwie przyznać Sokratesowi: rozumowanie indukcyjne i
definicję” - pisze Arystoteles. Sokrates był pierwszym, który zajął się systematycznie kwestią
definiowania pojęć i wskazał na indukcję jako na sposób znajdowania definicji. I przed Sokratesem wielu
ludzi posługiwało się indukcją i definiowało pojęcia; ale to, co oni robili przygodnie, on zrobił świadomie
i metodycznie, szukał metody stałej i obowiązującej badacza. Cel jego był praktyczny: szukał pojęć, bo kto ma pojęcia, ten ma wiedzę, a kto ma wiedzę, ten ma cnotę. Cel był praktyczny, ale dał wynik, który
był i teoretycznie ważny: wynikiem tym były doniosłe metody logiczne. Wprawdzie zarówno indukcję
jak i definicję stosował tylko w wąskim zakresie pojęć etycznych; ale gdy metody były ustalone, łatwą
już było rzeczą zastosować je powszechnie; dokonali tego uczniowie Sokratesa.
Logiczne zdobycze Sokratesa wydają się pokrewne zdobyczom sofistów; zwłaszcza kultywowanie
definicji: boć sofiści także zajmowali się wyrazami i ich znaczeniem i dochodzili na tym polu, np.
Prodyk, do niezwykłej subtelności. Jednakże różnica była zasadnicza: im chodziło o język, Sokratesowi
zaś o rzecz samą, której język daje tylko nazwę. Sofiści byli erudytami, którzy starali się. zebrać
encyklopedycznie jak najwięcej wiadomości, Sokrates zaś był logikiem, któremu zależało na jednej
ogólnej formule. Cel badań rozumiał w sposób, który też na pozór był zbliżony do pojmowania sofistów:
bo i on, i oni cel ten rozumieli praktycznie, i jemu, i im chodziło o uzyskanie korzyści przez wiedzę. Ale
korzyść rozumieli inaczej: oni pojmowali ją materialnie i doraźnie, on jako korzyść duchową
i trwałą. Głębsza jeszcze różnica była w tym: sofiści uważając prawdę za względną i umowną chcieli
uczyć nie tego, co prawdziwe, lecz tego, co skuteczne; Sokrates zaś uczył tylko tego, co prawdziwe, w
przekonaniu, że jedynie prawda jest skuteczna dla celów, które stawiał: dla poprawy moralnej ludzi.
Sofiści byli utylitarystami, a Sokrates moralistą, oni byli relatywistami, on uznawał wiedzę powszechną i
bezwzględną.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
11
Q

SOKRATYZM

A

to skrajny moralizm, połączony ze skrajnym intelektualizmem: cnota jest dlań celem
człowieka, a wiedza - generalnym środkiem. Wiedzę pojmuje jako pojęciową, a sposób tworzenia pojęć
widzi w indukcji. Kto posiada wiedzę i, co za tym idzie, cnotę, ten posiada największe dobro i przeto jest
szczęśliwy; a więc nierozłączność szczęścia, rozumu i cnoty była konsekwencją sokratyzmu.
Konsekwencję tę przyjęły odtąd wszystkie obozy filozofii greckiej i na tym fundamencie budowały etykę.
I druga jeszcze konsekwencja została przyjęta przez następców Sokratesa: wiedza jest zawarta w
pojęciach ogólnych, więc - wiedza może być tylko ogólna. Na tym znów fundamencie następne stulecia
budowały teorię poznania.

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly
12
Q

UCZNIOWIE.

A

Opozycja przeciw Sokratesowi wyładowała się w procesie i straceniu; była to opozycja
laików. Natomiast filozofowie stanowczo wypowiedzieli się za Sokratesem. Wpływ jego był olbrzymi.
Dwaj wielcy filozofowie klasycznej filozofii greckiej byli jego uczniami: Platon - bezpośrednim,
Arystoteles - pośrednim. Przejęli się jego wiarą w poznanie bezwzględne, a na podłożu jego teorii pojęć
etycznych stworzyli wielkie systemy filozoficzne. Platonizm i arystotelizm były owocami akcji
Sokratesa.
Ale to była tylko część uczniów jego. Inni, dziejowo mniej ważni, ale liczniejsi, wyzyskali w inny
zupełnie sposób jego doktrynę. Byli to wspólni uczniowie Sokratesa i sofistów, którzy od Sokratesa
przejęli tylko pewne składniki jego nauki, bądź jego moralizm, bądź jego teorię pojęć, nie zrywając
wszakże z relatywizmem sofistów

How well did you know this?
1
Not at all
2
3
4
5
Perfectly