OPOZYCJA W TEORII PRZYRODOZNAWSTWA Flashcards
(10 cards)
W koncu XIX w. teorie nauki rozwijali szczególnie Francuzi; byla to ich specjalnosc filozoficzna,
jak teoria poznania byla naówczas specjalnoscia Niemców.
Ta ich teoria nauki nie byla ani synteza nauk
w duchu tradycji Comte’a, ani metodologia w duchu tradycji Milla; byla krytyka poznania naukowego.
Jak w ogólnej teorii poznania tematem najzywszych dyskusji byly pojecia podmiotu i przedmiotu,
prawdy i poznania, tak tu byly nim pojecia prawa i faktu, teorii i hipotezy. A wynikiem dyskusji bylo, ze
poznanie naukowe nie ma tej koniecznosci, obiektywnosci i pewnosci, jaka mu laicy i niektórzy uczeni
przypisuja. I ono takze ma braki, tak samo jak poznanie potoczne i filozoficzne. Wynik ten trafial w
najglebsza wiare XIX wieku, w jedyny dogmat pozytywizmu. Byl objawem konczenia sie scjentycznej
epoki i rozpoczynania innej.
Ta krytyka nauki byla dzielem po czesci filozofów (mianowicie nalezacych do pradu
spirytualistycznego), po czesci zas uczonych przyrodników. Do pierwszych nalezeli Boutroux i Bergson, do drugich Poincare i Duhem. Boutroux wystapil juz w siódmym dziesiecioleciu XIX wieku i stanowi
pierwsze pokolenie krytyków nauki, wszyscy inni naleza juz do drugiego.
Krytyka nauki przeszla dwie fazy: w jednej usilowala rozbic przekonanie o koniecznosci praw
naukowych, w drugiej zas - o ich obiektywnosci. Pierwsza znana jest pod nazwa kontyngentyzmu, druga
- konwencjonalizmu. Dla pierwszej uczynil najwiecej Boutroux, dla drugiej Poincare, Duhem, Bergson i
inni.
POPRZEDNICY.
Jak Galileusz i Newton w XVII, a d’Alembert w XVIII wieku, tak tez i w XIX wybitni
uczeni, analizujac wlasna prace, rzucili wiele swiatla na nature nauki. W wyniku tej analizy musieli
ograniczac potoczna wiare w bezwzglednosc naukowego poznania. Nalezeli do nich Herschel w Anglii,
Helmholtz w Niemczech, Sniadeccy w Polsce: ale najwiecej ich bylo we Francji. I podczas gdy w innych
krajach uczeni przylaczyli sie do panujacych pradów filozoficznych - angielscy do empiryzmu, potem do
ewolucjonizmu, niemieccy do kantyzmu, polscy do pozytywizmu - to francuscy uprawiali krytyke nauki
na ogól niezaleznie od filozofii: zbierali raczej poszczególne obserwacje, niz budowali ogólne teorie.
1. Najwczesniejszym z nich byl wielki fizyk Ampere. Byl przyjacielem Maine de Birana, ulegal jego
wplywowi, a zarazem sam nan wplywal. I jak od Birana linia rozwojowa idzie do Boutroux, tak od
Ampere’a - do Poincarego. I jak Biran z Ampere’em, tak w pól wieku pózniej przyjaznili sie i uzupelniali
wzajem Boutroux i Poincare, filozof-spirytualista i uczony-przyrodnik.
A. M. Ampere (1775- 1836) w swej pracy filozoficznej Essai sur la philosophie des sciences, 1834-1843,
ujawnil szczególnie aktywnosc podmiotu poznajacego i potrzebe hipotez w nauce. Zwalczal pretensje
nauki, ze jest tworem doskonalszym od filozofii, bo wolnym od hipotez. Zapewne, w filozofii istnienie
Boga, duszy, a nawet materii jest hipoteza, ale hipotezy sa równiez w naukach. Opinia ta byla tym
bardziej godna uwagi, iz pochodzila wlasnie od przedstawiciela nauki. Rozpoczeta przezen analize
krytyczna nauki kontynuowali w XIX w. Cournot i Bernard.
