DUNS SZKOT Flashcards
(11 cards)
Ostatnia forma filozoficzna XIII wieku była wyrównaniem antagonizmu między dwoma
głównymi obozami filozoficznymi stulecia: augustynizmem a tomizmem.
Istota wyrównania polegała na
tym, że tomizmowi zostały uczynione możliwie największe ustępstwa, ale zasadnicza postawa została
augustyńska. Inicjatywa wyszła od franciszkanów, którzy przyswoiwszy sobie zdobycze św. Tomasza
zmodernizowali swą doktrynę; w ten sposób powstała „nowa szkoła franciszkańska”. Twórcą nowej
doktryny był Duns Szkot, od którego jest ona zwykle zwana skotyzmem
POPRZEDNICY.
Akcja Dunsa Szkota przygotowana była już w starej szkole augustyńskiej przez
niektórych jej członków, którzy jeszcze przed Dunsem poddali się wpływom Tomasza: Wilhelm z Ware,
nauczyciel Dunsa, wyprzedził go w opozycji przeciw tradycyjnemu w szkole iluminizmowi.
Najwybitniejszą zaś postacią między starą a nową szkołą, między Bonawenturą a Szkotem był:
HENRYK z GANDAWY, świecki ksiądz, od 1277 r. magister teologii Uniwersytetu Paryskiego, zmarł
w 1293 r. W teorii poznania pozostał wierny Augustyńskiemu przekonaniu, że siły przyrodzone nie
wystarczają do poznania pełnej prawdy, którą można oglądać jedynie w świetle wiecznym przez
specjalne oświecenie boskie. Głosił psychologiczne pierwszeństwo woli przed rozumem, bo rozum jest
władzą bierną, a tylko wola jest czynna; ta przewaga psychologiczna rozrosła się u niego w metafizyczną
przewagę dobra nad prawdą i w etyczną przewagę miłości nad poznaniem. Woluntaryzmem odnowił
istotny punkt filozofii Augustyna, usunięty na drugi plan przez jego zwolenników w XIII wieku, i tym
nade wszystko przygotował nowy augustynizm Szkota.
Duns Szkot,
ur. nieco przed 1270 r., zm. w 1308 r., był franciszkaninem. Jego krótkie
życie było całkowicie poświęcone nauce. Uczył się, a potem nauczał
w Oksfordzie; w 1304 r. udał się do Paryża, gdzie osiągnął doktorat teologii, a potem nauczał w latach
1305-1308; przeniesiony do Kolonii, zmarł tam niebawem. - Był jednym z najsubtelniejszych myślicieli
średniowiecza; Kościół nadał mu tytuł doctor subtilissimus. Był umysłem przede wszystkim krytycznym.
Dzieła jego, przeładowane polemiką i subtelnymi dystynkcjami, nie obejmowały już tak równomiernie i
systematycznie całej pełni ówczesnych zagadnień, jak dzieła Tomasza.
Główne dzieło: komentarz do Sentencyj, zwany Opus Oxoniense. W Paryżu potem powstał drugi, krótszy
od tamtego komentarz Reportata Parisiensia (lub Opus Parisiense). W Oksfordzie pisał również
komentarze do Arystotelesa, mianowicie do jego pism logicznych, metafizycznych i psychologicznych. -
Quaestiones disputatae super philosophiam, które długo uchodziły za dzieło Szkota, teraz nie są mu już
przypisywane.
Poglądy Dunsa
miały wiele wspólnego z poglądami Tomasza: nie mówiąc już o poglądach
teologicznych, które pochodziły ze wspólnej tradycji kościelnej, jak cała koncepcja Boga i stworzenia,
wspólne im były ponadto najogólniejsze pojęcia ontologiczne oraz poglądy epistemologiczne i
psychologiczne, jak aposterioryzm w teorii poznania, odrzucenie teorii iluminacji, koncepcja
uniwersaliów, podział funkcji psychicznych.
