EPIKUR I EPIKUREJCZYCY Flashcards
(17 cards)
Drugi nowy system hellenistyczny jeszcze dalej odbiegł od idealizmu i był wyrazem krańcowo
trzeźwego i pozytywnego sposobu myślenia;
w etyce głosił hedonizm, w fizyce materializm, w logice
sensualizm. Filozofię teoretyczną podporządkował całkowicie praktycznym celom życia; kładł nacisk na
etykę, traktując inne działy tylko jako służebne. Stworzony został przez Epikura w tym samym czasie, co
system stoicki. Szkoła Epikurejska, założona w Atenach na progu III w., miała zwolenników do końca
okresu hellenistycznego i stanowiła w nim czwarty wielki obóz filozoficzny.
POPRZEDNICY.
Atomiści i cyrenaicy byli głównymi poprzednikami epikurejczyków. Od atomistów
Epikur przejął materialistyczną i mechanistyczną fizykę, a od cyrenaików - hedonistyczną etykę i
sensualistyczną logikę. Wiele teorii, zwłaszcza w dziedzinie filozofii przyrody, zapożyczył z dawnej
filozofii; wszakże i tym dał nowy odcień, a zwłaszcza nowy sens życiowy.
ROZWÓJ SZKOŁY.
Doktryna Epikura była przezeń rozwinięta wszechstronnie i głoszona w skończonej
zupełnie postaci. Nie miała tedy zadatków rozwoju. Uczniowie niewiele dodali do nauki mistrza,
stosunkowo najwięcej w teorii poznania; szkoła Epikurejska była nieporównanie trwalsza w swych
poglądach od innych szkół tego okresu.
Epikur (341-270),
urodzony na wyspie Samos, ale ateńskiego pochodzenia,
zamieszkał w Atenach jako 18-letni młodzieniec; naówczas Ksenokrates zarządzał Akademią, a
Arystoteles żył jeszcze, ale przebywał już w Chalkis. Epikur słuchał filozofów różnych kierunków; przez
demokrytejczyka Nauzyfanesa poznał atomizm; poznał również poglądy sceptyka Pirrona. W r. 306
założył własną szkołę w ogrodzie (stąd mowa o „ogrodzie Epikura” i o „filozofach z ogrodów”), którą
prowadził aż do śmierci. Wbrew potwarzom wrogów, był człowiekiem o charakterze szlachetnym, o wysokim poziomie moralnym, o prostym trybie życia.
Pisma jego były bardzo liczne i różnorodnej treści; Diogenes Laertios wspomina o 300 napisanych
przezeń księgach, a wymienia tytuły 40 dzieł; dzięki Laertiosowi przechowały się zwięzłe Zasady
Epikura oraz 3 jego listy, zawierające zarys fizyki, meteorologii i etyki. Poza tym odnaleziono w
Herkulanum części jego wielkiego dzieła 37 ksiąg o naturze. Reszta zaginęła.
- HEDONIZM i RADOŚĆ ŻYCIA.
Zarówno punkt wyjścia jak i cel filozofii był w epikureizmie
ten sam, co w innych systemach hellenizmu: punktem wyjścia było założenie, że szczęście jest
największym dobrem, celem zaś - wyjaśnienie, na czym szczęście polega i jak je można osiągnąć. A
wyjaśnienie, jakie dał Epikur, było ze wszystkich najprostsze. Mianowicie: szczęście polega na
doznawaniu przyjemności, a nieszczęście na doznawaniu cierpień. Wyjaśnienie to nie było tautologią:
szczęście (eudajmonię) Grecy rozumieli jako życie możliwie najlepsze, w którym osiągnięta została
dostępna człowiekowi doskonałość. Otóż Epikur pojął doskonałość hedonistycznie, podczas gdy inne
szkoły widziały doskonałość życia w czymś zupełnie innym niż doznawanie przyjemności. Hedonizm
trwale skojarzył się z imieniem Epikura, acz nie był on jego wynalazkiem; był już dawniej wyznawany
przez Arystypa. Epikur dał natomiast hedonizmowi oryginalną postać, od przeciętnego hedonizmu w
stylu Arystypa bardzo daleką.
