RENAN I SCEPTYCYZM W POZYTYWIZMIE Flashcards
(15 cards)
Jedyna wiara pozytywistów byla nauka, w razie jej utraty pozostawal im tylko sceptycyzm.
I stal
sie on losem niektórych z nich, w szczególnosci Renana, jednego z czolowych humanistów tej epoki.
POPRZEDNICY.
Sceptyczny humanizm wystepowal we Francji od stuleci. Mial trzy glówne tezy:
sceptyczna, pesymistyczna i hedonistyczna.
1) O swiecie, w którym zyjemy, nic pewnego nie wiemy i nie mozemy wiedziec - nie warto sie wiec nim
zajmowac. 2) Warto zajmowac sie tylko czlowiekiem; ale o nim tez wiemy niewiele, a to, co wiemy o
nim i jego losach, nie jest pomyslne. 3) Pozostaje nam wiec jedynie - nie wchodzac w glebsze prawdy i
dalsze perspektywy istnienia - cieszyc sie przemijajacymi chwilami zycia.
W XVI wieku, w dobie Odrodzenia, na pierwszym planie stala pierwsza teza, sceptyczna, i trzecia,
hedonistyczna; tak bylo zwlaszcza u poczatkodawcy calego pradu, Montaigne’a. W wiekach XVII i XVIII
miejsce ich zajela teza druga, pesymistyczna; w XVII w. dawal jej wyraz zwlaszcza La Rochefoucauld, w
XVIII - Wolter. Pesymizm pierwszego z nich dotyczyl specjalnie natury ludzkiej, jej slabosci, egoizmu,
plytkosci; pesymizm zas drugiego dotyczyl losów ludzkich, panujacej w nich niesprawiedliwosci i
nieszczescia. Wreszcie w XIX w. ten sam prad sceptyczny i humanistyczny powrócil w dobie
pozytywizmu i wydal wtedy Renana. U niego nacisk lezal znów na tezie pierwszej, sceptycznej, i trzeciej,
hedonistycznej.
Ernest Renan (1823- 1892)
zaczal swe studia w seminarium duchownym, ale opuscil je przed
ukonczeniem. Poswiecil sie nauce, mianowicie historii, specjalnie badaniu poczatków chrzescijanstwa.
Uczone dziela wslawily jego nazwisko, a spopularyzowalo je - choc z pewnym posmakiem skandalu -
Zycie Jezusa (1863), traktujace Chrystusa jako najdoskonalszego z ludzi, ale tylko czlowieka. Zaslugi
naukowe daly mu za III Republiki wysokie stanowisko dyrektora paryskiego College de France. Osobisty
kryzys religijny, a potem zawód polityczny Francji w 1871 roku przyczynily sie do jego sceptycyzmu i
pesymizmu. Postawa Renana, sceptyczna i pesymistyczna, ale pogodna i ironiczna, wydawala sie wielu
ówczesnym ludziom najmadrzejszym stosunkiem do zycia, najbardziej godna czlowieka postawa. Byl
podziwiany zarówno w kolach naukowych, jak w salonach; sceptycyzm jego robil tym wieksze wrazenie,
ze byl gloszony przez slawnego uczonego, a wyrazany w blyskotliwej literackiej formie.
Jego 8-tomowa Historia poczatków chrzescijanstwa, wydana 1863- 1883, i 5-tomowa
Historia narodu zydowskiego, 1888 - 1894, uchodzily i uchodza, mimo niejednej ryzykownej hipotezy, za
najznakomitsze dziela syntetycznej francuskiej humanistyki. Byl historykiem, a przede wszystkim
filologiem; oryginalnoscia jego bylo, ze trudne zagadnienia historii, zwlaszcza historii religii,
rozwiazywal przez rozumowania filologiczne. Filozofia zas byla dlan raczej odpoczynkiem po
specjalnych studiach naukowych i osobistym rachunkiem sumienia. Nie miala pozytywnych wyników:
ale byla najdoskonalszym wyrazem nieufnej epoki i nieufnego umyslu.
ROZWÓJ.
