FILOZOFIA XIX WIEKU W POLSCE Flashcards
(7 cards)
- WIELORAKOSC FILOZOFII POLSKIEJ.
Wszystkie wazniejsze prady filozoficzne XIX w. znalazly w
Polsce swych przedstawicieli. W poczatku stulecia miala ich zarówno filozofia Oswiecenia, jak zdrowego
rozsadku, kantyzm i metafizyczny idealizm. W tym samym Wilnie przed 1330 rokiem uczyli: Sniadecki,
zwolennik filozofii Oswiecenia, Dowgird, zwolennik szkockiej filozofii zdrowego rozsadku, Abicht
kantysta i idealista Goluchowski. Potem rozwijala sie bujnie filozofia konstrukcyjna, idealistyczna,
mesjanistyczna. Zawsze zas miala zwolenników filozofia katolicka. A w pózniejszych latach szerzyl sie
pozytywizm j ewolucjonizm, tlumaczono Taine’a, dyskutowano o Renanie. Gdy zas pod koniec wieku
zaczela sie opozycja przeciw dotychczasowej filozofii, to i ona znalazla od razu dostep do Polski.
- ZALEZNOSC FILOZOFII POLSKIEJ.
Moze sie wydawac, ze filozofia XIX wieku w Polsce byla
wprawdzie kompletna, ale nie byla za to samodzielna. Do kantyzmu czy do szkockiej filozofii zdrowego
rozsadku, istotnie, Polacy nie dodali nic od siebie. A jesli dodali do pozytywizmu, to tylko w tym sensie,
ze polozyli nacisk na jego konsekwencje praktyczne, a uczynili to kosztem jego zagadnien teoretycznych.
Filozofia katolicka równiez byla w Polsce bardziej zarliwa niz oryginalna. Wszakze zaleznosc od obcych
nie byla calkowita: przynajmniej polska filozofia mesjanistyczna miala rysy wyraznie wlasne.
Moze sie tez wydawac, ze filozofia XIX wieku w Polsce z opóznieniem podejmowala cudze mysli.
Istotnie, kantyzm znalazl w niej zwolenników juz po smierci Kanta, w latach gdy Niemcy przeszly do
systemów innego typu. Filozofia Oswiecenia, która we Francji byla pogladem XVIII w., w Polsce wydala
glówne swe dziela dopiero w XIX w. Filozofia idealizmu weszla w Polsce w okres rozkwitu w czasie,
gdy Hegel umarl, a filozofia pozytywizmu, gdy umarl Comte.
Jednakze: Jan Sniadecki, Staszic, Kollataj, reprezentujacy w Polsce filozofie Oswiecenia, powzieli
wprawdzie, a zwlaszcza oglosili swe prace pózniej niz d’Alembert, Helvetius czy Condorcet, ale w tym
samym czasie, co Saint-Simon, a wczesniej niz Comte, który byl kontynuatorem tych samych dazen.
Rozkwit mesjanizmu polskiego nastapil pózniej niz zachodniego idealizmu, ale poczatki jego byly bardzo
wczesne. Filozofia matematyki Wronskiego ukazala sie jeszcze przed logika Hegla. Mesjanisci polscy zyli przewaznie na Zachodzie, na emigracji, wsród najnowszych pradów umyslowych: nieslusznie jest
wyobrazac ich sobie jako zapóznionych. Po 1830 r. i w innych krajach filozofowano podobnie jak w
Polsce: w Niemczech przewazali jeszcze heglisci, we Francji czolowymi myslicielami byli idealisci, a we
Wloszech, Anglii, Skandynawii idealizm zapanowal nawet znacznie pózniej niz w Polsce. A pozytywizm
jeszcze mniej byl w Polsce opózniony: wielkie jego rozpowszechnienie w calej Europie, a nie tylko w
Polsce, nastapilo dopiero po smierci Comte’a.
Jesli filozofia XIX wieku w Polsce byla zalezna, to nie od sasiadów, lecz od zachodniej Europy. Wplywy
niemieckie byly bardzo ograniczone. W poczatkach stulecia objawily sie zarówno wplywy Francji, jak
Anglii, jedne w filozofii Jana Sniadeckiego czy Kollataja, drugie w filozofii zdrowego rozsadku. Tamte
dotarly do Polski jeszcze w XVIII w., te zas zaczely dochodzic w XIX: w pierwszych dziesiecioleciach
wieku, jesli filozofowie polscy jezdzili na studia za granice, to do Szkocji. Pod tymi wplywami rozwijala
sie mlodziez: pod kierunkiem Tadeusza Czackiego szerzylo ducha francuskiego Oswiecenia Liceum
Krzemienieckie, a Adam Czartoryski, kurator wilenski, podsyca! w mlodziezy sympatie angielskie.