2. A. A. Cournot (1801 - 1877), matematyk, ekonomista, historyk, autor wielu prac o charakterze
filozoficznym, a zwlaszcza Traite de l’enchainement des idees fondamentales dans la science et dans
l’histoire, 1861, byl bodaj glównym prekursorem pózniejszej teorii nauki. W szczególnosci kladl nacisk
na zalozenia filozoficzne robione przez nauke, na aproksymatyczny tylko charakter praw naukowych, na
nietrwalosc niektórych skladników nauki, mianowicie hipotez i systemów, wreszcie na role w
wydarzeniach przypadku, z którym nauka musi sie liczyc i który sprawia, ze jej wywody nigdy nie sa
powszechne ani konieczne.
3. Claude Bernard (1813- 1878), fizjolog i lekarz, swa Introduction a la medecin experimentale, 1865,
wywarl równiez duzy wplyw na stosunek uczonych XIX wieku do nauki. On znów uczyl, ze nauka ustala
jedynie stosunki miedzy zjawiskami, a nie podaje przyczyn. Zwalczal empirystyczne teorie nauki
twierdzac, ze sam „surowy fakt nie jest naukowy” i ze bierna obserwacja jest bezplodna. Przeciwnie,
badaczowi potrzebne sa hipotezy („do robienia eksperymentów niezbedna jest jakas z góry przyjeta
idea”), a takze potrzebna jest intuicja, „rodzaj umyslowego przeczucia”.
LUDZIE I PRACE.
Ci wszyscy uczeni przygotowywali krytyke nauki, ale systematycznie rozwinal ja
dopiero Emile Boutroux (1845 - 1921). Byl glównie historykiem filozofii, ale swa teze doktorska De la
contingence des lois de la nature poswiecil krytyce nauki, a w szczególnosci prawa naukowego. Ukazala
sie w 1874 r. Ta niewielka ksiazka - wraz z pózniejsza U idee de la loi naturelle, 1895, która te same idee
przedstawiala w nowej redakcji - wywarla na filozofie francuska gleboki wplyw, spotegowany przez
trzydziestoletnia dzialalnosc profesorska jej autora na Sorbonie i w Ecole Normale, gdzie bez mala
wszyscy wybitniejsi filozofowie francuscy nastepnego pokolenia byli jego sluchaczami. Rozwineli oni w
pierwszych latach XX wieku idee, które on zapoczatkowal w XIX w.
Wsród uczonych tego pokolenia rozwijajacych idee filozoficzne znajdowal sie jeden z najwybitniejszych
matematyków i przyrodników epoki, Henri Poincare (1854- 1912), majacy w swiecie naukowym
ówczesnym pozycje nie mniejsza niz krewny jego Raymond Poincare, prezydent Republiki, w
politycznym. I krytyka filozoficzna nauki nabrala szczególnej wagi dzieki temu, ze uprawial ja uczony o
takim autorytecie. Od Boutroux byl niewiele mlodszy, ale swe filozoficzne prace oglosil pózniej, juz w
XX w.: La Science et l’Hypothese, 1902, La Valeur de la science, 1905, Science et Methode, 1909. Prace
te nie mialy, jak prace Boutroux, tla metafizycznego, byly wylacznie krytyka poznania naukowego.
Fizyk Pierre Duhem (1861 - 1916) analize pojec i teorii przyrodniczych przeprowadzil bodaj najpelniej
(La theorie physiaue, 1906). Byl on zarazem jednym z najwybitniejszych historyków nauki (Le Systeme
du monde, histoire des doctrines cosmologiques de Platon a Copernic, 1913-1917, 5 tomów); byl przede
wszystkim badaczem i obronca nauki sredniowiecznej.
Podobne don poglady na nature nauk wypowiadali tez dwaj matematycy paryscy, Jules Tannery (1848-
1910) i Gaston Milhaud (1858- 1918), który przeszedl pózniej na katedre filozofii. Odrebne zas miejsce
zajmowal Emil Meyerson (1859- 1933), urodzony w Lublinie, ale zamieszkaly we Francji i zwiazany z
filozofia francuska. Nauce poswiecal on tylko swe wczasy l dopiero w 50 roku zycia oglosil swe wyniki
w ksiazce: Identite et realite, której idee naczelna rozwinal potem jeszcze w De l’explication dans les
sciences, 1921, i Du cheminement de la pensee, 1931.
