JOŃSCY FILOZOFOWIE PRZYRODY Flashcards
(9 cards)
Filozofię, zapoczątkowaną przez Talesa, rozszerzyli jego rodacy w koloniach jońskich.
Przejęli
jego zagadnienie, aleje pogłębili, utrzymali jego hilozoizm, ale dali mu inną postać: bardziej
spekulatywną dał Anaksymander, bardziej empiryczną - Anaksymenes.
Anaksymander
Anaksymander pochodził z Miletu, tak samo jak
Tales, którego był uczniem. Urodził się zapewne w 609 lub 610 r., a umrzeć miał wkrótce po r. 547 lub
546, mniej więcej jednocześnie z Talesem. Miał napisać pierwsze w Grecji dzieło filozoficzne; traktowało ono O przyrodzie i pod tym tytułem znane było późniejszym. Wszystkie informacje, jakie o
nim posiadamy, przemawiają za tym, że był najświetniejszym umysłem wśród wczesnych filozofów
Grecji
Anaksymenes
Anaksymenes był trzecim w szeregu filozofów z Miletu. Koleje jego życia nie są znane. Żył
prawdopodobnie między 585 a 525 r. Dzieło jego, również traktujące O przyrodzie, pisane było prostą,
niewyszukaną prozą. Umysłowością swą różnił się od Anaksymandra: miał się doń jak fizyk do
metafizyka.
- «ZASADA» i «NATURA».
Tales rozmyślał nad początkiem świata, ale dopiero
Anaksymander zaczął używać terminu „początek” (arche). Był to wyraz potoczny, ale użyty przez
filozofa zmienił swe potoczne znaczenie. Początek był dla Anaksymandra już czymś więcej niż
pierwszym momentem w rozwoju rzeczy; a to dlatego, że był przekonany, iż to, co było na początku, nie
przestaje istnieć, tylko przybiera inne kształty. Tales szukał materii, która była na początku, ale przestała
istnieć, bo przetworzyła się w inne rodzaje materii; Anaksymander szukał również pierwotnej materii, ale
z przekonaniem, że skoro była, przeto jest i będzie. Pierwotne własności rzeczy pojmował zarazem jako
trwałe, istotne, zasadnicze: „arche” była dlań już nie tylko początkiem, ale „zasadą” rzeczy; nie tylko ich
pierwotną, ale też właściwą naturą. Przy takim założeniu główne zagadnienie filozoficzne uległo
przemianie: chodziło w nim już o coś więcej niż o początek. Wyraz „arche”, który znaczył tyle, co
początek, zaczął oznaczać, gdy został zastosowany w filozofii - zasadę (uległ analogicznej przemianie,
jak później łaciński wyraz „principium”, pierwotnie znaczący tyle, co „początek”, a potem tyle, co
„zasada”). I w znaczeniu „zasady” wyraz ten stał się naczelnym terminem greckiego słownika filozoficznego.
W tych samych czasach, może też dzięki Anaksymandrowi, przekształciło się w analogiczny sposób
znaczenie drugiego podstawowego filozoficznego terminu: „przyroda”, czyli „natura”. Etymologicznie
ten grecki termin oznaczał to, co staje się, rozrasta i rozradza. Podczas gdy Tales szukał początku natury,
to następcy jego zastanawiali się już nie tyle nad jej początkiem, ile nad tym, co w niej jest od początku; i
to, co od początku było, jest i będzie, zaczęto nazywać „naturą”. W tym znaczeniu, w jakim dziś mówi się
o „naturze” rzeczy, w tym filozofowie greccy używali tego wyrazu od wczesnych czasów. Termin, który
potocznie oznaczał rzeczy ulegające zmianie, w filozofii zaczął oznaczać to właśnie, co w rzeczach
zmianie nie ulega.