Mysl Renana przeszla przez szereg stadiów: 1) Pierwsze jego przekonania byly dalekie od
sceptycyzmu. W mlodosci pisal: „Jest prawda absolutna i dobro absolutne. Nalezy wierzyc w pierwsza, a
uprawiac drugie”. Absolutna prawde i dobro rozumial wtedy religijnie. 2) Z seminarium wyszedl juz bez
wiary religijnej, natomiast jeszcze z entuzjastyczna i pelna optymizmu wiara w nauke. Dal jej w latach
1848 - 1849 wyraz w pracy L’avenir de la science (opublikowanej dopiero w r. 1890). Byl wtedy
typowym pozytywista: nowa jego wiara byla wiara najnaturalniejsza w dobie pozytywizmu. Ale i ta nie
ostala sie dlugo w jego nieufnym umysle. Razem z innymi ludzmi tej epoki’ obalal dawna wiare, ale
dopatrywal sie zludzenia i w nowej ich wierze. 3) Gdy utracil wiare w nauke, nie mial juz zadnej, zostal
mu ironiczny i pogardliwy stosunek do swiata i zycia. Z tego czasu pochodza jego Dialogues e t fragment
s philosophigues, pisane w 1871, ogloszone 1876 r., oraz Dramaty filozoficzne, z lat 1878- 1886. 4) U
schylku zycia, w 1888 r., napisal rodzaj testamentu filozoficznego, Examen deconscience philosophique.
W nim stal sie sceptykiem nawet wobec sceptycyzmu; jesli ma sie byc naprawde ostroznym, nie nalezy
po prostu watpic, lecz trzeba wahac sie miedzy zwatpieniem a wiara. Ale ironii mial juz mniej. I
niekonsekwentnie, lecz lojalnie, wbrew swym teoriom przyznawal, ze sa jednak rzeczy cenniejsze i
wazniejsze od innych: milosc, religia, poezja, cnota.
Przeksztalcaly sie równiez w ciagu zycia Renana jego wierzenia spoleczne: od wiary w idealy
demokratyczne, poprzez wiare w elite ludzka, do zniechecenia i utraty checi organizowania ludzkosci.
- ZRÓDLA SCEPTYCYZMU.
Sceptycyzm Renana wyrósl z rozczarowan do nauki, przede
wszystkim do historii (która znal dokladnie z wlasnych badan) i do filozofii. Badania historyczne
pouczyly go, ile w historii jest nieuniknionych bledów, zludzen, fik-cyj. Pouczyly go tez, ze w dziejach,
tak samo jak w przyrodzie, wszystko jest stawaniem sie, wieczna zmiana. I przekonanie to stalo sie, jak
sam mówil, osnowa jego pogladu na swiat.
Zaufanie zas do filozofii odebrala mu przede wszystkim filozofia spirytualistyczna, panujaca we Francji,
a przechodzaca wówczas eklektyczny i dogmatyczny okres stagnacji. Jej dowody istnienia Boga i duszy,
pochodzace przewaznie jeszcze od Kartezjusza, byly wyraznie niedostateczne. A filozofia naturalistyczna
nie. wydawala mu sie pewniejsza od spirytualistycznej, choc slusznie twierdzi, ze wszystkie zjawiska
naleza do jednego przyrodzonego porzadku i ze w swiecie nie ma nic nadprzyrodzonego i nic
absolutnego. Spirytualizm i naturalizm sa jedynymi filozofiami dajacymi poglad na swiat. Totez mówil:
„Zyjemy juz tylko cieniem cienia; czym zyc beda ludzie, co przyjda po nas?”.
Renan nie wysilal sie zreszta, by znajdowac argumenty na rzecz sceptycyzmu, jak to czynili starozytni
pirronisci. Niepewnosc wszystkiego byla dlan tak pewna, ze nie wymagala dowodu. Sadzil, ze obowiazek
dowodzenia ma, przeciwnie, ten, kto twierdzi, ze posiadamy wiedze pewna; ten zas dowodu dac nie moze i to jest argumentem sceptyka. Zagadnieniem byla
dlan nie niepewnosc wiedzy, lecz to, jakie z tej niepewnosci wynikaja dla zycia konsekwencje. Jak wobec
niej zyc? - to bylo dlan wlasciwe zagadnienie filozofii.