Oddzielne miejsce zajmowal Bergson: na nauke mial poglady bardzo podobne do tamtych uczonych, ale
krytyka jej stanowila tylko niewielka, negatywna czesc jego rozleglej filozofii. Matematyk Edouard Le
Roy uformowal swa teorie nauki pod wplywem Duhema, Poincarego i Milhauda, ale zarazem przejal idee
Bergsona, którego nastepca zostal zarówno w Akademii Francuskiej, jak i na katedrze filozofii w College
de France. Dokonal tedy niejako polaczenia obu pradów w krytyce nauki: naukowego i filozoficznego. I
zarazem dal jej postac najbardziej skrajna.
I. KONTYNGENTYZM.
W analizie nauki, przeprowadzonej przez Boutroux, zasadnicza mysla
bylo, ze nauka nie wykrywa zwiazków koniecznych.
A) Nauka rozpada sie na wiele dziedzin, a kazda z nich rzadza inne prawa i z praw jednej dziedziny nie
wynikaja prawa innych. Z praw logicznych nie wynikaja matematyczne, z matematycznych mechaniczne,
z mechanicznych fizyczne, z fizycznych chemiczne, z chemicznych biologiczne, z biologicznych
psychologiczne, ani z psychologicznych socjologiczne. Od logicznych po socjologiczne, zjawiska i prawa
staja sie coraz bardziej zlozone. Pomiedzy kazda dziedzina zjawisk a nastepna jest skok, zerwanie
ciaglosci. Kazda objawia odmienna postac bytu, której z analizy poprzedniej wywiesc niepodobna.
Ten stan rzeczy obala „scjentystyczna” koncepcje poznania panujaca w drugiej polowie XIX w., wedle
której wszystko podlega powszechnym jednolitym prawom i przeto wszystko jest konieczne. Zjawiska
nie sa powiazane w sposób konieczny: to bylo naczelnym przekonaniem Boutroux. I poglad jego zaczeto
nazywac „kontyngentyzmem” - od francuskiego wyrazu „contingence”, znaczacego tyle, co brak
koniecznosci.
B) Co wiecej, prawa nauki sa hipotetyczne. I jesli sie sprawdzaja, to tylko - w przyblizeniu. Determinizm
naukowy czerpal swój argument stad, ze prawa matematyki i mechaniki stosuja sie do przyrody;
tymczasem w czystej postaci praw matematycznych czy mechanicznych w przyrodzie wlasnie nie
spotykamy.
C) Prawa nie maja w sobie koniecznosci jeszcze i dlatego, ze sa nie tylko zalezne od przyrody, ale i od
umyslu ludzkiego. Umysl zas moze je formulowac tak lub inaczej. Sa osobistymi jego konstrukcjami,
dzielem sztuki ludzkiej raczej niz koniecznosci. Ten subiektywistyczny aspekt kontyngentyzmu u
nastepców Boutroux wysunal sie na pierwszy plan, u niego samego stal jeszcze na drugim. Co zarzucal
Boutroux nauce? Przede wszystkim to, ze nie spelnia idealu koniecznosci. Zródlo tej jej niedoskonalosci
widzial w naturze umyslu, ale wiecej jeszcze w naturze samych zjawisk. Natura ich jest taka, iz nawet
najdoskonalszy umysl nie bylby zdolny wytworzyc o nich wiedzy koniecznej. W nauce nie ma
koniecznosci przede wszystkim dlatego, ze jej nie ma w rzeczywistosci. To obiektywne uzasadnienie
kontyngentyzmu stanowilo odrebnosc Boutroux.
- KOMPROMIS PRZYRODY i UMYSLU.
Prawa nauki nie sa niezmienne. I nie moga nimi byc wobec
zmiennosci rzeczy, a takze zmiennosci umyslu. Nauka nie posiada nie tylko stalej tresci, ale takze stalych
form, stalych kategorii, o których mówil Kant. Kategorie nauki sa tylko czesciowo a priori, czesciowo
zas wynikiem przystosowania do zjawisk i przeto sa równiez zmienne. Co nazywamy kategoriami
umyslu, jest tylko zespolem przyzwyczajen nabranych przezen w miare pracy nad przyswojeniem sobie
zjawisk. Umysl przystosowuje zjawiska do wlasnych celów, ale tez przystosowuje siebie do ich natury.