Podstawową myślą Epikura było, że do szczęścia wystarcza brak cierpienia; brak cierpienia bowiem
odczuwamy już jako przyjemność. Tłumaczy się to tym, że człowiekowi jest z natury dobrze, byle tylko
nie unieszczęśliwiały go cierpienia; naturalny stan człowieka, gdy nic dobrego i nic złego go nie spotyka,
jest stanem przyjemnym, sam proces życia, samo życie jest radością. Jest to radość wrodzona, o którą nie
potrzebujemy zabiegać, gdyż nosimy ją w sobie. Jako wrodzona, jest niezawodna. Niech tylko ciało
będzie zdrowe i dusza spokojna, a życie będzie rozkoszą.
To był najistotniejszy punkt epikureizmu: że w nim hedonizm łączył się z kultem życia. Życie jest
dobrem, i to jedynym, jakie naprawdę na własność jest nam dane. W formach religijnego kultu
epikurejczycy czcili życie, byli niejako sektą czcicieli życia. Niemniej mieli świadomość, że dobro to jest
ograniczone i krótkotrwałe. W przeciwieństwie do przyrody, która jest nieskończona, trwała i odradzająca
się wciąż na nowo, życie ludzkie jest tylko epizodem. Złudzeniem była dla Epikura wiara w
metempsychozę i w periodyczny powrót rzeczy. Tak się złożyło, że filozofia starożytna uświadomiła
sobie wartość życia równocześnie z uświadomieniem jego znikomości. Wniosek, jaki stąd wyciągnęła, brzmiał: Dobro, jakie posiadamy, trzeba ocenić i .użyć od razu, bo jest przemijające i jednorazowe ;
trzeba go użyć docześnie, na przyszłe bytowanie nie można liczyć. Była to doktryna etyczna na wskroś
doczesna.
- PRZYJEMNOŚCI ZEWNĘTRZNE.
Radość życia jest głównym składnikiem szczęścia, ale nie jest
jedynym; oprócz tej wewnętrznej radości istnieją przyjemności powodowane przyczynami zewnętrznymi.
Te (jedyne, na które Arystyp zwrócił był uwagę) są całkowicie innego typu niż tamta żywiołowa
przyjemność życia. Wymagają działania pozytywnych przyczyn, gdy do tamtej wystarczał brak cierpienia
(mogą tedy być nazywane
„pozytywnymi” w odróżnieniu od tamtej „negatywnej”, choć wszystkie odczuwane są pozytywnie).
Tamtą nosimy w sobie, te zaś zależne są od okoliczności, a przez to zdane na los szczęścia i niepewność.
Dla osiągnięcia pozytywnych przyjemności muszą być spełnione dwa warunki: trzeba mieć potrzeby i
trzeba, by były zaspokojone. Tymczasem tamtą radość życia odczuwa się właśnie wtedy, gdy nie jest się
zaabsorbowanym przez potrzeby i ich zaspokajanie. Zatem jedne przyjemności występują przy braku
potrzeb, drugie przy zaspokajaniu potrzeb; przyjemność negatywną odczuwa ten, czyjego spokoju żadne
bodźce i zmiany nie mącą, przyjemności zaś pozytywnej może doznać tylko ten, kto podlega bodźcom i
zmianom.
Te dwa gatunki przyjemności nie są sobie równe. Tylko w przyjemności negatywnej przy braku potrzeb,
człowiek jest zupełnie wolny od cierpienia. Gdzie zaś są potrzeby, tam zawsze grozi ich niezaspokojenie;
a i samo zaspokajanie złączone jest z cierpieniem. „Najwięcej przyjemności ma ten, kto ma najmniej
potrzeb”. Więc negatywna przyjemność jest wyższa. Ona jest tedy właściwym celem życia. Aby ten cel
osiągnąć, nie potrzeba zabiegać o przyjemności, lecz trzeba tylko unikać cierpień; nie zaspokajać potrzeb,
lecz się ich wyzbywać. Przyjemność pozytywna nie jest celem, lecz jedynie środkiem, mianowicie
środkiem do zagłuszania cierpień, gdy te człowieka dręczą. Należy zerwać z pierwotnym instynktem,
który każe ubiegać się o każdą przyjemność, jaka się nadarza; trzeba wyrobić sobie sztukę mierzenia
przyjemności i wybierania tych, które nie pociągają za sobą cierpień.