Przemiana terminologiczna była symptomem pojawienia się nowej myśli filozoficznej. I żadna może z
wczesnych myśli nie była bardziej godna podziwu od tej, że zmienne zjawiska posiadają stałą naturę. Że
to Anaksymander był jej twórcą, co do tego są tylko poszlaki; ale jeśli nie on, to ktoś bliski mu czasowo,
bo nie ulega wątpliwości, że pierwszym pokoleniom filozofów myśl ta była już znana. Wyraz „natura”
nie oznaczał u Greków całokształtu przyrodzonych zjawisk (które przeważnie oznacza w czasach
nowych), lecz tylko prawo, które nimi rządzi, ich ogólną zasadę, ład kosmiczny, to, co czasy nowe
nazywają „naturą rzeczy”. Zjawiska są dostępne zmysłom, a natura jest ukryta, trzeba jej szukać; zjawiska
są różnorodne, a natura jedna; zjawiska są przypadkowe, a natura konieczna. W szczególności zaś
przeciwstawiali naturę temu, co stworzone i ustanowione przez człowieka, co nie jest konieczne, co
mogłoby być inaczej. W przeciwieństwie do tego, o tym, co konieczne, powszechne, od człowieka
niezależne, mówili, że jest „z natury”. Natura z jej koniecznością była dla nich najwyższą doskonałością.
Zawierała też największe piękno, z którym piękno sztuki nie mogło się - w przekonaniu Greków -
równać
- BEZKRES.
Wraz ze zmianą zagadnienia nastąpiła zmiana odpowiedzi. Anaksymander, jak pisze
Arystoteles, „rozumiał przez zasadę nie wodę ani żaden inny z tzw. żywiołów, lecz jakąś inną naturę
bezgraniczną, z której powstają wszystkie niebiosy i światy w nich zawarte”. Wskazuje to, że inną
metodą potraktował zagadnienie: mianowicie, w poszukiwaniu zasady wyszedł poza to, co dawała
obserwacja. „Widząc, jak jeden żywioł przemienia się w drugi, nie uważał za słuszne jeden z nich przyjąć
za zasadę, lecz przyjął coś poza nimi”. Przypuszczał, że to, z czego poczęły się wszystkie gatunki materii,
nie może być jednym z nich; był śmielszy od Talesa i większości jońskich fizjologów, którzy pierwotną
materię umieli jedynie wybierać wśród znanych jej gatunków.
Jakaż była ta inna zasada Anaksymandra? Był to „bezkres” (apeiron). Odpowiedź ta wymieniała tylko
ilościową własność pierwotnej materii: jej bezgraniczność. Nie wymieniała jakości, gdyż z
bezgranicznością łączyła jakościową nieokreśloność, w bezkresie bowiem wszystko jest zmieszane. Z
bezkresu przyroda ciągle powstaje, jakby z rezerwuaru materii, bezkres istniał na początku i istnieje
nadal, a tylko traci swą nieokreśloność w miarę tego, jak kształtuje się zeń przyroda. Co skłoniło do przypuszczenia, że zasada jest bezgraniczna? Anaksymander mówił: Musi być bezgraniczna, gdyż inaczej wyczerpałaby się. Nieograniczony rozrost przyrody wskazywał mu, że i
zasada przyrody musi być nieograniczona. Więc własności zasady ustalał nie na podstawie obserwacji,
jak Tales, lecz na drodze dedukcji; przez rozumowanie
dochodził do tego, jaka zasada być musi, aby mogła z niej powstawać przyroda. Wynik rozumowania
wydaje się śmiały, koncepcja bezkresu zadziwia w tak wczesnej fazie myśli filozoficznej. Jednakże nie
była na owe czasy wyjątkowa; nawet mitologiczne kosmogonie wywodziły świat z bezkresu,
bezgranicznego chaosu. Wczesna myśl grecka, może pod wpływem Wschodu, operowała pojęciem
bezkresu i nieskończoności. Później zaś, gdy stała się samodzielna, zaczęła skłaniać się do twierdzenia,
że zasada bytu jest właśnie skończona i określona.
- POWSTANIE PRZYRODY.
Przyroda powstaje z bezkresu - ale w jaki sposób powstaje ? Jak
odbywa się przekształcanie się materii? To było drugie wielkie zagadnienie Anaksymandra i innych
filozofów z Miletu. Tales, choć nie ma na to wyraźnych świadectw, wyobrażał sobie zapewne rzecz w
sposób najprostszy, jako proces przemiany, transformacji jednej rzeczy w drugą; woda, która była na
początku, przemieniła się w ziemię, powietrze i wszystko inne. Anaksymander rozumiał sprawę w
bardziej uczony sposób; starożytny historyk filozofii powiada, iż „przypuszczał, że stawanie się odbywa
się nie przez przemianę żywiołów, lecz przez wyłanianie się przeciwieństw”. Należy to tak rozumieć: w
pierwotnym bezkresie zawarte były wszelkie przeciwieństwa; w przyrodzie zaś są już wzajem
oddzielone; zatem - oddzieliły się w procesie powstawania przyrody; proces ten polega tedy na
wyłanianiu się przeciwieństw.
