Emil Nolde Flashcards
(10 cards)
Emil Nolde
urodził się jako Emil Hansen. W 1902 roku, dla podkreślenia, że pochodzi znad granicy duńsko-niemieckiej, przybrał nazwisko Nolde - nazwę rodzinnej miejscowości. Obierając karierę artystyczną, przełamał długą tradycję pochodził bowiem z rodziny rolniczej, która od dziewięciu pokoleń uprawiała tę samą ziemię. Przywiązaniu do północnych Niemiec, a zwłaszcza terenów nadmorskich, przypisywał filozoficzne znaczenie i pewną podniosłość, poprzez filtr volkistowskiej ideologii, którą znał z pism takich autorów jak Julius Langbehn. Nolde często wspominał o swych wysiłkach, by osiągnąć w sztuce to, co nazywał “das Heimische” (w wolnym przekładzie “rodzime, regionalne”), a ponieważ znał i kochał ten region z bezpośredniego doświadczenia, jego wizerunki morza i krajobraz Szlezwika-Holsztyna narodziły się zarówno z bliskiej znajomości, jak i z bujnej wyobraźni malarza
Nolde postrzegał siebie jako artystę outsidera. Jednak jego oryginalne, bogate kolorystycznie i pełne inwencji prace przypadły do gustu młodszym od niego artystom z kręgu Die Brücke.
Zareagowali entuzjastycznie, szczególnie podziwiając „burze kolorów” Noldego. Został zaproszony do członkostwa w Die Brücke i wystawiał razem z nimi w roku 1906 i 1907. Schmidt-Rottluff przyjechał na wyspę Alsen na Bałtyku, gdzie Nolde z żoną Adą mieli dom, aby tam malować przez parę miesięcy. Ale tego rodzaju projekty współpracy i działania grupowe nie były dla Noldego czymś naturalnym. Z pokaźnej ilości jego pism wyłania się czy też raczej to one budują przed naszymi oczami obraz artysty samotnego wizjonera.
W wizji własnej osoby jako osamotnionego, nierozumianego, ale jednocześnie spokojnego i bohatersko niezależnego artysty, Nolde utrwalał powszechną konwencję. Był to sugestywny, choć nie nowy wątek w ekspresjonizmie, można dostrzec go w sztuce symbolistów finde-siecle’u, aż do romantyzmu początków XIX wieku.
Jedne z najwspanialszych obrazów Noldego to widoki morza.
Morze, zwłaszcza momentach i porach, kiedy w przyrodzie następowały przemiany o wschodzie i zachodzie słońca czy jesienią było stałym, choć ciągle zmieniającym się tematem. Nolde malował je w szerokiej gamie różnych efektów pogodowych i nastrojów, nie potrzebując anegdotycznego detalu. Niektórzy twierdzą, że przed nim tylko Turner malował podobnie spektakularne i pełne niuansów wizerunki morza. W roku 1910 Nolde stworzył cykl trzynastu jesiennych krajobrazów morskich i kontynuował tę serię w następnym roku. W obrazie Herbstmeer VII (Jesienne morze VII) niemal nie można rozróżnić morza i nieba, które tworzą płomienną strefę oranżu, zołtego i fioletu. Max Sauerlandt, dyrektor muzeum, miłośnik malarstwa Noldego i jego pierw szy biograf napisał w 1921 roku:
“Nolde zna morze tak jak żaden artysta przed nim. Nie widzi go z plaży czy z łodzi, ale widzi je takim, jakim ono jest, wolne od jakiegokolwiek odniesienia do człowieka, wiecznie w ruchu, w ciągłych zmianach, żyjące w sobie i dla siebie: boski, samopochłaniający się, pierwotny w swojej nieograniczonej wolności byt, istniejący niezmiennie od pierwszych chwil stworzenia”.
Warto zauważyć, że Sauerlandt nadaje morzu widzianemu oczami Noldego religijny wydźwięk. Takie interpretacje prac Noldego w ciągu całej kariery wzmacniały jego wizerunek jako artysty wizjonera.
Nolde najczęściej pracował w samotności, malując wielkie, religijne płótna w Ruttebüll, na wybrzeżu Morza Północnego. Większość zim w tym okresie spędził jednak w Berlinie.
Tam rzucał się w podniecający, towarzyski wir miasta, uwieczniając jaskrawe nocne życie, nowatorskie przedstawienia teatralne i modną kawiarnianą kulturę. Fascynował go nowoczesny, popularny i awangardowy taniec. Te zainteresowania ujawniły się w jego płótnach w formie licznych dziko roztańczonych postaci, ukazanych w kontekście zarówno biblijnym jak i świeckim.
W 1913 roku Nolde dostał propozycję przyłączenia się do służbowej ekspedycji do Nowej Gwinci, zorganizowanej przez niemieckie biuro kolonialne.