Przyjemności pozytywne są dwojakiego rodzaju: bądź fizyczne, bądź duchowe. Stosunek ich jest taki, że
cielesne są bardziej zasadnicze, gdyż duchowe nie mogłyby istnieć bez nich, są bowiem (np. przyjemność
jedzenia) związane z podtrzymywaniem życia, a życie jest pierwszym szczęścia warunkiem; w tym sensie
Epikur mówił, że „przyjemność brzucha jest podstawą i korzeniem wszelkiego dobra”. Natomiast dobra
duchowe są wyższe, dają bowiem przyjemności więcej, a to dzięki temu, iż dusza obejmuje nie tylko
teraźniejszość, ale siłą wyobraźni również przeszłość i przyszłość.
Epikur nie uznawał jakościowych różnic między przyjemnościami. Nie ma przyjemności mniej lub
więcej szlachetnych, są tylko mniej lub więcej przyjemne. Rozumiał, że gdyby dopuścił różnice
jakościowe, to konsekwentny hedonizm nie dałby się utrzymać. „O ile nie pogwałcisz praw, nie
naruszysz dobrych obyczajów, nie zasmucisz bliźniego, nie nadwerężysz ciała, nie utracisz środków
koniecznych do życia, to używaj jak chcesz swojej ochoty”. Jednakże zalecał wyraźnie pewien sposób
życia: zalecał zabieganie o radości duchowe, szerzył kult przyjaźni i szlachetnego, wysubtelnionego życia
(właśnie to wysubtelnienie życia zwane dziś bywa „epikureizmem”). „Nie uczty i pochody świąteczne,
rozkosze miłości i rozkosze podniebienia przy zastawnych stołach czynią życie słodszym, lecz trzeźwy
rozum, który… odrzuca błędne mniemania, najwięcej niepokoju sprawiające duszy”. Najskromniejsze
przyjemności - grono przyjaciół i kwiaty w ogrodzie - były dla epikurejczyków największymi
przyjemnościami.
- ŚRODKI DO SZCZĘŚCIA.
Dwa są zasadnicze sposoby na szczęście: cnota i rozum. „Nie ma życia
przyjemnego, które nie byłoby rozumne, moralnie podniosłe i sprawiedliwe, ani też nie ma życia
rozumnego, moralnie podniosłego i sprawiedliwego, które nie byłoby przyjemne”. Przepisy życiowe,
jakie dawał hedonista Epikur, były tedy, pomimo tak krańcowo odmiennego punktu wyjścia, identyczne z
przepisami idealistów. Natomiast uzasadnienie ich przez Epikura było inne. Według niego bowiem cnotę
należy pielęgnować dlatego, że jest środkiem do szczęścia, natomiast byłoby nonsensem uważać ją za
cenną samą przez się i nonsensem byłoby cokolwiek dla niej samej czynić.
Przyjaźń tak samo jest cenna, bo nie można żyć bezpiecznie i spokojnie, nie będąc w przyjaźni z ludźmi,
a nie można żyć przyjemnie, nie żyjąc spokojnie i bezpiecznie. Niemniej przyjaźń jest tylko środkiem, a
celem - zawsze i wyłącznie przyjemność. I to tylko własna. Wszystkie wzniosłe przepisy epikurejskie
oparte były na egoizmie. Ale też altruizm nikomu do niczego, wedle Epikura, nie jest potrzebny.
Społeczeństwo nie potrzebuje bezinteresownych obywateli, najlepszymi obywatelami są interesowni egoiści, o ile naturalnie są rozumni. Epikur chciał trzeźwej filozofii, a myślał, że na niej lepiej niż na
innej można oprzeć sprawy ludzkie, moralność i prawo, ustrój społeczny i serdeczne stosunki między
ludźmi.