Niemiecka filozofia idealistyczna wywarla istotnie pewien wplyw na polska. Goluchowski studiowal u
Schellinga, Libelt i Cieszkowski u Hegla. Ale trzeba pamietac, ze wplyw Hegla szerzyl sie wszedzie, nie
tylko w Polsce, a w Polsce dotyczyl glównie tylko formy i metody filozoficznej. Jesli zas chodzi o
nastawienie ogólne, o atmosfere i aspiracje tej filozofii polskiej, to brala wiecej z Francji, zwlaszcza od
jej pisarzy katolickich, spirytualistycznych, jak Lamennais. I nic dziwnego: zarówno Wronski, jak
Mickiewicz zyli wsród Francuzów.
Gdy zas zmienil sie kierunek filozofii i przyszly w Polsce czasy pozytywizmu, znów Francja wplywy swe
dzielila z Anglia. Ale tym razem z przewaga Anglii: w tym, co sie w Polsce nazywalo pozytywizmem,
wiecej bylo Milla i Spencera niz Comte’a.
- DATY PRZELOMOWE POLSKIEJ FILOZOFII.
W filozofii XIX w. w Polsce nastapily przelomy w tych
samych latach, co w Europie srodkowej i zachodniej: po 1830 i po 1863 r. Przyczyny tych przelomów w
Polsce byly jednak szczególne: byly nimi powstania, po których zmienily sie w kraju warunki zycia, a
wraz z warunkami caly poglad na zycie. Po upadku powstania 1831 r. i nieukrywanej juz utracie
niepodleglosci filozofia stala sie kompensata zlej rzeczywistosci, ucieczka w marzenie: pognebienie w
dziedzinie politycznej wynagradzala przekonaniem, ze w dziedzinie moralnej Polska jest mesjaszem
narodów. Bylo to mozliwe na podlozu idealistycznej filozofii. I bylo tym latwiejsze, ze poczatki takiej
filozofii powstaly juz wczesniej; a juz sie zestarzeli i wymarli nie zostawiwszy nastepców przedstawiciele
dawniejszych pogladów, filozofii Oswiecenia czy zdrowego rozsadku. A nie tylko specjalna sytuacja
Polski, ale i ogólne prady przenikajac; Europe przyczynily sie wówczas do spotegowania
maksymalistycznej filozofii: byla to Wiosna Ludów, oczekiwanie przemiany i odnowy ludzkosci.
Rok 1863 byl znów uderzeniem zbyt silnym, by nie zostawil pietna na filozofii. Ale wplyw jego byl
zupelnie inny. Jedno nieszczesliwe powstanie wydalo mesjanizm, ale dwa nieszczesliwe powstania mogly
wydac juz tylko pozytywizm. Marzenia zawodzily, trzeba bylo wrócic do rzeczywistosci. Pozytywizm
byl reakcja przeciw romantyzmowi, który doprowadzil naród do kleski.
- MESJANIZM.
Mesjanizm - poniewaz poczatki jego byly jeszcze przed 1831 rokiem i poniewaz w
charakterze swoim nalezal do filozofii wczesniejszej - omówiony zostal w drugim tomie niniejszej
Historii filozofii; pewne jednak rzeczy trzeba tu przypomniec.
Byl dzielem nie jednego czlowieka, lecz wielu, o podobnych w filozofii dazeniach; dzielem zarówno
filozofów, jak wieszczów; mesjanistami byli Wronski, Goluchowski i Trentowski, Kremer, Libelt i
Cieszkowski, ale takze Mickiewicz, Krasinski i Slowacki. Racjonaliste Wronskiego i mistyka
Mickiewicza dzielilo niejedno, jednakze zasadnicza postawe mieli wspólna.
Filozofia ich byla spekulatywno-metafizyczna, antynaturalistyczna. Wiecej w niej bylo spirytualizmu niz
idealizmu: nie ogólna idea, lecz jednostkowa dusza ludzka byla dla niej osnowa rzeczywistosci. Na celu
miala nie tylko poznanie prawdy, ale przeprowadzenie reformy zycia i wybawienie ludzkosci.
Czynnikiem wybawienia, „mesjaszem” miala byc sama filozofia, która ludzkosci odsloni prawde (tak
sadzil Wronski), albo tez naród polski, który ludzkosc do prawdy poprowadzi (jak Mickiewicz sadzil).
Ten motyw wybawienia spowodowal, ze przyjela sie dla tej filozofii nazwa „mesjanizmu”. Bardziej niz
inne zagraniczne filozofie tego typu i czasu, zwlaszcza niz filozofia idealizmu niemieckiego, mesjanizm
byl w swych pogladach teistyczny i personalistyczny, a takze bardziej na ogól irracjonalistyczny, wole i
czyn stawial ponad mysl. Kladl nacisk na wyprowadzenie calej rzeczywistosci z absolutu (jak u
Wronskiego), na uniwersalnosc filozofii (jak u Tren-towskiego), na zgodnosc z chrzescijanstwem (jak u Cieszkowskiego). na postepujaca ewolucje swiata (jak u Slowackiego), na czynnik estetyczny swiata (jak
u Kremera), a zwlaszcza na jego czynnik moralny (jak u Mickiewicza).