- BYC TYLKO WIDZEM.
Renan sadzil, ze wlasciwa konsekwencja jest: nie próbowac rozstrzygac i
interweniowac, zachowywac sie biernie wobec zjawisk, byc tylko widzem. „Pierwszym obowiazkiem szczerego czlowieka jest nie wplywac na wlasne poglady, pozwalac naturze, by odbijala sie w nim jak w
kamerze fotograficznej, i w walkach wewnetrznych, jakie tocza sie w glebi swiadomosci, brac udzial
tylko w charakterze widza”. Albo - jak mówil takze, uzywajac innego porównania - slusznie postepuje
ten, kto myslom i uczuciom pozwala tylko defilowac przed oczami jak w kalejdoskopie.
Czlowiek nie moze poznac prawdy, ale moze uniknac falszu, ustrzec sie zludzen. Doszukujac sie istoty
bytu, moze znalezc - próznie: wiec lepiej nie szukac. Rzeczy, które bierze na serio, moga sie okazac
„zlym zartem”: wiec lepiej nic nie brac na serio. Kazde twierdzenie jest ryzykiem: wiec najlepiej nic nie
twierdzic. Samemu wolno ostatecznie ryzykowac, ale przynajmniej ze wzgledu na innych nalezy byc
ostroznym. Najostrozniejszy zas jest ten, kto jest przygotowany na wszystko, ad utrumaue paratus, - a
wiec nawet na to, ze swiat jest sprawa serio, a nie tylko, ze nia nie jest. Bo wszedzie natrafiamy na
nieskonczonosc, a wobec nieskonczonosci nic nie jest niemozliwe. Wiec najsluszniej jest nie decydowac
sie nawet na watpienie, nie rozstrzygac nie tylko pomiedzy róznymi wiarami, ale nawet miedzy
zwatpieniem a wiara. Z niepewnosci i niedoskonalosci, w jakiej zyjemy, nalezy zdawac sobie sprawe, ale
nie nalezy sie przeciw nim buntowac. Na niedoskonalosc swiata Renan zapatrywal sie podobnie jak
Schopenhauer, ale buntowniczy pesymizm tamtego wydawal mu sie naiwny. Ironia jest wlasciwszym
stosunkiem do swiata niz bunt.
- AMORALIZM i HEDONIZM.
Nic nie przemawia za tym, by jeden cel byl lepszy od drugiego. Wiec
tez kazdy ma prawo wybierac taki, jaki mu odpowiada. I dla zadnego celu nie ma racji ponosic ofiary. Cel
moralny, cnota nie stanowia tu wyjatku. „Cnota jest zadowoleniem osobistym, ale doradzac ja innym,
któz by sie odwazyl?” Bylo to stanowisko podajace w watpliwosc nie tylko taka czy inna, ale wszelka
moralnosc, sama róznice miedzy dobrem a zlem.
Renan sadzil, ze teoria taka w praktyce nie podwaza moralnosci, „bo z niczego dobroc nie wyrasta
pewniej niz ze zniechecenia i zdania sobie sprawy, iz nic na tym swiecie nie jest powazne, nic nie ma
glebszej podstawy. W tej absolutnej ruinie cóz pozostaje? zlosc? ach, nie warto byc zlym”.
Konsekwencja byl hedonizm. Jesli nie ma innego dobra, to zostaja zawsze jeszcze przyjemnosci zycia. Z
nich Renan po epikurejsku cenil najwiecej przyjemnosci bierne, przyjemnosci widza. Najwieksza,
przyjemnoscia jest cieszyc sie widowiskiem, jakie daje swiat, nie usilujac ani przeniknac jego istoty, ani
interweniowac w jego rozwoju. „Cieszcie sie swiatem takim, jaki jest” - pisal. Postawa widza w
szczególny sposób uwielokrotnia Przyjemnosci: „Rozkoszuje sie wszechswiatem, z tym jakims uczuciem
ogólnym, które sprawia, ze jestesmy smutni w miescie smutnym, a weseli w wesolym, ciesze sie tak
samo swiatowoscia ludzi swiatowych, jak swietoscia cnotliwych, jak rozmyslaniami uczonego, jak
surowoscia ascetów”. I ostatecznie moze byc przyjemnie zyc, a nawet mozna zalowac, iz zycia mamy tak
malo. „Cóz jest okrutniejszego niz nieunikniona czesciowosc kazdego zycia. Ach, czemuz mam jedno
tylko zycie, czemuz nie moge objac wszystkiego?” Na sobie
samym Renan sprawdzil skutecznosc swej postawy zyciowej: „Nie przypuszczam” - zanotowal w swych
wspomnieniach - „by duzo bylo istot tak szczesliwych jak ja”.