Rozum jest niezbędny do szczęścia, nie tylko aby trafnie wybierać przyjemności, ale także, by kierować
myślami. Bo myśli łatwo błądzą i wytwarzają złudy i straszaki, które najniepotrzebniej zakłócają
człowiekowi spokój i uniemożliwiają szczęście. Nie ma zwłaszcza gorszego lęku nad ten, jaki wywołuje
myśl o bogach wszechmocnych i o nieuchronnej śmierci. Ale może ten lęk jest nieuzasadniony? Może
lękamy się na próżno? Aby się co do tego upewnić, należy zbadać naturę rzeczy; w tym celu Epikur
zajmował się fizyką. Aby zaś do tego badania wyszkolić rozum, zajmował się logiką. Stąd te dwa działy
dostały się do filozofii Epikura.
FIZYKA.
Przyrody nie warto, według Epikura, badać dla niej samej; warto natomiast, jeśli badanie
wzmoże szczęście, przede wszystkim jeśli uspokoi umysł. A może uspokoić go wykazawszy, że przyroda
nie jest dla człowieka groźna. Z tą myślą Epikur budował swą teorię przyrody.
l. FIZYKA BEZ BÓSTW.
Epikur, przekonany, że prawdziwe wyjaśnienie jest tylko przyczynowe, nie
mógł korzystać z Platońskiej i Arystotelesowskiej, a nawet stoickiej teorii przyrody; mógł nawiązać
jedynie do Demokryta. I wytworzył, on jedyny w okresie hellenizmu, system ściśle przyczynowy,
podczas gdy wszystkie inne szkoły rozwijały tylko finalistyczną metodę Platońskiego Timaiosa.
Jego teoria przyrody była w ogólnych zarysach demokrytejska. Była materialistyczna: przyjmowała, że
nie istnieje nic poza ciałami i pustą przestrzenią. Była atomistyczna w opozycji do Platońskiej,
Arystotelesowskiej i stoickiej koncepcji, traktujących świat jako organiczną całość: przyjmowała, że ciała
składają się z mnogości wzajem od siebie niezależnych atomów. Co z naszych przedstawień nie jest
atomem ani zespołem atomów, to jest ich własnością albo, jak np. czas, własnością własności.
Własnością atomów jest tylko wielkość i kształt; jakości zmysłowe nie są własnościami atomów, ale też -
w tym tkwiła różnica między poglądami Demokryta i Epikura - nie są subiektywne; powstają w zespołach
atomów.
Materializm łączył ogólnikowo Epikura i stoików, ale zresztą dzieliło go od nich wszystko: bo oni byli
materialistami, których idealizm głęboko pociągał i którzy dlań robili możliwie największe ustępstwa; on
zaś był skrajnym przeciwnikiem idealizmu. Jego kauzalizm przeciwstawiał się stoickiemu finalizmowi,
jego atomizm - organicznej koncepcji przyrody, jaką wyznawali stoicy, jego mechanistyczne ujęcie -
stoickiemu dynamizmowi.
Teoria Epikura bowiem w pojmowaniu przyczyn była mechanistyczna. Ruch atomów tłumaczył
wyłącznie ich mechanicznym ciężarem; dlatego ruch ten odbywa się w kierunku z góry na dół. Gdyby
wszakże atomy wszystkie spadały równomiernie w tym samym kierunku, to układ ich nie ulegałby
zmianie. Aby więc wytłumaczyć zmiany zachodzące w świecie, Epikur przyjmował, że atomy spadając
odchylają się od pionu; mniemał, że odchylenia wystarczają, by wytłumaczyć całą różnorodność w
układzie świata i w jego dziejach. Zarazem wprowadzał przez nie wolność, robił wyłom w ściśle przyczynowej, mechanistycznej koncepcji świata.