Co powoduje ten proces? Powoduje go wieczny ruch. Ruch (był to znamienny pogląd hilozoistów) jest
nieodłączny od materii. Przebiega on według właściwego sobie prawa. Pisze o tym Arystoteles: „Z czego
powstało to, co istnieje, w to samo się też obraca przez zniszczenie według koniecznego prawa;
Anaksymander wyrażając myśl tę w swym poetyckim języku mówił, że jedno drugiemu płaci karą i
pokutą za niesprawiedliwość w porządku czasu”.
Anaksymander nie tylko sformułował ogólne prawo przekształcania się pierwotnej materii, ale także
opisał szczegółowo, w jakim porządku odbywały się przekształcenia. Posługując się przyjętą przez siebie
ogólną zasadą, usiłował wytłumaczyć, dlaczego przyroda ma taką a nie inną postać, dlaczego np. ziemia
jest pośrodku, a niebiosa dookoła. Opis Anaksymandra jest pierwszą niemitologiczną kosmogonią, jaką
posiadamy: nie odwołuje się do bogów, lecz kolejne etapy świata wywodzi z przyjętej zasady. Wydzieliły
się na początku przeciwieństwa, zimno i ciepło, a przez zimno i ciepło wytworzyły się różne stany
skupienia, poczynając od ziemi, która jest najgęstsza, poprzez wodę i powietrze aż po lotny ogień.
Ziemia, jako najcięższa, znalazła się pośrodku, a tamte otoczyły ją koncentrycznymi, coraz to lżejszymi i
gorętszymi sferami. Sfera wody częściowo wyparowała i przeto w niektórych tylko miejscach znajduje
się między ziemią a powietrzem. Zewnętrzna ognista sfera, otaczająca świat „jak kora otacza drzewo”,
rozerwała się, a części jej, odrzucone siłą odśrodkową; potworzyły ciała niebieskie. Oto opis, który przez
swą dążność do mechanicznego wyjaśnienia świata podobny jest do teorii tworzenia się systemu
planetarnego, które głoszone były w dwadzieścia kilka wieków później.
Jak wszyscy wcześni filozofowie greccy, Anaksymander zajmował się również, specjalnymi kwestiami z
zakresu przyrodoznawstwa. Był, jak się zdaje, pierwszym Grekiem, który wykonał mapę; obliczał
odległość i wielkość gwiazd; miał zaawansowane poglądy kosmograficzne. Zajmował się też istotami
organicznymi i wyprowadzając zwierzęta lądowe od morskich, a ludzi od zwierząt innych gatunków,
stworzył coś w rodzaju pierwotnej teorii descendencji. Ale na większą skalę zastosowania jego pomysłów
filozoficznych
do szczegółowych zagadnień przyrodoznawstwa dokonał dopiero uczeń jego, Anaksymenes.
- ZMODYFIKOWANIE ZASADY PRZEZ ANAKSYMENESA.
Anaksymenes zachował zasadniczy pogląd
swego poprzednika: że świat jest bezkresny i że ruch jest wieczny. Lecz gdy tamten zasady bezkresnej
rozmyślnie nie określił bliżej (zapewne w przekonaniu, że jeśli materia jest bezkresna, to jest też
nieokreślona), ten utożsamił ją z pewną określoną i znaną z doświadczenia materią: z powietrzem.
Powietrze zajęło w poglądach Anaksymenesa miejsce analogiczne do tego, jakie woda zajmowała u
Talesa.
Dlaczego właśnie powietrze? Bo ono jedno wśród wszystkich rodzajów materii zdawało się być
ilościowo nieskończone. Wydawało się, że wypełnia bezkres. Po drugie, musiało wpłynąć na wybór
greckie przekonanie, że dusza (objawiająca się jako tchnienie) nie jest z natury swej różna od powietrza; jeśli więc dusza utrzymuje ciała przy życiu, to znaczy, że utrzymuje je przy życiu powietrze. A
hilozoistyczny sposób myślenia wymagał od zasady, aby stanowiła nie tylko masę wszechświata, ale też i
siłę, która go ożywia. Trzecim wreszcie i zapewne głównym argumentem za tezą Anaksymenesa musiała
być łatwa zmienność powietrza, pozwalająca względnie najłatwiej wyobrazić sobie, że powstały z niego
wszystkie przedmioty.