Wronski zaczal oglaszac swe prace juz w r. 1811, Goluchowski w 1822, Trentowski w 1837, wszyscy za
granica i w obcych jezykach. Pierwsza polska praca tej grupy byla praca Kremera z r. 1835; pózniej
wszyscy z wyjatkiem Wronskiego pisali juz po polsku.
Wiekszosc filozofów mesjanistów mieszkala na obczyznie, nie mogac do kraju powrócic.
Najliczniejszym i najwazniejszym osrodkiem polskiej filozofii byl wówczas Paryz. W kraju byl tylko
Kremer w Krakowie, Libelt i Cieszkowski w Poznaniu. Trzech wybitnych myslicieli, to byloby nawet
dcsc duzo, gdyby mieli uczniów i zwolenników, ale tych wlasnie dokola nich nie bylo. Nie tylko poeci
mesjanisci, ale i Wronski, Goluchowski, Trentowski nie dozyli powstania styczniowego. Kremer i Libelt
dozyli do r. 1875, ale czasy staly sie im juz obce; potem zostal jedynie Cieszkowski, przebywal jednak na
wsi, myslal samotnie, tego, co pisal, nie wydawal.
Nie wszyscy, nawet wybitni, mysliciele sa reprezentatywni dla swej epoki, nie wszystkie poglady
znajduja oddzwiek. W poczatku stulecia byli w Polsce filozofowie kantysci, ale-nie bylo szerszych kól
myslacych po kantowsku; natomiast byly na pewno takie, np. w Wilnie dokola Sniadeckiego czy w
Krzemiencu dokola Czackiego, które myslaly kategoriami Oswiecenia. Pózniej zas pozytywizm byl
pogladem calej postepowej inteligencji. Ale jak bylo z mesjanizmem?
Na emigracji, w Paryzu, byl on niewatpliwie filozofia rozpowszechniona, w kolach towianczyków -
panujaca. Ale w kraju bylo inaczej. Pisma Wronskiego czy Trentowskiego nie mialy wielu czytelników;
jezeli przez kogo mógl mesjanizm dzialac, to przez Mickiewicza, ale z pism jego czytano raczej te, co nie
mialy znaczenia filozoficznego. Z dwu poznanczyków zaden nie byl nauczycielem, nie mial uczniów.
Mial ich Kremer, który uczyl w Uniwersytecie Jagiellonskim i Szkole Sztuk Pieknych, ale pociagala go
wiecej estetyka i teoria sztuki niz filozofia; zreszta ze wszystkich mesjanistów byl najmniej
mesjanistyczny. I ostatecznie zadnego nastepcy dla swego mesjanizmu nie wydal.
- INNE PRADY MIEDZY POWSTANIAMI.
Jakiez tedy poglady filozoficzne byly typowe dla Polski w
okresie, gdy oryginalni jej mysliciele oddani byli mesjanizmowi? Wydaje sie, ze zadne nie byly typowe,
bo szersze kola kraju w ogóle nie interesowaly sie wówczas filozofia. W okresie, gdy na emigracji
rozwijala sie filozofia mesjanistyczna, w kraju filozofia plynela powoli, waskim korytem. Bylo to zalezne
od zlych warunków politycznych, ale nie tylko od nich. Na jedynym ówczesnym uniwersytecie
(krakowskim) i w jedynej organizacji naukowej (w Towarzystwie Naukowym Krakowskim) nauki,
zarówno przyrodnicze jak humanistyczne, byly reprezentowane dosc dobrze, najslabiej filozofia. Jesli
byly czytane w Towarzystwie w ciagu pól wieku rozprawy majace pewien zwiazek z filozofia, to przez
filologów (jak J. Soltykowicz), prawników (jak J. K. Rzesinski lub ks. B. Garycki) czy przyrodników (jak
F. Trojanski lub W. Munich). Profesorem filozofii na Uniwersytecie Krakowskim i przedstawicielem jej
w Towarzystwie Naukowym
byl od jego powstania w 1816 r. do 1847 r. Józef Jankowski, zajmujacy stanowisko pozytywne, bliskie
Kollatajowi czy Sniadeckiemu, a nie majacy nic z mesjanizmem wspólnego, a od 1847 r. Józef Kremer,
dzielacy sie miedzy filozofie a historie sztuki. Jesli jaka filozofia przesiakala do szerszych kól, to
katolicka. Odegral pewna role heglizm. I trwala wciaz jeszcze filozofia Oswiecenia, puscizna po
Sniadeckim, Kollataju, Czackim.
A) HEGLISCI. Wzgledne nasilenie zainteresowan filozoficznych wystapilo w samym srodku tego okresu, w
latach 1840- 1850. Ksiazek wychodzilo wówczas malo, ale duzo czasopism, te zas poswiecaly wiele
miejsca filozofii. I wówczas heglizm byl w osrodku dyskusji. Organy postepowe i konspiracyjne, jak
„Przeglad Naukowy” (wydawany przez Dembowskiego od 1842 w Warszawie) i „Oredownik Naukowy”
(od 1840 w Poznaniu) byly za nim; konserwatywne, katolickie, jak ,;Pielgrzym” (wydawany przez
Ziemiecka od 1842) lub „Tygodnik Petersburski” (od 1830), byly przeciw niemu; a umiarkowane, jak
„Biblioteka Warszawska” i „Ateneum” (oba wychodzace w Warszawie od 1841 r.), zajmowaly
stanowisko niezdecydowane.