Mimo ten wyłom, sądził, że wyjaśnia świat jako wynik mechanicznie działających, materialnych sił. To
było dla Epikura najważniejsze; bo stąd wyprowadził wniosek, o który mu chodziło: że przyroda
tłumaczy się sama, bez udziału bóstw. Nie był ateistą: bogowie istnieją, są wieczni, szczęśliwi, wolni od
zła, ale bytują w poza światach i w błogim, niezmąconym spokoju, nie wtrącając się do losów świata, boć
to wymaga wysiłku i troski, a te nie dadzą się pogodzić z doskonałym i szczęśliwym bytowaniem bogów;
bluźnierstwem jest obarczanie ich czynnością, która nie jest ich godna. Oni są tylko wzorami dla świata.
Jeśli zaś bogowie nie mają udziału w losach świata, to nie ma powodu obawiać się ich. Nauka Epikura
uwalniała więc człowieka od jednego z najgorszych lęków ludzkich: lęku przed bogami.
- PSYCHOLOGIA BEZ NIEŚMIERTELNEJ DUSZY.
Największą trudność dla systemu materialistycznego
stanowiło wyjaśnienie zjawisk psychicznych; ale z tej trudności Epikur, jak zresztą ogromna większość
starożytnych, niezupełnie sobie zdawał sprawę. Był przekonany, że dusza, jako rzeczywista i czynna,
musi być cielesna. Jest cielesna, ale - zgodnie z powszechnym w starożytności poglądem - innej natury
niż ciała; pojmował ją jakby jakiś koloid, jako materię płynną rozprowadzoną po całym ciele, na
podobieństwo ciepła. Dusza i ciało są dwiema materiami, dwoma rodzajami atomów, oddziaływającymi
na siebie wzajem. Dusza, jak wszystko cielesne, jest w ruchu, a wynikiem jej ruchu jest życie i
świadomość; wrażenia są przemianami, dokonywanymi w duszy przez działające na nią przedmioty
zewnętrzne. Różnorodności funkcji psychicznych Epikur nie umiał wytłumaczyć inaczej, niż zakładając, że dusza składa się z różnych materii, że jedna materia jest przyczyną spokoju, druga - ruchu, trzecia -
ciepła podtrzymującego życie, czwarta, najsubtelniejsza - czynności psychicznych.
Dusza jest złożonym układem cielesnym, więc - jest zniszczalna, ze śmiercią kończy się jej istnienie.
Wiara w nieśmiertelność jest złudzeniem. Więc - nieuzasadniona jest obawa śmierci, to źródło niepokoju,
a przeto i nieszczęść ludzkich. „Śmierć nas nic nie obchodzi, bo zło i dobro jest tylko tam, gdzie można
coś odczuwać zmysłami, śmierć zaś jest końcem zmysłowego odczuwania”. Kto to zrozumie, wyzbędzie
się lęku przed śmiercią, przekona się, że nie ma przed nim nieskończonych perspektyw cierpienia, a
skoncentrowawszy swe zabiegi na życiu doczesnym, jedynym, jakie nam jest dane, będzie umiał
odpowiednio je wyzyskać i osiągnąć szczęście, do którego nieśmiertelność nie jest potrzebna.
Jak fizyka Epikura, obchodząca się bez interwencji bóstw w przyrodzie, uwalniała od lęku przed
bóstwami, tak jego psychologia bez nieśmiertelnej duszy miała uwolnić od drugiego lęku: przed śmiercią.
Cztery są, według Epikura, rzeczy unieszczęśliwiające człowieka, cztery obawy: 1) przed niemożnością
osiągnięcia szczęścia, 2) przed cierpieniem, 3) przed bogami, 4) przed śmiercią.