Zgoda miedzy umyslem a zjawiskami wytwarza sie jedynie przez kompromis.
Narzedziem umyslu przy tworzeniu nauki jest nie tylko rozum: jest on narzedziem najbardziej
precyzyjnym, ale nie jedynym. Sam nie wystarczylby do postepu nauki. Wyobrazenia, jakimi posluguje
sie uczony, sa nieraz równie nieokreslone, jak wyobrazenia artysty czy poety. Ale one tez sa potrzebne.
W pogladzie tym widziano wyraz irracjonalizmu, ogloszenie przez Boutroux „bankructwa nauki”.
Interpretacja taka nie odpowiada jednak jego intencjom. Byl nauczycielem Bergsona, ale nie podzielal
irracjonalizmu swego ucznia. Przygotowal pózniejszy konwencjonalizm naukowy, ale sam jeszcze don nie doszedl. Sadzil, ze pojecia nauki sa konstrukcjami, majacymi jednakze fundament w rzeczach, nie zas
calkowicie dowolnymi. Czlowiek tworzac nauke o przyrodzie narzuca jej swój
lad: ale „nie jest on potworem wsród przyrody”, przeciwnie, nalezy do niej i jego lad jest w gruncie
rzeczy takze jej ladem. Totez pojecia naukowe nie sa „czysta konwencja, prosta gra umyslu”, lecz
odpowiadaja przyrodzie. Tak w kompromisowy sposób Boutroux rozpoczal krytyke nauki, która nastepcy
jego zradykalizowali.
- WOLNOSC.
On zas sam krytyke negatywna uzupelnial przez wnioski pozytywne. Wywodzil, ze
skoro rozum jest ograniczony, to jest miejsce na wiare. Obok nauki jest miejsce dla religii. I skoro nie ma
koniecznosci, to jest miejsce na wolnosc. Wynik negatywny - ze brak w swiecie koniecznosci - uzupelnial
przez pozytywny: ze jest w nim wolnosc.
A wlasciwie jest to ten sam wynik: kontyngencja jest jego wyrazem negatywnym, a wolnosc
pozytywnym. Wlasnie dlatego, ze jest wolnosc w swiecie, to niemozliwa jest owa jednolicie
mechanistyczna o nim nauka, która glosili ludzie XIX wieku.
Mysl, ze mimo przyczynowe powiazanie zjawisk jest w swiecie miejsce na wolnosc, przejmowala wielu
nowszych myslicieli. Na rózne sposoby próbowali laczyc determinizm z wolnoscia. Kant twierdzil, ze
determinizm jest prawem zjawisk, ale w swiecie rzeczy samych w sobie moze panowac wolnosc.
Spirytualisci, jak Ravaisson, wywodzili, ze determinizm jest prawem obowiazujacym tylko na nizszym
szczeblu rozwoju, ale postep prowadzi ku wolnosci. Eklektycy, jak Cousin, uczyli, ze doswiadczenie
zewnetrzne wskazuje na determinizm swiata materialnego, ale wewnetrzne przekonywa o wolnosci w
swiecie psychicznym. Wszakze dopiero pózniejsi mysliciele podali w watpliwosc, czy powszechnie
panuje determinizm, czy rzeczywiscie doswiadczenie przemawia za nim; i przeciwnie, zaczeli
wskazywac na niejednorodnosc i nieciaglosc zjawisk. Boutroux byl z nich pierwszy i najbardziej
wplywowy.
- KONWENCJONALIZM.
Poczawszy od Poincarego nastapila radykalizacja krytyki: zerwanie z
przekonaniem, które jeszcze zachowal Boutroux, ze prawa naukowe sa odtworzeniem rzeczywistosci.