Byli tedy w Polsce zwolennicy Hegla: nie bylo wszakze bodaj zadnego, który by jego teorie w czystosci
utrzymal. Wiekszosc - jak Cieszkowski - przeksztalcala je w duchu teizmu, spirytualizmu, mistycyzmu.
W zupelnie zas innym duchu ujal je Edward Dembowski (1822- 1846). Ten przedstawiciel pierwszego
obozu, filozof-rewolucjonista, zanim polegl mlodo, zdazyl tylko szkicowo oglosic swe pomysly
filozoficzne (Stanowisko przyszlosci filozofii w „Przegladzie Naukowym” z 1843 r. i O postepach w
filozoficznym pojmowaniu bytu w „Roku” z 1844). Ale odrebnosc ich jest wyrazna, szczególniej w historiozofii. Dembowski twierdzil, wbrew Heglowi, ze dialektyka rozwoju prowadzi z koniecznosci do
ludowladztwa: mial podobna koncepcje do tej, która rozwineli Marks i Engels. Inni pisarze obozu
postepowego, ideologowie Towarzystwa Demokratycznego czy Henryk Kamienski, rozwijali
problematyke spoleczno-polityczna raczej niz filozoficzna, swiatopogladowa.
B) FILOZOFIA KATOLICKA, Byla ona wówczas bardziej rozpowszechniona i zarliwa niz poglebiona i
twórcza. Nie nalezy wyobrazac jej sobie jako neoscholastyki, trzezwego, realistycznego neotomizmu: ten
przyszedl dopiero pod koniec stulecia. Sklaniala sie do mistycznego, inspiracyjnego, malo okreslonego
spirytualizmu. Swieckiej metafizyce przeciwstawiala sie w tych krajach, gdzie ta metafizyka byla
idealistyczna; ale w Polsce, gdzie nawet uczniowie Hegla przechodzili od idealizmu do spirytualizmu,
granica miedzy filozofia swiecka a religijna, miedzy pogladami mesjanistów a filozofów katolickich byla
malo wyrazna. Tak np. Florian Bochwic (1799- 1856) moze byc zaliczony zarówno do jednej, jak i do
drugiej. Najwybitniejszym myslicielem katolickim tych czasów byl Piotr Semenenko ze Zgromadzenia
OO. Zmartwychwstanców (1814-1886). Bardzo czynna byla Eleonora Ziemiecka (1819- 1869), pierwsza
kobieta-filozof w Polsce.
C) MINIMALISCI MAKSYMALISTYCZNEGO OKRESU. Poglady minimalistyczne przetrwaly 1830 rok i nie bylo
to zjawiskiem niezrozumialym. Albowiem przedtem, w Wilnie czy Krzemiencu, mlodziez byla
wychowywana w ich duchu, nie moglo to przejsc bez sladów. Malo wprawdzie pojawilo sie dziel tego
kierunku, które by opracowywaly ogólne filozoficzne tematy i mogly byc przeciwstawione dzielom
mesjanistów: pojawialy sie raczej ksiazki na tematy szczególowe i z pogranicza filozofii. I to jest
naturalne: stanowisko filozofów minimalistów na tym wlasnie polegalo, ze sie lekali filozofii, a
przynajmniej jej wielkich tematów. Typowi dla tego kierunku byli ludzie tacy jak Fryderyk Skarbek lub
Ignacy Skarbek Kielczewski, którzy tylko ubocznie dotykali filozofii, i typowe byly
ksiazki takie jak Male przyjemnosci pozycia Skarbka (1839) lub O szczesliwosci Kielczewskiego (1831),
obie opracowujace temat specjalny, psychologiczny i obie oparte na doswiadczeniu, na obserwacji
zyciowej.
Przynajmniej jeden z niemesjanistycznych myslicieli tych czasów byl postacia pierwszoplanowa. Byl nim
Michal Wiszniewski (1794- 1865). Urodzony jeszcze w XVIII wieku, studia odbywal w Krzemiencu
(1808 - 1815), twierdzy Oswiecenia, a wczesnie tez zetknal sie z wplywami angielskimi, Baconem,
Lockiem, filozofami zdrowego rozsadku; a takze przez Rady Szaniawskiego - z filozofia Kanta. Dzieki
Czartoryskiemu mógl wyjechac do Francji, gdzie sluchal w 1820 Cousina, a w 1821 do Anglii, gdzie
stykal sie z ówczesnym przywódca szkoly szkockiej Dugaldem Stewartem. Byl jednym z tych, co nie
stali sie romantykami, lecz zostali wierni starszemu pokoleniu i jego idealom. Odpowiadalo to nie tylko
wyksztalceniu Wiszniewskiego, ale i jego usposobieniu, niechetnemu romantyzmowi w filozofii, tak
samo jak w polityce. Katedry filozofii, do której sie przygotowywal, nigdy nie zajal; byl natomiast jakis
czas profesorem literatury polskiej; sprawom literackim ostatecznie oddawal sie wiecej niz filozoficznym,
a politycznym bodaj jeszcze wiecej niz literackim. Jednakze zostaly po nim prace filozoficzne (O
systemach filozofii moralnej, Bacona metoda tlumaczenia natury, 1834, O rozumie ludzkim, Charaktery
rozumów ludzkich, 1853, 1935, 1976). Daja one swiadectwo minimalistycznej postawie jego umyslu, a
szerokiemu i pozbawionemu uprzedzen ujmowaniu zagadnien.