Mimo że artysta i jego żona musieli sami sfinansować podróż, nie wahali się ani chwili. Nic dziwnego, skoro Nolde bardzo interesował się sztuką i kulturą tak zwanych Urvölke (ludów prymitywnych). Wyjechali z Niemiec jesienią 1913 niemal na cały rok. Ekspedycja podróżowała przez Syberię. Koreę, Japonię. Chiny i wyspy Palau, zatrzymując się po drodze także na innych wyspach i w koloniach niemieckich. W trakcie podróży Nolde zrobił kilkaset rysunków, malował duże akwarele na chińskim papierze ryżowym, a nawet był w stanie namalować dziewiętnaście obrazów olejnych. Jednym z nich jest Papuajünglinge (Młodzi ludzie z Papui). Nolde czuł szczególne pokrewieństwo z wieśniakami zamieszkującymi wyspy mórz południowych. ponieważ wierzył, że mają, podobnie jak on, bardzo mocny związek ze swoją ziemią
Nolde był równie płodnym grafikiem, co malarzem.
Przez wiele lat tworzył drzeworyty i akwaforty, często w wielu wersjach. Nierzadko małe media artystyczne były tymi środkami, dzięki którym zgłębiał i badał fantastyczne światy swojej wyobraźni, mistykę natury i miejscowy folklor. Fantastyczne postacie na akwaforcie z 1922 roku stanowią przykład tego, jak w tego typu dziełach łączyła się tajemniczość, dziwność a cza sem także lekki komizm.
Pomimo przejawianych przez artystę volkistowsko-nacjonalistycznych sympatii politycznych naziści zabronili mu malowania.
Jego prace zostały uznane za “zdegenerowane”. Skonfiskowano z niemieckich muzeów 1057 jego dzieł - więcej niż jakiekolwiek innego artysty. 31 obrazów wraz z wieloma grafikami i akwarelami zostało pokazanych na wystawie Entartete Kunst w 1937 roku. Centralną atrakcją pierwszej sali, poświęconej przez organizatorów religijnym obrazom ekspresjonistycznym, rzekomym produktom “psychopatycznych graficiarzy” sprzedawanym przez “żydowskich przedsiębiorców”, był poliptyk Noldego Życie Chrystusa. Wiele jego prac spłonęło w 1939 roku, inne sprzedano za granicę. Pomimo to 70-letni Nolde odmówił opuszczenia swego domu w Seebüll. Pracując w tajemnicy na resztkach materiałów, posługując się zużytymi i przemycając nowe, ryzykując wykrycie przez Gestapo, zdołał w tych czasach malować małe akwarele, które nazwał ungemalte Bilder (nienamalowane obrazy). Der große Gärtner (Wielki Ogrodnik) to jedna z nich. Jest to wyobrażenie dobrotliwego Boga o zielonych palcach, który pielęgnuje życie w ogrodzie swojego stworzenia.
Nolde zmarł w Seebüll w 1956 roku.
W testamencie pozostawił wskazówki co do założenia fundacji Stiftung Seebüll Ada und Emil Nolde, gdzie do dziś znajduje się wiele z jego najważniejszych prac.
Emil Nolde, Freigeist (Wolny duch)
Wczesny obraz Freigeist (Wolny duch) w świetlistych barwach przedstawia cztery postacie w bliżej nieokreślonym otoczeniu, przywodzące na myśl uniwersalne, symboliczne znaczenie. We wspomnieniach Nolde przyznaje, że znaczenie tego obrazu objawiło mu się dopiero później. Wyjaśnia to w odkrywczy sposób:
“Nagle i nieoczekiwanie zostałem wciągnięty w coś całkowicie innego. Namalowałem Wolnego ducha. Nastrój w tle wciąż był niewyraźny, choć postacie ujęte zostały w bardzo prostych planach, ziemia namalowana równoległymi liniami. Wolny duch stoi pośrodku obrazu. Pochwały na lewo, narzekania i wyrzuty na prawo żadne z nich go nie dotyczą. Ta środkowa postać to z pewnością miałem być ja sam”.
Emil Nolde, Das Leben Christi (Życie Chrystusa)
W latach 1911-1912 roku na Alsen Nolde pracował nad nowym cyklem scen z życia Chrystusa. Zostały one zebrane w monumentalnym poliptyku Das Leben Christi (Życie Chrystusa). Składa się on z dużego, centralnego Ukrzyżowania, z wynędzniałą, żółtą postacią Chrystusa, i z ośmiu mniejszych paneli, umieszczonych na skrzydłach, na wzór nastawy oltarzowej. Na lewo znajdują się sceny od Narodzenia do Pocałunku Judasza, a na prawo obrazy wydarzeń, które nastąpiły po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. To wielkie i przejmujące dzieło stało się centralnym wydarzeniem na ważnej wystawie Noldego w muzeum Folkwang w Hadze w 1912 roku. Mimo to plany włączenia go w międzynarodową wystawę sztuki religijnej w Brukseli spaliły na panewce wskutek protestów ze strony kościoła. W tym samym roku poliptyk, wraz z innymi pracami ekspresjonistycznymi opartymi na motywach biblijnych, nie został przyjęty na wystawę Sonderbund w Kolonii. Religijne obrazy Noldego należały zawsze do najbardziej kontrowersyjnych w jego twórczości. Ekspresjonizm, zwłaszcza ten niezależny i bezkompromisowy, jaki widzimy w twórczości Noldego, nawet przez liberalnych widzów często był akceptowany tylko wtedy, gdy dotyczył sfery profanum.