„Poczwórnym lekarstwem” na te cztery cierpienia miała być filozofia Epikura; dwa pierwsze leczyła jego
etyka, dwa następne jego fizyka: 1) radość, która jest jedynym dobrem, łatwa jest do zdobycia, jeśli tylko
człowiek żyje rozumnie; 2) cierpienie, które jest jedynym złem, łatwe jest do zniesienia, bo gdy jest silne,
to nie jest długotrwałe, a gdy długotrwałe, to nie silne; a zresztą, to nie cierpienie naprawdę dokucza
ludziom, lecz lęk przed cierpieniem ; 3) bogów nie ma się co lękać, bo nie mieszają się do życia
ludzkiego; 4) i śmierci nie, bo „największe zło, śmierć, nie dotyka nas ani trochę, gdyż póki jesteśmy, nie
ma śmierci, a odkąd jest śmierć, nie ma nas”. Ludzkość, dzięki kulturze, jaką sobie wywalczyła, zdołała
już osiągnąć pewną ilość szczęścia. Wbrew Platonowi i stoikom Epikur nie wierzył w „wiek złoty”, który
by był początkiem dziejów ludzkości; przeciwnie, nigdy człowiek nie był bardziej nieszczęśliwy, bo
bardziej podległy lękom, niż w stanie pierwotnym. Odtąd osiągnął przynajmniej spokój w stosunku do
przyrody i innych ludzi. Reszty dokona trafna filozofia.
Uczniowie sławili Epikura jako pierwszego, który poznał, że nie dzięki pomyślnym warunkom człowiek
jest szczęśliwy; że szczęście leży nie w warunkach, lecz w samym człowieku. Nie ma sił wyższych, które
zajmowałyby się jego losami; nikt mu nie przeszkodzi, ale też i nikt nie pomoże; jest zdany na siebie i
sam za swe szczęście wyłącznie odpowiedzialny. Epikur był nie tylko uczonym, ale więcej jeszcze
apostołem szczęśliwego życia, i szkoła jego stała się raczej sektą niż związkiem naukowym, sektą,
pragnącą wieść życie wyzbyte z przesądów, w przekonaniu, że będzie ono pogodne i szczęśliwe.
LOGIKA.
Źródłem nieszczęścia są tedy przesądy, warunkiem szczęścia jest oświecony umysł.
Potrzebna jest więc do szczęścia kultura myśli i należy uprawiać logikę. Ale zagłębianie się w szczegóły
jest zbędne: teorią pojęć i sądu, sylogizmem, dowodzeniem, definicją, klasyfikacją - tym wszystkim, co
od Arystotelesa stanowiło teren logiki, Epikur nie zajmował się. Chodziło mu jedynie o umiejętność
odróżniania prawdy od fałszu. Tak pojętą logikę - jako kryteriologię - nazywał kanonika, od greckiego
„kanon”, czyli miara, kryterium.
- SENSUALIZM EPISTEMOLOGICZNY.
Stanowisko, jakie Epikur w niej zajął, było sensualistyczne:
przez wrażenia zmysłowe, i tylko przez nie, można znaleźć prawdę. Wrażenia odtwarzają rzeczywistość
taką, jaka jest; nacechowane są jasnością i dają poczucie oczywistości (evÓQyeia). O rzeczach, których
nie postrzegamy, możemy sądzić jedynie pośrednio, na podstawie innych wrażeń; wrażenia tedy są miarą
dla wszelkiego poznania, czyli są kryteriami.
A dotyczy to każdego wrażenia. Gdyby choć co do jednego zachodziło podejrzenie, że błędnie ujmuje
rzeczy, to wrażenia przestałyby być kryteriami. Epikur nie cofnął się przed absurdalnym poglądem, że sny
i halucynacje obłąkanych również są prawdziwe. Nikt nigdy nie posunął dalej sensualizmu w teorii
poznania. A jednak Epikur nie traktował sprawy naiwnie, wiedział, że ulegamy błędom i złudzeniom.
Trudności rozwiązywał w ten sposób, że błędy i złudzenia przypisywane zmysłom, kładł wyłącznie na
karb - sądu: przez to mógł już bezpośrednie wrażenie uważać za nieomylne. Niemniej pozostawał fakt, że
jeden i ten sam rzeczywisty przedmiot wywołuje zupełnie odmienne wrażenia. Dla wyjaśnienia go Epikur
odwołał się do Demokrytejskiej teorii „podobizn”: Wrażenia nigdy nie kłamią, ale dotyczą bezpośrednio
nie samych przedmiotów, lecz podobizn, które odrywają się od przedmiotów i dostają się do narządów
postrzegającego. Same przedmioty są poznawane tylko pośrednio, poprzez podobizny; przejście zaś od
podobizn do przedmiotów może być dokonane jedynie przy pomocy sądu - i tu grozi błąd temu, kto nie
liczy się nieustannie z tym, że podobizny a) zmieniają się w drodze, b) zderzając się z podobiznami
innych przedmiotów, wytwarzają zespoły nie odpowiadające żadnemu z rzeczywistych przedmiotów, i że wreszcie c) narządy zmysłowe, ze względu na swą budowę, nie przepuszczają wszystkich podobizn. Ta
sama teoria, z której Demokryt wnosił o subiektywności wrażeń, służyła jego uczniowi do tłumaczenia
ich obiektywności.