- ORGANIZOWANIE LUDZKOSCI.
Mimo swój sceptycyzm, wciaz jednak powracal do pytania: czy w
zyciu nie ma przeciez jakiegos celu, który by mu nadawal sens i któremu by bylo warto sluzyc?
Odpowiedzi, jakie znajdowal, nie zadowalaly go i porzucal je jedna za druga. Najpierw cel widzial w
dobrobycie ogólu; potem porzucil te demokratyczna wiare. Zaczal przypuszczac, ze celem, do którego
warto zmierzac, jest raczej panowanie rozumu; a jemu sluzyc moze wlasnie tylko niewielki krag ludzi,
elita, geniusze, owe górne „dziesiec tysiecy”, jak mówil Renan i jak za nim zaczeli mówic inni. Masa jest
jedynie gleba, na której oni wyrastaja, a nawet, niestety, uposledzenie mas jest potrzebne, by mogli
wyrastac. Gdy masa dochodzi do wladzy, racjonalnosc zycia obniza sie.
W ostatnich zas swych latach Renan zaniechal i tej teorii, w ogóle zniechecil sie do „organizowania
przyszlej ludzkosci”.
- STOSUNEK DO RELIGII.
Wielu sceptyków, odszedlszy od wiedzy, znajdowalo ujscie w wierze.
Inaczej Renan: jego sceptycyzm jeszcze wiecej niz w wiedze - mierzyl w wiare i religie. I stal sie w XIX
w. uosobieniem ducha irreligijnosci. Wszakze jego irreligijnosc byla nowego typu. Dotad bywalo tak:
albo najwyzsza czesc dla religii, albo bezwzgledne jej potepienie; albo stosunek do niej wierzacego
chrzescijanina, albo Woltera; religia traktowana albo jako rzecz boska, albo jako pospolity ludzki interes.
Renan zas, utraciwszy wiare, zachowal dla niej szacunek.
Podobnie jak filozofowie XVIII w., twierdzil, ze religia jest rzecza czysto ludzka, usilowal wykazac to
naukowo: historycznie, nielogicznie. W naukowym obrazie swiata nie ma dla niej miejsca: albo prawa przyrody, albo objawienie. Religie mozna wytlumaczyc psychologicznie bez odwolywania sie do
czynników nadprzyrodzonych, i to jest najmocniejszym przeciw niej argumentem.
Natomiast nie jest ona bynajmniej rzecza interesu, wymyslem kaplanów. Bóg jest „kategoria idealu”,
religia - „pieknem porzadku moralnego” i zaspokojeniem moralnego instynktu ludzkosci. Zaspokaja go
lepiej niz filozofia: bo idealizm filozoficzny trafia tylko do niektórych, a religijny do wszystkich. Religia
jest rzecza ludzka, ale najszlachetniejsza z rzeczy ludzkich. I choc zadna religia nie jest prawdziwa, to
jednak cenna jest kazda, jesli jest wlasciwie rozumiana. Renan zwalczal religie nie mniej niz Wolter, ale
walczyl tez z duchem wolterianskim: z nienawiscia do religii. I zwalczajac ja szerzyl ducha tolerancji,
zrozumienia, pokoju. Stanowisko to bylo zgodne z nastrojami epoki: podobne bylo np. stanowisko F. A.
Langego. Zreszta juz w XVIII w., za czasów Woltera, Hume, wyprzedzajac swa epoke, w rozwazaniach
nad „naturalna” religia zajmowal stanowisko podobne.
ZESTAWIENIE.