Mimo to wszystko zasadnicza postawa i tendencja Szkota była inna niż Tomasza; była tak różna, jak
różni byli Augustyn i Arystoteles. Tomasz głosił głównie poglądy wspólne myśli chrześcijańskiej ze
starożytną; Szkot zaś rozwijał swoiście chrześcijańskie motywy. W przeciwieństwie do obiektywnej
postawy Greków i Tomasza, zajmował, podobnie do Augustyna, postawę introwersyjną; dzięki niej,
modelując swe poglądy nie wedle rzeczy zewnętrznych, lecz wedle przeżyć wewnętrznych, doszedł do
poglądów, które cechował indywidualizm i woluntaryzm, daleki od uniwersalistycznej i
intelektualistycznej filozofii Tomasza.
- PRZEWAGA WIARY NAD ROZUMEM.
Szkot przejął od Arystotelesa i Tomasza pojęcie nauki; ale
zastosowawszy je skrupulatnie, otrzymał odmienne wyniki. Do nauki należy to, co jest znalezione przez rozum, ale rozum nie wszystko znaleźć może, co mu przypisywał Tomasz. I Szkot, aczkolwiek zachował
jego zasadę rozgraniczenia wiary i rozumu, jednakże przesunął ich granicę, znacznie redukując dziedzinę
rozumu, a przez to rozszerzając dziedzinę wiary. Wedle Tomasza jedynie tajemnice wiary, jak np. Trójca
św., nie mogą być dowiedzione ; wedle Szkota zaś nie może być dowiedziona ogromna większość tez
teologicznych. Tomasz dowodził, jakie Bóg ma własności, Szkot dowody te uważał za niedostateczne. Że
Bóg jest rozumem i wolą, że cechuje Go niezmienność, nieskończoność, mądrość, wszechmoc,
wszechobecność, prawdziwość, sprawiedliwość, miłosierdzie, opatrzność - w to wszystko należy wierzyć,
lecz tego dowieść niepodobna. Nie można również dowieść nieśmiertelności duszy ani stworzenia duszy
przez Boga, ani wykazać udziału Boga w działaniach stworzeń. Szkot nie kwestionował tych prawd, ale
uważał je za prawdy objawienia i wiary, a nie rozumu i nauki.
Zaliczał wprawdzie do nauki niektóre tezy teologiczne, jak ta, że istnieje Bóg i że jest jeden, a nawet jak
ta, bardziej sporna, że stworzył świat z niczego. Niemniej z aspiracji scholastyków, by wiarę przetworzyć
w wiedzę, zrezygnował. Wyłom był przez to zrobiony i następnemu pokoleniu filozofów łatwo już było
całą teologię wyłączyć z nauki. A i dla Szkota teologia przestała już być scientia proprie dicta, gdyż jej
zasady nie wywodzą się ex evidentia rei. Nie zamierzał zresztą przez to poniżać jej wartości; prawda
nadprzyrodzona, przekraczająca rozum, jest veritas solidissima, ma nawet stopień pewności niedostępny
dla rozumu przyrodzonego. Analiza Szkota nie kwestionowała prawd teologicznych, ale kwestionowała
zdolności rozumu i przez to, choć nie miała intencji sceptycznych, wiodła do sceptycyzmu. Przez swą
postawę bardziej krytyczną niż konstrukcyjną Szkot był zwiastunem nowej epoki, zaczynającej się w
XIV wieku, i dzieło jego stoi na pograniczu dwóch typów filozofii średniowiecznej: budującej i
krytycznej, ufnej w rozum i tej, która zwątpiwszy w rozum zdała się na samą wiarę.
- PRZEWAGA INTUICJI NAD ABSTRAKCJĄ.