A) Nie sa nim przede wszystkim pewniki matematyczne. Spór o ich pochodzenie toczony miedzy
apriorystami a empirystami, byl wedlug Poincarego postawiony falszywie, bo opieral sie na niezupelnej
dysjunkcji. Pewniki niewatpliwie nie pochodza z doswiadczenia; ale tez nie sa a priori. Gdyby byly a
priori, bylyby konieczne i nie mozna by miedzy nimi wybierac: nie bylyby np. mozliwe rózne geometrie.
Czymze wiec sa pewniki? Sa tworem umyslu, ale nie koniecznym, jak chcieli apriorysci, lecz umownym;
sa hipotezami, konwencjami, wprowadzonymi przez nauke dla latwiejszego opracowania zjawisk. W
matematyce umysl moze twierdzic, bo sam tu dekretuje; ale „dekrety te, obowiazujac nauke, która bez
nich nie bylaby mozliwa, nie obowiazuja - przyrody”. Dlatego mozliwe jest istnienie wielu geometrii;
nie-Euklidesowe sa równie uprawnione, ale tez i równie konwencjonalne jak Euklidesowa. Nie sa
obiektywne, ale - obiektywna nie jest równiez geometria Euklidesa: zadna geometria nie odtwarza
rzeczywistosci. Nie nalezy od pewników matematycznych wymagac, zeby byly prawdziwe, bo sa
konwencjami, a skadze konwencje moglyby byc prawdziwe? Wystarczy, jesli beda dogodne. A dogodne
sa wtedy zwlaszcza, gdy sa proste. Dogodnosc i prostota to byly wedle Poincarego - wlasciwe zalety
pewników matematycznych.
B) W naukach przyrodniczych prawa szczególowe sa formulowane na podstawie obserwacji i nie sa
konwencjonalne. Wszakze tylko szczególowe, nie zas wielkie teorie przyrodnicze, takie jak np. teoria
atomistyczna czy teoria falowa. Szczególowe ograniczaja sie do tego, ze porzadkuja fakty, ale ich nie
tlumacza, to zas czynia owe wielkie, ogólne teorie. Te znów „co zyskuja na ogólnosci i pewnosci, to traca
na obiektywnosci”. Nie moga byc weryfikowane wprost, zbyt wiele jest bowiem czlonów posrednich i
konwencji miedzy faktami a nimi. Nie sa odtworzeniem rzeczywistosci, lecz przekladem jej na jezyk
dowolny; i ostatecznie sa równie konwencjonalne, jak zasady matematyki. Dlatego moze byc ich wiele do
siebie niepodobnych. I o prawdziwosci ich nie moze byc mowy, lecz tylko o dogodnosci.
Poincare nie uwazal pogladu swego za sceptycyzm. Zwalczal tylko nadmiernie ufny dogmatyzm, który w
XIX w. wiekszosci uczonych kazal przypuszczac, ze wiernie, obiektywnie i calkowicie odtwarzaja swiat.
Zapoczatkowal konwencjonalistyczny poglad na nauke. Ale nie doprowadzil go jeszcze do skrajnosci. To
uczynili dopiero jego nastepcy, zwlaszcza Duhem i Le Roy.
- SYMBOLIZM NAUKOWY.
Konwencjonalnosc, której Poincare dopatrywal sie w pewnikach
matematycznych i najogólniejszych teoriach, rozszerzyli oni na wszelkie prawa naukowe. Wszystkie
zawieraja czynniki umowne obok realnych, subiektywne obok obiektywnych. Prawdziwosci ich sprawdzac nie potrzeba, bo jakiz mogloby to miec sens? Wezmy tak proste i szczególowe prawo, jak to,
iz fosfor jest cialem topniejacym przy 44°. i przypuscmy, ze w pewnej próbie sie ono nie sprawdzilo. Czy
uznamy je za falszywe? Nie, powiemy tylko, ze cialo, z którym robilismy próby, nie bylo fosforem.
Wskazuje to, iz prawo takie traktujemy jako rodzaj definicji, jako operacje jezykowa, a nie jako
twierdzenie, które mozna sprawdzac i obalac. Ze fosfor topnieje przy 44°, to jest jego definicja, po tym
go poznajemy. „Uczony wytwarza lad i determinizm, o których wyobraza sobie, ze je rozpoznaje w
rzeczach”. Wszelkie uogólnienia naukowe sa operacjami równie konwencjonalnymi - powiada Le Roy -
jak gra w szachy.