„Wielka sprawa naszego pokolenia” - powiedziano wówczas - „bylo przejscie od
absolutu do wzglednosci”. Renan byl wlasnie jednym z przywódców tego ruchu. Kladl zwlaszcza nacisk
na wzglednosc wszystkich norm zycia. Mysl jego byla ciaglym eksperymentowaniem, jak zyc wsród
powszechnej wzglednosci. Rozwiazanie jego bylo takie: mozna dobrze zyc nawet w tym wzglednym
swiecie, jesli sie go traktuje sceptycznie, nie angazuje sie, nie interweniuje, jesli sie jest widzem. Taka
postawa najbardziej licuje z godnoscia ludzka, a zarazem daje najwiecej zadowolenia. Sam zreszta nie
stosowal tego do siebie: zycie jego nie bylo zyciem widza, lecz czynnym i ofiarnym zyciem uczonego.
DZIALANIE.
Deprecjonujac poznanie, podnosil przez to role uczucia. I choc stal poza Kosciolem,
przyczynil sie do ruchu nawet w lonie Kosciola: do modernizmu. Nie ceniac poznania, poblazliwie
patrzyl na niescislosci i niekonsekwencje w mysleniu: to tez wplynelo na postawe nastepnych pokolen.
Nie ceniac poznania, cenil tym wiecej samo zycie: i znów nie bez jego udzialu filozofia nastepnych
pokolen stala sie ..filozofia zycia”.
Filozofia Renana, nie majaca pretensji do uczonosci, odegrala mniejsza role w dziejach filozofii jako
nauki, a wieksza w dziejach filozofii jako postawy zyciowej. Zastepy ówczesnej inteligencji poszly za
nim.
NIHILIZM.
Z podobnych zródel, jak filozofia Renana, wyplynelo to, co nazwano „nihilizmem”: nie ma
nic, co by bylo pewne, bezwzglednie dobre, na czym by mozna oprzec zycie. „Mielismy heglistów, teraz
sa nihilisci” - pisal w 1863 r. Turgieniew, od którego termin pochodzi - „zobaczymy, jak bedziecie mogli
egzystowac w nicosci, prózni, jak pod maszyna pneumatyczna”. Nihilisci byli nie tylko w Rosji, ale i na
Zachodzie; a nie tylko literatura filozoficzna, lecz równiez literatura piekna przedstawiala zycie „bez dogmatu”.
OPOZYCJA.
Era Renana, sceptycyzmu, nihilizmu, bezdogmatyzmu nie trwala dlugo: jeszcze przed
koncem wieku wyrazna przewage uzyskaly inne prady. A od poczatku spotykal sie z opozycja.
Wychodzila przede wszystkim z kól religijnych: dla nich Renan byl najgrozniejszym wrogiem. Ale takze
z kól filozoficznych: od przeciwników relatywizmu i sceptycznej postawy wobec swiata. Podkreslali, ze
Renan zajal ja, aby unikac ryzyka, a tymczasem i ta postawa, jak w ogóle kazda, jest ryzykiem.
Renouvier dodawal, ze watpienie i wahania stwarzaja wlasnie najmniej danych, by trafnie i przyjemnie
kierowac zyciem. Popada sie w bledy z leku przed bledami, i to byl wlasnie los Renana. Najdotkliwszy
dla Renana byl zarzut braku konsekwencji: mówil o niepewnosci wszystkiego, a ostatecznie przyjmowal,
ze nie ma nic poza swiatem doczesnym: mial zasadniczych zagadnien nie rozstrzygac, a w praktyce
rozstrzygal je na rzecz naturalizmu, finityzmu.
NASTEPCY.
Do filozofii takiej, jak Renana, nie pasowala forma naukowa; i czesc swych mysli wyrazil
w dialogach i dramatach. Nastepców tez znalazl mniej wsród zawodowych filozofów niz wsród literatów.
Chodzilo mu przede wszystkim o koncepcje zycia, a te moze wyrazic lepiej powiesc niz naukowy traktat.
Trzech zwlaszcza powiesciopisarzy francuskich rozwinelo koncepcje, których zródla byly w Renanie. Jak
Zola i Goncourtowie w formie powiesciowej wypowiadali koncepcje zycia naturalistycznego pozytywizmu, tak France, Barres i Gide koncepcje sceptycznego humanizmu. Z watków Renana podjal France
ironie, Barres - egotyzm, Gide - postawe widza; wedle France’a nic w zyciu nie ma wartosci, wedle
Barresa ma ja tylko wlasna nasza osoba, wedle Gide’a - tylko widowisko zycia.