Zajmowal sie psychologia. Z zamierzonego wielkiego dziela O rozumie ludzkim - w rodzaju tych, jakie
pozostawili klasycy: Locke, Hume czy Reid - wykonczyl jedynie fragmenty. Natomiast napisal o typach
psychologicznych ksiazke niepospolita na swój czas, wydana równiez po angielsku.
Zajmowal sie metodologia. Szedl za Baconem, ale protestowal przeciw interpretowaniu go w duchu
„prostego empiryzmu”. Sadzil, ze samo doswiadczenie niewiele jest warte, dobra metoda laczy
obserwacje i eksperyment z rozumowaniem matematycznym, utrzymuje równowage miedzy „usluga
zmyslów” a „sila dociekajaca rozumu”, chroni przed jednostronnymi doktrynami, przed sensualizmem i
sceptycyzmem. Newton stanowi przyklad szczesliwego stosowania metody Bacona.
Zajmowal sie wreszcie teoria poznania, jego geneza, przebiegiem, granicami, wartoscia: „filozofia
nauki”, jak to nazywano wówczas. I tu byl po stronie Szkotów: krytykowal sensualizm Oswiecenia i
wynikajacy zen fenomenahzm. Czucia nie stanowia wiedzy, pobudzaja tylko umysl. Istnieja w umysle
przeddoswiadczalne „wyobrazenia pierwiastkowe”, takie jak miejsca, czasu, substancji, przyczynowosci,
tozsamosci, rozumu. Za ich pierwiastkowoscia przemawia ich powszechnosc i oczywistosc. Przyjmowal tez wraz ze szkola szkocka realne istnienie swiata: jest tak pewne, ze nie potrzeba sie biedzic
nad jego udowadnianiem. Jednakze swiat jest dla nas poznawalny tylko w zjawiskowej formie, istota
rzeczy wymyka sie naszemu poznaniu.
Na tym konczyla sie jego problematyka. Nie zajmowal sie metafizyka ani uprawiana na emigracji
filozoficzna soteriologia. Wiszniewski jest dowodem, ze nawet w owej epoce nie opanowaly one
wszystkich umyslów polskich. Jego stanowisko rozwazne i mediacyjne- od filozofii Oswiecenia prawie
równie dalekie, jak od mesjanizmu - bylo symptomatyczne dla filozofii XIX w., która wydala najwiecej
doktryn skrajnych, ale wydala równiez i mediacyjne, chociazby Hamiltona; byl on moze najblizszym
odpowiednikiem Wiszniewskiego na Zachodzie.
Drugim minimalista miedzypowstanczych lat byl Dominik Szulc (1797 - 1860), nauczyciel jezyka
polskiego i logiki w gimnazjach Wilna, Bialegostoku, Warszawy. Byl wychowankiem Uniwersytetu
Wilenskiego, wielbicielem Sniadeckich i Staszica (Rozwój zasad umyslu polskiego w pismiennictwie, z
1846 r.)- W Wiedzy tegoczesnej z 1851 r. przedstawil koleje umyslu, który, przeszedlszy okres upojenia
ogólnikami, zrywa z nimi wreszcie, by wziac sie do szczególowych doswiadczen. Widac juz w pismach
jego znajomosc Comte’a: nie tylko zachowal w dobie mesjanizmu poglady dawnego minimalizmu, ale
takze zapowiadal nowy. Nie odegral wiekszej roli w polskiej literaturze filozoficznej, ale jest lacznikiem
miedzy era Sniadeckich a pózniejsza era pozytywizmu.
- OKRES PO 1863 ROKU w KRAKOWIE.
Nie jest sluszny poglad, ze filozofia polska XIX w. rozpada
sie na okresy czystego mesjanizmu i czystego pozytywizmu. Diagram jej jest raczej taki: 1) do 1830
biegna linie dwu pradów, minimalistycznego i maksymalistycznego; 2) po 1831 dokonywa sie gwaltowna
zmiana: podnosi sie linia pradu maksymalistycznego, jednakze linia minimalistycznego sie nie urywa; 3)
nowa zmiana po 1863: linia minimalistyczna podnosi sie w góre, a maksymalistyczna staje sie prawie
niewidoczna.