Co wiecej: nie tylko prawa, ale równiez fakty naukowe sa konwencjami. Zapewne, fakt bezposrednio
stwierdzony jest wlasnie faktem, przeciwienstwem wszelkich konwencji. Ale - zachodzi istotna róznica
miedzy faktami bezposrednio ustalonymi a naukowymi. Fakty naukowe nie sa obserwowane
bezposrednio, uczony zaczyna od faktów bezposrednich, ale od nich przechodzi dopiero do naukowych, a
przejscie to jest procesem nieraz bardzo zlozonym. Polega nie tylko na scislejszym, ilosciowym ujeciu
obserwacji, ale takze na poprawieniu nieuchronnych bledów, na skorygowaniu niedoskonalosci uzytych
narzedzi. Dla faktu naukowego jest istotne, aby byl wymierzony, zaklada wiec jednostki miernicze, a te
sa bez zadnej watpliwosci dowolne.
Co wiecej, ustalenie kazdego faktu naukowego, nawet tak prostego jak temperatura jakiegos przedmiotu,
zaklada juz znajomosc praw naukowych. Poslugiwanie sie termometrem zaklada prawo okreslajace
zwiazek ciepla z rozszerzaniem sie cial, bo na termometrze obserwuje sie nie cieplo, lecz wysokosc
slupka rteci. Czyli: fakt naukowy nie jest tym prostym pierwotnym skladnikiem naszej wiedzy, za jaki
uchodzi: jesli na nim opieraja sie prawa, to i odwrotnie, on opiera sie na znajomosci praw.
Fakt jest czyms, co ma okreslony poczatek i koniec, podczas gdy w przyrodzie przyczyny i skutki
kazdego wydarzenia ciagna sie w nieskonczonosc. Fakt jest czyms okreslonym, identycznym z innymi
faktami tego samego rodzaju - tymczasem w naturze nic nie jest identyczne z niczym. Jesli widzimy w
niej identycznosci i podobienstwa, to tylko dlatego, ze pomijamy to, co zjawiska dzieli jedne od drugich.
Doswiadczenie ukazuje nam rzeczywistosc jako „bezksztaltna mase” i dopiero w tej bezksztaltnej masie
umysl nasz „wyrabuje” fakty.
Byla to najradykalniejsza z tez, do których doszla, krytyka. Podwazyla to wlasnie, co dla dawnych
krytyków i scjentystów bylo ich jedynym dogmatem: fakt naukowy. W swietle tej krytyki fakt nie nalezy
do rzeczywistosci, lecz jest jedynie jej symbolem; oznacza ja, ale jej nie odtwarza. Symbolicznosc byla
dla tych myslicieli istotna cecha nauki i doktryna ich bywa nazywana „symbolizmem naukowym”, tak
samo jak „konwencjonalizmem”.
- KONFLIKT PRZYRODY i UMYSLU.
Jakaz byla konsekwencja ujawnienia konwencjonalnosci i
symbolicznosci nauki? Zniechecenie i porzucenie jej? Nie, bo niczym innym nie mozna jej zastapic. Wiec
przynajmniej jej reforma? Tez nie - bo jest rzecza nieunikniona, by nauka poslugiwala sie konwencjami i
symbolami; obejsc sie bez nich nie moze. Krytykom nie chodzilo o poprawienie nauki, lecz o jej
zrozumienie; chodzilo oto, by za koniecznosc nie uwazac tego, co jest umowa, a za poznanie
rzeczywistosci tego, co jest jej symbolem. Jesli nauka ma spelnic swe zadanie i ujac rzeczywistosc, to
musi ja zdeformowac. Rzeczywistosc ma charakter jakosciowy, nauka zas (zwlaszcza najdoskonalsza:
matematyczno-przyrodnicza) jakosci zastepuje przez ilosc; rzeczywistosc jest ciagla, nauka zas rozklada
ciagly jej przebieg na nieciagle skladniki; rzeczywistosc jest zmienna, nauka zas unieruchamia ja swymi
pojeciami. Rzeczywistosc jest róznorodna, nauka zas chce ja tlumaczyc, a tlumaczenie (to byla glówna
mysl wszystkich prac Meyersona) polega na doszukiwaniu sie tozsamosci; tylko tozsamosc umysl nasz
moze naprawde zrozumiec i do niej wszelkimi sposobami zdaza. Stad rozbieznosc rzeczywistosci i nauki,
niedostatecznosc nauki do ujecia rzeczywistosci: nie tylko nauki obecnej, lecz kazdej.