1. Anatol France pojmowal czlowieka jako mechanizm: w jego postepkach, entuzjazmach, wiarach tyle
jest wolnosci, ile w ruchach marionetek. Wszystkie oceny ludzkie sa subiektywne: nie ma obiektywnego
dobra ani zla. Zadne raje nie czekaja czlowieka po zyciu, a i samo zycie tez nie jest rajem, skoro jest
mechanizmem bez celu, a wiec i bez sensu. Ale - ostatecznie mozna w nim znalezc przyjemnosc, zachowujac wobec niego obojetnosc, dystans, ironie. France spotegowal jeszcze negatywne pierwiastki
mysli Renana; nikt nie mial bardziej oden nihilistycznego poglady na swiat.
2. Maurice Barres zaczal od tego, ze w swiecie jedna rzecz jest cenna i wazna: wlasne nasze wzruszenia.
Aby je potegowac, trzeba kultywowac wlasna jazn, i to jest wlasciwe zadanie zyciowe. Pózniej – w
szczególny sposób - rozszerzyl pojecie jazni na ród i rase, z nich bowiem jazn czerpie swe zapasy energii
i kultury. Przez to odszedl od indywidualizmu i od indyferentyzmu Renana i stal sie bojownikiem
nacjonalizmu.
3. Andre G ide kladl równiez nacisk na wielosc i intensywnosc przezyc. Aby je zas mnozyc i potegowac,
trzeba wyzwalac sie z mechanizmów i przyzwyczajen, tworzyc siebie samego wciaz na nowo, nie tracic
zadnej chwili zycia. „Kazda chwila zycia jest niezastapiona, staraj sie wiec na chwili skupiac wylacznie”.
Nie stabilizowac sie, nie podejmowac ostatecznych decyzji, nic nie utrwalac. Wynikiem byl atomizm
moralny, rozbicie zycia na poszczególne chwile, przeciwienstwo tego, do czego dazyla ogromna
wiekszosc moralistów. A takze hedonizm: „W kazdym postepku przyjemnosc, jakiej doznaje, jest mi
znakiem, ze powinienem byl go wykonac”.
Ci trzej pisarze byli czytani przez miliony ludzi i stali sie reprezentatywnymi myslicielami swej epoki.
Szczyt powodzen France’a przypadl na pierwsza, Barresa na druga, Gide’a na trzecia dekade XX wieku.
Zaden z nich trzech nie ograniczal sie do teorii, zgodnie z duchem Renana. France, poczatkowo
wyraziciel indyferentyzmu politycznego, pózniej jednak przystapil do socjalizmu: Barres stal sie
przywódca nacjonalizmu; Gide na jakis czas zblizyl sie do komunizmu.
«BANKRUCTWO NAUKI».
Haslo to padlo w ostatnich latach zycia Renana. Pierwszym, który z nim w
1888 r. wystapil, byl powiesciopisarz i krytyk Paul Bourgel, a podchwycili je inni. Bylo w tym
podobienstwo do filozofii Renana, ale tylko powierzchowne. Bourget dopatrywal sie bankructwa nauki w
tym, ze - jak sami uczeni przyznaja - poznaje ona tylko zjawiska, a nie ostateczna metafizyczna istote
rzeczy. Renanowi zas nie chodzilo o metafizyke (nazbyt byl na to pozytywista), lecz tylko o to, ze ze
stwierdzanych przez nauke faktów nie wynikaja zadne wyrazne normy zyciowe. Co wiecej, Bourget kladl
nacisk na braki nauki po to, by przekonac, ze czlowiek musi gdzie indziej szukac oparcia: w metafizyce,
w religii: nie konczyl na sceptycyzmie, przeciwnie, zmierzal do dogmatyzmu. Mimo zewnetrzne
podobienstwa byl juz zapowiedzia innej epoki niz epoka pozytywizmu, która wydala sceptycyzm Renana.