Szkot przejął w zasadzie teorię poznania Tomasza i
tłumaczył poznanie nie odwołując się do nadprzyrodzonego oświecenia. W ważnych jednak punktach, z
powodu swej orientacji introwersyjnej, różnił się od Tomasza. Za równie pierwotne, jak akty postrzegania
zewnętrznego, miał akty umysłu zwrócone ku samemu sobie i ujmujące przeżycia wewnętrzne. Różnił się
więc poglądem na poznanie psychologiczne.
Ale także poznanie przedmiotów zewnętrznych pojmował inaczej. Tomasz, wierny uniwersalistycznemu
poglądowi Greków, twierdził, że rozum poznaje jedynie gatunki; Szkot, przeciwnie, przypisywał
rozumowi również zdolność poznawania jednostek. Ale też inaczej pojmował funkcje rozumu:
zaprzeczał, jakoby poznanie rozumowe miało charakter wyłącznie abstrakcyjny. Abstrakcyjne poznanie
rzeczy musi być zawsze poprzedzone przez intuicyjne; tylko przez intuicję, a nie przez abstrakcyjne
rozumowanie można stwierdzić istnienie i obecność rzeczy. Nie pojmował intuicji mistycznie, lecz jako
akt bezpośredniego poznania przedmiotu obecnego.
Intuicja daje poznanie indywidualne i egzystencjalne, ale za to przypadkowe, bo istnienie nie należy do
istoty rzeczy skończonych. Wiedza abstrakcyjna, przeciwnie, abstrahując od obecności rzeczy i ich
indywidualnych cech, poznaje za to ich właściwości powszechne i istotne. To rozróżnienie dwóch
rodzajów poznania, wprowadzone przez Szkota, stało się odtąd powszechną własnością scholastyki.
- PRZEWAGA JEDNOSTKI NAD OGÓŁEM.
Szkot nie mógł nie kłaść nacisku na jednostkowe,
intuicyjne poznanie, gdyż był przekonany, że natura bytu jest jednostkowa. Zerwał ze starożytnym
uniwersalizmem, dla którego byt, a przynajmniej istota bytu była ogólna; stał się rzecznikiem
indywidualizmu metafizycznego; dla niego indywidualność była nie wtórną, lecz podstawową cechą bytu.
Może doprowadziły go do tego względy natury metafizyczno-religijnej (osnową chrystianizmu jest nie
gatunek ludzki, lecz indywidualna dusza i jej zbawienie); a może po prostu - zdrowy rozsądek.
Tego prostego stanowiska nie wyrażał w prosty sposób, ale w Arystotelesowsko-scholastycznym języku.
Język ten nazywa „formą” istotny czynnik rzeczy, otóż Szkot twierdził, że forma gatunkowa (ąuidditas)
nie może być jedyna, lecz że istnieje poza tym w każdej rzeczy forma indywidualna (haecceitas): to była
scholastyczna formuła indywidualizmu. Indywidualne cechy nie są rzeczą materii, jak chciał Tomasz,
lecz rzeczą formy; w języku scholastycznym: forma jest principium individuationis.
Indywidualizm Szkota nie był wszakże skrajny. Mówił, że istnieją jedynie konkretne jednostki, ale nie
mówił, że ogóły to tylko fictiones intellectus: to było dopiero stanowisko następnej generacji filozofów.
Dla Szkota ogóły były w rzeczach: przejął realistyczne stanowisko Tomasza. Ale poszedł dalej w
realizmie: przypuszczał, że wszystko, co zawarte jest w pojęciu, znajduje się też w rzeczy; wszelki modus
intelligendi pojmował jako modus essendi. Wielkości geometryczne, punkty i linie miał za istniejące
realnie w rzeczach. Mnożył dystynkcje pojęciowe i wszystkie przypisywał rzeczom. Łączył indywidualizm z pojęciowym
realizmem.