Nowy okres odszedl od mesjanizmu, jednakze pozytywnie niewiele dokonal. Warszawa, przynajmniej
przez lata 1862- 1869, miala Szkole Glówna, od r. 1868 spolszczony zostal nowy Uniwersytet we
Lwowie, powstala Akademia Umiejetnosci w Krakowie - warunki wiec byly lepsze. Ale specjalnie dla
filozofii okres nie byl pomyslny: duchowi czasu odpowiadalo przyrodoznawstwo i historia, nie filozofia.
Pozytywizm zapanowal, ale byl to pozytywizm malo filozoficzny.
Czynnikiem postepu naukowego w tych czasach byla krótkotrwala Szkola Glówna Warszawska.
Filozofie wykladalo w niej dwu docentów, Pawlicki i Struve; byly to mlode, obiecujace sily. Po
zamknieciu jej obaj zajeli katedry, jeden w Krakowie, drugi w Warszawie. Stanowili przez wiele lat
frontowe niejako zjawiska ówczesnej filozofii, ale byl to front nie odpowiadajacy temu, co sie dzialo za
frontem. Wbrew zapowiedziom, nie stali sie w filozofii polskiej czynnikami postepu.
W Krakowie, gdy w 1873 r. zakladano tam Akademie Umiejetnosci, zyl jeszcze Kremer; on w niej
pierwszy reprezentowal filozofie, ale reprezentowal sam jeden. I gdy po dwu latach umarl, utworzyla sie
pustka, nastepcy nie zostawil. Katedre po nim i miejsce w Akademii zajal ks. Stefan Pawlicki (1839 -
1916). Byl on w poczatkowej dzialalnosci docentem Szkoly Glównej i pionierem pozytywizmu: potem
zas wyjechal do Rzymu, spedzil tam lat kilkanascie, zostal ksiedzem i do Krakowa przybyl juz jako
ksiadz, doktor teologii, zmartwychwstaniec, czlonek Akademii Papieskiej. Byl czlowiekiem
wszechstronnej kultury, erudyta, smakoszem filozoficznym; ale bez checi czy tez zdolnosci do pracy
pisarskiej i wychowawczej. Pozytywizm z filozofia katolicka nie doszedl w nim do jednosci: to bylo
zapewne przyczyna jego bezplodnosci naukowej. Pisal malo i wylacznie na tematy historyczne; nastepcy
nie wychowal. Przez lat z góra 30 zajmujac katedre uniwersytecka i bedac jedynym filozofem
piastujacym godnosc czlonka Akademii, nie mógl nie zostawic pietna na filozofii Krakowa. Filozofia ta
stala sie glównie dyscyplina historyczna, obca temu, co dzialo sie na Zachodzie, a nawet w Warszawie.
Obok Pawlickiego wykladali w Krakowie filozofie Maurycy Straszewski i ks. Marian Morawski, równiez
w duchu katolickim i historycznym. We Lwowie dochodzily do glosu bardziej róznorodne stanowiska,
ale takze z przewaga historii: od 1871 filozofii uczyl
tam Euzebiusz Czerkaski, a w koncu stulecia Aleksander Raciborski, Aleksander Skorski oraz Wojciech
Dzieduszycki, historyk, estetyk, polityk.
- OKRES PO 1863 ROKU w WARSZAWIE.
W Warszawie rozwijala sie wówczas filozofia dwiema
drogami.
A) Jedna szedl samotnie Henryk Struve (1840- 1912), poprzednio docent Szkoly Glównej, który pozostal
jako profesor na rosyjskim warszawskim uniwersytecie. Byl dlugo jedynym czlowiekiem w Królestwie, który mógl sie calkowicie poswiecic filozofii, i jednym z niewielu, którzy byli fachowo do niej
przygotowani. Erudyta, znawca pradów zachodniej filozofii, posiadajacy wszechstronne w filozofii
zainteresowania, latwo wladajacy piórem, zabieral glos w sprawach systematycznych i historycznych,
logicznych i epistemologicznych, etycznych i estetycznych, pisal o polskiej filozofii dla cudzoziemców i
o cudzoziemskiej dla Polaków i byl przez kilka dziesiecioleci na zewnatrz i wewnatrz kraju jak gdyby
reprezentantem filozofii polskiej.
Ale w gruncie rzeczy nie reprezentowal jej wcale, a w kazdym razie nie reprezentowal tego, co w niej
bylo nowe. Jego filozofia byla staroswiecka. W jego wlasnych slowach brzmiala tak: „Byt jest jednolity,
czynny, swiadomy, rozumny, celowo dzialajacy. Swiat idealny jest rzeczywisty, materia jest tylko
zjawiskiem w jednostkach. Bóg jest centralna swiadomoscia, dusza swiata. Stworzyl istote do siebie
podobna, a wiec swiadomie wolna i twórcza, ale ograniczona przez materialna i duchowa organizacje
swiata. Kazda dusza zna dwa swiaty: idealny wewnetrzny i materialny zewnetrzny. W obu panuje Boski
lad. Celem stworzenia jest istnienie wolnych istot dzialajacych zgodnie z rozumem Boskim”.- Na prózno
usilowal eklektycznie swa tradycyjna filozofie uzgadniac z nowymi ideami, idealizm z realizmem,
metafizyke z nauka. Zaslugi polozyl jedynie na polu historii polskiej filozofii. Epoki swej nie wyrazal, a
nawet jaskrawo sie jej przeciwstawial; nowe idee warszawskich pozytywistów odcinaja sie od jego
pogladów: nie bylo miedzy nimi i byc nie moglo porozumienia.