Ale krytycy ci nie mysleli potepiac nauki: mieli ja za jeden z najdoskonalszych tworów umyslu, za jedno
z najwyzszych zadan czlowieka. Poincare pisal: „Nie mówie: nauka jest pozyteczna, bo uczy nas
budowac maszyny; mówie: maszyny sa pozyteczne, bo pracujac za nas pozostawia nam kiedys wiecej
czasu, by sie zajmowac nauka”.
Najbardziej zas odbiega od rzeczywistosci ta nauka, która skadinad jest najdoskonalsza, bo
najogólniejsza, najscislejsza: mianowicie matematyczno-mechaniczna. Jest z wszystkich twoi ów umyslu
poznajacego najbardziej konwencjonalna. Byl to wynik najwiekszej wagi, opozycja przeciw
mechanistycznemu pojmowaniu zjawisk, które zaczelo sie jeszcze u Kartezjusza i odtad tryumfalnie obejmowalo coraz to nowe dziedziny zjawisk - pierwsza opozycja, która wyszla z samej nauki
przyrodniczej.
ODMIANY I FAZY KRYTYKI.
Krytyka nauki, jaka rozwijala sie glównie we Francji w drugiej polowie
XIX i w pierwszych latach XX wieku, miala swoje odmiany i fazy. Najpierw walczyla - jako
kontyngentyzm - z koniecznoscia w nauce, pózniej - jako konwencjonalizm - z obiektywnoscia. Najpierw
wystepowala kompromisowo, potem zas - jako „symbolizm naukowy” - radykalnie.
Dla jednych, jak dla Poincarego, krytyka nauki nie miala innego celu jak tylko wyjasnienie i ulepszenie
nauki. Natomiast dla innych, jak dla Boutroux, dazyla do tego, by zredukowac pretensje nauki i
wywalczyc obok niej miejsce dla innych tworów umyslu: „Nie mialoby sensu pracowac nad postepem
teorii fizycznej, gdyby nie byla. odblaskiem - metafizyki”, pisal Duhem. I on, i Le Roy chcieli miec obok
nauki miejsce dla metafizyki, a takze dla religii, mianowicie dla katolickiej.
Dla calej tej krytyki nauka byla raczej tworem umyslu niz odtworzeniem rzeczy, ale dla jednej odmiany
byla tworem dowolnym, konwencja, dla drugiej - tworem koniecznym,
wynikajacym z wiecznych praw umyslu, nie zostawiajacym pola dla dowolnosci. Pierwsza (powyzej
przedstawiona) byla pomyslem oryginalnym, druga szla torem dawniejszego pradu, mianowicie
kaniowskiego. Ale i ona wydala koncepcje oryginalna w pracach Meyersona.
Cala ta krytyka wyszla z pozytywistycznego kultu nauki, ale przeciwstawila sie pozytywistycznej wierze
w koniecznosc praw naukowych i obiektywnosc naukowych faktów. Rola jej na przelomie XIX i XX w.
byla podobna do tej, jaka w XVIII w. odegrala filozofia Hume’a, która byla wytworem Oswiecenia, a
zarazem przyczynila sie do jego rozkladu.
W pogladach ostatnich pokolen na nauke konwencjonalizm stanowil faze srodkowa: zajal miejsce teorii
kantystów i Macha, a potem z kolei ustapil w XX w. miejsca innej teorii, zwiazanej z nowymi odkryciami
w dziedzinie fizyki. Wówczas wykrywanie przypadkowosci w nauce, konwencjonalnosci i
symbolicznosci jej pewników, teorii, praw, pojec, faktów przestalo byc tematem aktualnym. Ale stalo sie
to dlatego, ze konwencjonalizm spelnil swe zadanie: tezy jego staly sie, przynajmniej po czesci,
wlasnoscia ogólu