Doszedł tak do uznania w rzeczy mnogości form, którą Tomasz uważał za niemożliwość, w przekonaniu,
że jedna rzecz może mieć tylko jedną istotę. Mnogość form była potrzebna Szkotowi szczególniej w
psychologii, uważał bowiem za niezbędne oddzielenie czynnika duchowego od biologicznego; jeśli dusza
jest formą ciała organicznego, to musi być formą podwójną, duchową i cielesną. Łączenie ich było
puścizną starożytności, chrześcijańscy filozofowie walczyli dawno o ich oddzielenie, ale w XIII wieku,
po recepcji Arystotelesa groziło, że to, co oddzielili, będzie znów utożsamione.
- PRZEWAGA WOLI NAD MYŚLĄ.
Teorię, że poznanie jest dziełem abstrakcyjnego rozumu, Szkot
ograniczył podwójnie. Wykazywał najpierw, że ma w nim udział intuicja. Po wtóre zaś, że ma w nim
udział - wola. Tomasz twierdził, że rozum kieruje wolą, Szkot temu przeczył. Aktów woli nic nie może
wyznaczać, gdyż z natury swej jest ona wolna, jest movens per se. Rozum nie może więc kierować wolą,
natomiast - wola może kierować rozumem. Kierując zaś rozumem wola do działań jego, przede
wszystkim do poznania, wprowadza moment aktywności i wolności. Powstała przez to szczególna
koncepcja poznania: zainicjował był ją niegdyś Augustyn, teraz rozwinął ją Szkot. Aby zmniejszyć jej
paradoksalność, odróżnił cognitio prima i secunda; przyznawał, że pierwsze stadium poznania odbywa
się bez udziału woli, ale twierdził, że drugie odbywa się zawsze z jej udziałem. Zmieniona też została
ocena władz umysłu. Wola, jako wolna, jest najdoskonalszą z władz. Poznanie nie jest najwyższym celem
życia, jak chcieli intelektualiści; prawda jest tylko jednym z dóbr. Nie poznanie, które jest procesem na
wskroś biernym, lecz wolna wola upodabnia i zbliża człowieka do Boga. Nie rozum, lecz wola stanowi
istotę duszy. Prymat woli, najzupełniej obcy filozofii starożytnej, był motywem swoiście chrześcijańskim
i wystąpił mocno u Augustyna, u jego następców pod wpływem źródeł starożytnych zeszedł na drugi
plan, ale powrócił znów u Szkota.
Skoro wola jest władzą najdoskonalszą, to musi posiadać ją istota najdoskonalsza; należy więc Boga
pojmować jako wolę. Taki pogląd miał daleko idące konsekwencje: cechą woli jest wolność, więc Bóg
jest wolny w swych wyrokach. Wprawdzie Szkot zastrzegał, iż Bóg nie mógłby tworzyć rzeczy
sprzecznych i niemożliwych (np., by 3+2 nie było 5) ani sprzeciwiać się dwom pierwszym przykazaniom
dekalogu, i że w tym leży granica wolności Boga; ale zresztą wolność Jego jest nieograniczona, voluntas
sua est prima regula. Nie ma reguł dobra, do których musiałby się stosować, by dzieło Swoje uczynić
dobrym. „Bóg może inną regułę ustanowić jako słuszną, bo gdyby inna była przezeń ustanowiona, to inna
byłaby słuszna”. Prawdy są prawdami tylko dlatego, że Bóg je ustanowił; co dla nas jest konieczne, to dla
Boga było rzeczą wolnego wyboru. Ostateczną tedy osnową bytu nie jest konieczność, lecz wolność.
Prawda i dobro nie są w swych podstawach obiektywne i niewzruszone, bo Bóg może je ustanawiać
arbitralnie.
Żadna doktryna chrześcijańska nie różniła się bardziej od doktryn starożytnych. Budowniczy świata u
Platona budował go wedle idei wiecznych, które od niego nie zależały. Tam Bóg był zależny od dobra i
prawdy, tu dobro i prawda od Boga.