- ZASTOSOWANIE ZASADY.
Pogląd Anaksymenesa na zasadę świata nie zawiera nic szczególnego;
ale nie w tym leżał punkt ciężkości jego filozofii. Miał temperament raczej fizyka niż filozofa, więcej niż
ogólną teorią zajmował się szczegółowymi zastosowaniami. I w tym zakresie dokonał rzeczy godnych
pamięci.
Rozumiał, że powietrze może mieć różną gęstość. Gdy jest równomiernie rozproszone, jest niewidzialne,
widoczne staje się przez rozrzedzanie i zgęszczanie się; wtedy przyjmuje inny wygląd i przechodzi w
inny stan skupienia. Przez rozcieńczanie staje się ogniem, a przez kondensowanie wiatrem, chmurą,
potem wodą, ziemią i nawet kamieniem.
Te fizykalne rozważania umocniły jeszcze przekonanie o jedności przyrody: wszystkie przedmioty
stanowią jedność, skoro zbudowane są z tej samej powietrznej materii i mogą przechodzić w inny stan
skupienia, w dowolną inną postać materii.
Anaksymenes rozważał również przyczyny, które powodują przemiany w przyrodzie. Przede wszystkim
ruch, nieodłączny od materii, powoduje zgęszczanie i rozrzedzanie powietrza, zbliżając i oddalając jego
części. Po wtóre zaś, ciepło i zimno powodują zmiany w stanie powietrza; Anaksymenes zauważył
związek między temperaturą a stanem skupienia materii; ogień był dlań ciałem najgorętszym i
najrzadszym, kamień zaś - najbardziej gęstym i najzimniejszym. Tymi rozważaniami myśliciel grecki
wszedł na drogę, którą poszła nowożytna fizyka.
Wszechstronnie stosował swą teorię do wyjaśniania zjawisk. Przede wszystkim do zjawisk
meteorologicznych: te bowiem zaciekawiały Greków więcej niż zjawiska ściśle fizykalne, i ówczesny
uczony obowiązany był wyjaśnić te zjawiska przed wszystkimi innymi. Nie była to oddzielna nauka, lecz
zastosowanie filozofii i niejako wypróbowanie jej zasad. Anaksymenes tłumaczył tedy, że wiatry
powstają, gdy zgęszczone powietrze wprowadzane jest w ruch; przy dalszej kondensacji powstają chmury
i woda; grad tworzy się, gdy woda opadająca z chmur marznie, śnieg - gdy marzną chmury pełne wilgoci;
błyskawice - gdy chmury zostają gwałtownie rozerwane przez wiatr; tęcza - gdy promienie słońca padają
na zgęszczone powietrze, trzęsienie ziemi - gdy w ziemi dokonywają się zmiany dzięki rozgrzewaniu i
ochładzaniu.
Drugą dziedziną, która również domagała się wytłumaczenia od ówczesnego filozofa, były zjawiska
astronomiczne: te intrygowały swoją stałością, jak tamte niepokoiły zmiennością. W tej dziedzinie zasady
Anaksymenesa zawiodły; tu raczej cofnął wiedzę, niż ją posunął naprzód. Twierdził, że Ziemia jest
płaska jak stół. Gwiazdy są ciałami ognistymi, a towarzyszą im ciała stałe, których istnienie objawia się w
zaćmieniach.
WPŁYW FILOZOFÓW JOŃSKICH.
Filozofia następnych generacji greckich wyrosła na podłożu pojęć i
zagadnień stworzonych przez fizjologów jońskich. Znalezienie „arche”, tj. początku czy zasady świata,
pozostało naczelnym zadaniem filozofii.
Wszakże nie tylko zagadnienia, ale i prymitywne ich rozwiązania, dane przez Jończyków, znajdowały
zwolenników w późniejszych czasach. Jeszcze za czasów Peryklesa Hippon z Samos uważał wraz z
Talesem wodę za zasadę, a Diogenes z Apolonii wraz z Anaksymenesem miał za zasadę powietrze; od
Anaksymandra był znów zależny poeta kosmogoniczny Ferekydes z Syros. W późniejszym zaś okresie
starożytności stanowisko hilozoistyczne odnowili stoicy