Sensualistyczna teoria Epikura obejmowała również i uczucia. Uczucia zmysłowe, przyjemność i
przykrość nigdy nie mylą; błąd może powstać dopiero, gdy na ich podstawie tworzymy sądy, gdy na
podstawie odczucia przyjemności i przykrości wydajemy sądy o dobru i złu. Sensualistyczna teoria dała
tedy Epikurowi to, na czym mu zależało: podwalinę dla hedonistycznej etyki.
- SENSUALIZM PSYCHOLOGICZNY.
Epikur, a zwłaszcza jego uczniowie zajmowali się nie tylko
kwestią kryteriów poznania, ale także jego genezy. Badali, jak formują się ogólne pojęcia i sądy. I tu
także oparli się na wrażeniach zmysłowych: dopatrzyli się w nich nie tylko kryterium poznania, ale także
jego źródła, z którego wszystkie nasze przedstawienia i sądy się wywodzą. Znaczy to, że wyznawali
sensualizm również i w sensie genetyczno-psychologicznym. Ich opis, jak z wrażeń powstają w umyśle
ogólne pojęcia, nazwano „indukcją epikurejską”. Mówiła ona o tym, jak w wytwarzaniu się pojęć bierze
udział wyobraźnia, pamięć, myśl; jak wyobrażenia formują się na czworakiej drodze: wypadku, analogii,
podobieństwa, syntezy; jak z pierwotnych wyobrażeń powstają „wyobrażenia typowe”, a następnie
pojęcia, sądy i przypuszczenia; jak kresem procesu jest znalezienie powszechnych i niezbędnych
własności rzeczy.
- LOGIKA INDUKCYJNA.
Epikurejczycy zajmowali się również indukcją w sensie logicznym. Tu
chodziło już nie o psychologiczny opis, jak uogólniamy, lecz o logiczny przepis, jak należy poprawnie
uogólniać. Logika indukcyjna była jedyną, jaką epikurejczycy chcieli się zajmować: była w starożytności
ich domeną, jak dedukcyjna - domeną Arystotelesa i stoików. Było to naturalne przy ich sensualizmie.
Usiłowali odnaleźć podstawę wnioskowania indukcyjnego i dopatrzyli się jej w podobieństwie jednych
rzeczy do drugich. Nazywali też indukcję wnioskowaniem wedle podobieństwa. Sądzili, że jej
uogólnienia obejmują nie tylko dostępne nam zjawiska, ale także rzeczy niedostępne, czym wywołali u
sceptyków zarzut dogmatyzmu.
EPIKUREIZM
wypływał z dwóch źródeł: 1) z kultu życia i pragnienia szczęścia i 2) z trzeźwej postawy
umysłu, ufającego tylko temu, co mu bezpośrednio jest dane, i operującego wyłącznie konkretnymi
wyobrażeniami. Ze źródeł tych pochodzi zarówno hedonistyczna etyka, jak materialistyczna fizyka i
Sensualistyczna teoria poznania Epikura.
W szczególności, epikureizm - to etyka, która uznaje jedynie dobra doczesne; czyni człowieka
odpowiedzialnym za własne szczęście i nieszczęście; uważa spokój za najdoskonalszy stan człowieka i
oświecenie umysłu za jedyny środek przeciw zmorom mącącym jego spokój, a będącym wytworem jego
własnej głupoty; wreszcie, widzi paradoksalnie w rozumnym, cnotliwym, kulturalnym trybie życia
najlepszy środek do osiągnięcia
egoistycznego szczęścia, a w egoistycznej postawie najpewniejszą drogę do szczęścia ogółu.