B) Pozytywizm byl powrotem do linii Sniadeckiego i Kollataja, linii, która nawet w dobie mesjanizmu sie
nie urwala, wzbogaconej teraz ideami Comte’a. Pelniejsze wiadomosci o jego Kursie filozofii pozytywnej
przyszly dopiero po powstaniu 63 roku. Od 1868 r. pojawily sie rozprawy o pozytywizmie, od razu dosc
liczne: Krupinskiego, Ochorowicza, Limanowskiego, Pawlickiego, a takze jego przeciwników,
Kaszowskiego, Struvego. Zaczeto tlumaczyc na duza skale nowa filozoficzna literature. Comte’a nie
przetlumaczono, ale latwiejszych pisarzy: Taine’a, Milla, Spencera (wszystkich trzech od 1873), Baina
(od 1878), Huxleya (1884), w mniejszej ilosci Niemców: Wundta (od 1873), Historie materializmu
Langego (1881). Szczególne wziecie mial dunski filozof H. Hoffding: przelozono jego Psychologie
ogólna (1890), male Zasady etyki (1900 i 1901) i duza Etyke (1902-1903 i 1912), obszerne Dzieje filozofii
nowozytnej (1907-1910), rzecz o Wspólczesnych filozofach (1909) i potem jeszcze w r. 1935 -Filozofie
religii.
Wytworzyl sie swoisty „pozytywizm polski”. Zespolil idee Comte’a z ideami Milla i Spencera, chodzilo
mu bowiem o to, co wszystkim im bylo wspólne: o trzezwa, empiryczna postawe wobec zycia. Byl on w
Polsce reakcja przeciw spekulacjom filozoficznym, ale takze przeciw romantyzmowi w poezji i
idealizmowi w polityce. Byl ruchem po czesci tylko naukowym, a bardziej jeszcze literackim,
politycznym, spolecznym; wiecej w nim literatów niz filozofów zawodowych glos zabieralo; artykuly
prasowe graly wieksza role od ksiazek naukowych: zywe dyskusje polityczne spychaly na drugi plan
sprawy teoretyczne. Nieszczesny wynik powstania wywolal nieufnosc do romantyki, niechec do idei i
urojen i kazal szukac wybawienia w trzezwej mysli i w pracy nad celami realnymi. Haslem stala sie
„praca organiczna”, jak zwano akcje nad poprawa ekonomiczna, w której widziano pierwszy warunek
postepu. Przygotowywano sie do tej pracy studiami przyrodniczymi, ekonomicznymi, statystycznymi;
przejmowano sie biologicznymi teoriami Dar-wina, ekonomicznymi Milla, deterministyczna teoria
cywilizacji Buckle’a. A w koncu uswiadomiono sobie lacznosc swych przekonan i dazen z
pozytywistyczna filozofia Comte’a i od niej wzieto nazwe i hasla.
Warszawski „Przeglad Tygodniowy” byl glównym organem tego ruchu. Pionierami jego bardziej niz
filozofowie byli przyrodnicy i lekarze, a wiecej jeszcze publicysci i literaci: Aleksander Swietochowski
(1849-1938), glówny publicysta pozytywizmu, ale równiez autor Zródel moralnosci i Utopii w rozwoju
historycznym; Piotr Chmielowski (1848 - 1904), historyk literatury, ale takze i filozofii; Adolf Dygasinski
(1839- 1902), powiescie pisarz, ale takze czynny wspólpracownik „Przegladu” i tlumacz dziel
filozoficznych.
Wazniejszym od innych pozytywistów warszawskich, „naczelnikiem nowego kierunku”, jak go
nazywano, byl Julian Ochorowicz (1850-1917), specjalista-filozof, doktor Uniwersytetu Lipskiego.
Ochorowicz od 1872 r. glosil program ruchu. „Pozytywista” - pisal - „nazwiemy kazdego, kto w
twierdzeniach stanowczych opiera sie na dowodach dajacych sie sprawdzic; kto nie wyraza sie
bezwzglednie o rzeczach watpliwych, a nie mówi wcale o niedostepnych”. Podobnie tez rzecz rozumieli
inni zwolennicy kierunku: „Czyj umysl dosiegnie poziomu wspólczesnej mu umiejetnosci i zachowa sie
logicznie, ten jest, ale i ten tylko jest pozytywista”. Bylo to rozumienie zgodne w zasadzie z Comte’em, ale bardzo szerokie: obejmowalo bardzo róznorodne
doktryny. I rzeczywiscie, pod nazwa „pozytywizmu” wystepowali ludzie róznych kierunków: obok tych,
co szli za Comte’em, byli takze logicy indukcyjni w stylu Milla, psychologowie asocjacyjni w stylu
Baina, ewolucjonisci zalezni od Darwina i Spencera.