W związku z tym przekonaniem był irracjonalizm Szkota, który prawie całą teologię kazał mu wyłączyć
ze sfery rozumu i nauki. Gdzież rozum mógłby sam dochodzić prawdy, skoro prawda jest zależna od
niepojętych wyroków Bożych i mogłaby być zupełnie inna, niż jest; częstokroć nie pozostaje mu nic
innego, jak tylko odwołać się do objawienia.
ISTOTA SKOTYZMU.
Pomimo licznych wspólnych tez poglądy na świat Tomasza i Szkota były
fundamentalnie odmienne. Tam osnowę świata stanowiły prawdy ogólne, tu świat był zespołem
jednostek; tam pojęty był jako racjonalny, tu zaś jako częściowo irracjonalny; tam jako twór konieczny,
tu jako dzieło wolności. Było to stanowisko zasadniczo Augustyńskie; od Augustyna nikt nie zajął go tak
stanowczo, jak Szkot. Ale to, co u Augustyna było jedynie naszkicowane, tu zostało wszechstronnie
rozwinięte, dialektycznymi argumentami poparte; z sugestii Augustyna Szkot uczynił subtelny system
scholastyczny, w którym a) wiara miała przewagę nad rozumem, b) intuicja nad abstrakcją, c) jednostka
nad ogółem, i d) wola nad myślą. Odebranie wielkiej dziedziny prawd rozumowi i oddanie ich wierze,
uznanie form indywidualnych, czynników intuicyjnych i udziału woli w poznaniu, prymat woli,
arbitralność prawd, będących tworem wolnej woli Bożej - to najtypowsze motywy skotyzmu, dalekie od
idei starożytnych i swoiście chrześcijańskie w swej osnowie.
OPOZYCJA.
Szkot robił ustępstwa na rzecz tomizmu, ale też atakował Tomasza; jego zaś zaatakowali
tomiści. Dawny spór augustynizmu z tomizmem zamienił się w spór tomizmu ze skotyzmem. Spór ten wywołał trwały antagonizm i utworzyły się jakby dwie scholastyki, tomistyczna i skotystyczna; jedni
pisali ad mentem Thomae, drudzy - ad mentem Scoti. Gdy wszakże w XIV wieku powstał w
scholastycznej filozofii nowy prąd, równie wrogi obu stronnictwom, wtedy zbliżyli się dla wspólnej
obrony. Bywały łączone w późnym średniowieczu pod nazwą via antigua.
SZKOŁA SKOTYSTÓW
rozwijała się nadal głównie w zakonie franciszkanów; idee Szkota
doprowadzone w niej były do największej abstrakcyjności, do skrajnego realizmu i formalizmu. Trwała
do końca średniowiecza. W XV wieku wydała jeszcze scholastyków takich, jak Jan Magistri lub
Tartaretus, których współcześni uważali za wielkich filozofów i których wpływ z Paryża dochodził aż do
Krakowa. Potem szkoła Szkota wraz z tomizmem uległa regeneracji w Hiszpanii w XVI wieku; rozwijała
się jeszcze w XVII wieku: Wadding założył w 1625 r. znane kolegium skotystów. Szczególnie wybitnych
sił nie wydała, ale pracowała skutecznie w różnych dziedzinach, np. w logice i gramatyce spekulatywnej.
Szkot nie tylko stworzył szkołę, ale sam przygotował reakcję przeciw niej. Idee jego przyczyniły się do
wytworzenia nowej scholastyki XIV wieku: ta via moderna powstała, gdy śmielsi spośród jego uczniów
przeprowadzili radykalnie to, co on zapoczątkował. Wystąpiła ona z opozycją przeciw skotyzmowi, ale
sama była przezeń wywołana. Można w pewnym sensie rzec, że w tomizmie scholastyka doszła do
szczytu, w skotyzmie zaś zaczęła przygotowywać nowożytną filozofię.