Epikureizm to również filozofia przyrody, która radykalnie wyrzekła się czynników nadprzyrodzonych i
uznaje wszelki byt za cielesny, ciała za zbudowane atomistycznie, zdarzenia za uwarunkowane
przyczynowo, a przyczyny za działające mechanicznie.
SZKOŁA Epikurejska
przetrwała do IV wieku n.e. Ale nieznacznie tylko rozwinęła naukę mistrza.
Epikur znalazł - w Grecji, a potem w Rzymie - więcej wyznawców niż kontynuatorów. Ulubionym jego
uczniem był Metrodor z Lampsaku. Naukowo pracowali spośród członków szkoły - między innymi na
polu logiki indukcyjnej - Zenon z Sydonu (około 100 r. p.n.e.) i uczeń jego Filodem. W Rzymie liczni
byli ludzie ze sfer pozanaukowych, którzy w epikureizmie znaleźli odpowiadający im pogląd na świat; do
nich należał np. Horacjusz. W I w. p.n.e. epikureizm rzymski znalazł wybitnego przedstawiciela w osobie
Lukrecjusza (Lucretius Carus, 95-55), którego poemat De rerum natura, przechowany w całości dzięki
Cyceronowi, jest najpełniejszym pomnikiem starożytnego epikureizmu.
WPŁYW I OPOZYCJA.
Epikureizm zawdzięcza swą szeroką popularność temu, co w nim istotnie było
najoryginalniejsze: doktrynie etycznej. Epikur był po wszystkie czasy patronem hedonistów, ale nie tyle
za swe subtelne pomysły, ile za ogólnikowy hedonizm, a zatem nie tyle za to, co sam stworzył, ile za to,
co przejął od Arystypa.
W dziejach zaś nauki największe znaczenie miała jego fizyka, choć nie była dziełem oryginalnym;
epikurejczycy byli w tej dziedzinie świadomie tylko kontynuatorami dawniejszych poglądów
atomistycznych. Ale poczynając od III w. p.n.e. byli jedyną szkołą, która stała na stanowisku czysto
przyczynowego i mechanistycznego traktowania przyrody. Dzięki temu odegrali rolę doniosłą: byli pośrednikami między starogrecką a nowożytną nauką. Zasłużyli sobie na pochwałę Kanta, że byli
„najlepszymi filozofami przyrody wśród myślicieli greckich”.
W erze chrześcijańskiej tradycja epikureizmu została zerwana. W zbyt wielkim był on przeciwieństwie
do zasad chrystianizmu, aby mógł znaleźć oddźwięk. W wiekach średnich był synonimem ateizmu,
materializmu, zaprzeczającego istnieniu duszy nieśmiertelnej, mechanistycznego ujęcia, negującego
wolność, i hedonizmu, odrzucającego wszelkie ideały etyczne. Toteż przez długie wieki był traktowany
jako doktryna przewrotna i gorsząca i żaden myśliciel nie mógł się doń głośno przyznawać.
Nie zawsze tak było: w początkach ery chrześcijańskiej antagonizm ten jeszcze się nie objawił. Ujawnili
go dopiero późniejsi Ojcowie Kościoła. W świadomości ówczesnego ogółu pogańskiego chrześcijanie
należeli z epikurejczykami wręcz do jednej kategorii: wrogów religii. Jedni byli wrogami religii
panującej, drudzy religii w ogóle: dla przeciętnego człowieka było to jedno i to samo.
Mimo późniejszy antagonizm, w XII w. poemat Lukrecjusza został przełożony i pod jego wpływem
niektórzy myśliciele, jak Adelhard z Bath lub Wilhelm z Conches, głosili atomistyczny pogląd na naturę
materii. Był to wszakże tylko epizod. Odnowienie epikureizmu dokonało się dopiero w epoce
Odrodzenia, było dziełem Gassendiego. Odnowiony atomizm Epikura zapłodnił nowożytne
przyrodoznawstwo, a sensualizm jego nie był bez wpływu na pewien odłam nowożytnej teorii poznania.