Byli wsród nich bojownicy oswiecenia, ale takze lojalni katolicy. Jednym z czolowych przedstawicieli
pozytywizmu byl ks. Franciszek Krupinski, rektor kosciola popijarskiego i nauczyciel religii w
Warszawie. A z nastepnego pokolenia moze byc do nich zaliczony Marian Massonius (1862 - 1945),
historyk filozofii i estetyk, nauczyciel gimnazjalny w Warszawie, o ogromnym wplywie na mlodziez,
pózniej profesor filozofii i pedagogiki w Wilnie. Za wiedze mial tylko wiedze pozytywna, ale powtarzal,
ze ona nie wyklucza wiary.
Pozytywisci wraz z neokantystami stanowili jeden wspólny front postepowy przeciw mesjanizmowi i
Struvemu, laczylo ich wiecej, niz dzielilo. Wplywy Kanta przyszly nieco pózniej, objawily sie najpierw
przy wydaniu przekladu Historii materializmu Langego w 1881 r. Byly niezbyt silne. Kantyzm polski nie
mial tez dokladnie okreslonych, w kazdym jednak razie dawal wyraz fenomenalizmowi i przypisywal
umyslowi aktywny udzial w poznaniu. Byl minimalistycznym kantyzmem. „To, co z filozofii Kanta
pozostalo” - pisal Massonius - „jako trwala zdobycz naukowa, jest wlasciwie doktryna sceptyczna i
mogloby byc przez Hume’a podpisane”. I dodawal: „Sceptycyzm to jedyna szkola filozoficzna istotnie
niesmiertelna, która wszystkie dotychczasowe systemy metafizyczne pociagnela przed trybunal
krytyczny, wszystkim wykazala ich jalowosc - i wszystko przetrwala”.
Zupelnie oddanych obronców kantyzm w Polsce nie znalazl: bardziej pociagajace byly
raczej pólpozytywistyczne koncepcje kantysty Langego niz poglady samego Kanta. Ostatecznie polski
kantyzm byl równie ogólnikowy, jak i polski pozytywizm - i dlatego mogly laczyc sie ze soba. Mysliciele
wymieniani zazwyczaj jako polscy kantysci byli w gruncie rzeczy raczej luzno tylko zwiazani z Kantem,
a nalezeli w szerokim slowa znaczeniu do ruchu pozytywistycznego. Tak bylo z W. M. Kozlowskim
(1858-1935), docentem w Genewie i Brukseli, profesorem Wolnej Wszechnicy w Warszawie, potem na
Uniwersytecie Poznanskim, filozofem, historykiem, socjologiem, botanikiem, publicysta. Tak z Piotrem
Chmielowskim; tak z Marianem Massoniusem.
Tak przede wszystkim bylo z Adamem Mahrburgiem (1855- 1913). Byl to najwybitniejszy umysl
filozoficzny tych czasów w Królestwie, o nieporównanej znajomosci filozofii i nauki, mysliciel jasny,
szeroki i krytyczny. Byl pozytywista w nieustepliwym pojmowaniu filozofii jako nauki i tropieniu
spekulacji, a kantysta w sposobie rozumienia umyslu i skupianiu filozofii dokola teorii poznania. Juz w
1887 przedstawil Akademii Umiejetnosci swa Teorie celowosci ze stanowiska naukowego. Potem
oglaszal malo, pochloniety praca nauczycielska. Pracowal w Warszawie, pozbawionej uniwersytetu, ale
na tajnych kompletach szerzyl rzetelna wiedze filozoficzna. Gdy w 1899 zaczelo sie ukazywac wielkie
wydawnictwo Poradnika dla samouków, objal w nim dzial filozoficzny: popularyzacyjne to zadanie
wypelnil na najwyzszym poziomie naukowym, uwzgledniajac wszystko, co bylo cennego w doktrynach
tych czasów. Bylo to zamkniecie wieku i okresu zdazajacego do tego, by filozofie traktowac jako nauke.
Wykladami i artykulami w Poradniku Mahrburg pociagnal zastepy ludzi do filozofii. I jesli w nastepnym
pokoleniu miala w Królestwie tylu wyksztalconych pracowników, to bylo to przewaznie jego zasluga.
Reprezentowany przezen typ filozofii trwal dzieki jego uczniom jeszcze w poczatku przyszlego stulecia;
tymczasem jednak jeszcze przed koncem XIX w., tak samo jak na Zachodzie, zaczely sie ujawniac nowe
prady. W 1895 r. Kazimierz Twardowski objal we Lwowie katedre filozofii, na której uczyl w duchu
Brentany. Przez kola katolickie dotarly do Polski poglady neoscholastyczne, przez kola literackie -
ksiazki Nietzschego, przez kola przyrodnicze - prace Macha, Ostwalda, nieco pózniej Poincarego.