SCJENTYZM Flashcards
(6 cards)
Ze zdobyczy nauk specjalnych i filozofii minimalistycznych, z elementów pozytywizmu
empiryzmu, materializmu, ewolucjonizmu, wytworzyl sie wreszcie pewien poglad przecietny, typowy dla
ludzi tej epoki.
Najczesciej nazywa sie go „pozytywizmem” w szerokim i popularnym tego slowa rozumieniu, choc z Comte’a bral stosunkowo mniej niz z innych. Wlasciwsza
jest nazwa „scjentyzmu” (wedle okreslenia Renouviera), bo osnowa tego pogladu bylo wylaczne i
calkowite zaufanie do nauki. Zaufanie do nauki - przy trzezwym i waskim jej rozumieniu. Przedstawicieli
tego pogladu bylo w róznych krajach tysiace: cechowala ich wlasnie pewna przecietnosc, zniwelowanie,
bo oryginalnosc nie jest rzecza nauki, przynajmniej nie byla nia w rozumieniu ówczesnym. Wsród nich
nie bylo jednak typowszego niz Pearson.
Karl Pearson (1857-1936),
Anglik, profesor na katedrze eugeniki im.
Galtona w Uniwersytecie Londynskim i dyrektor Narodowej Pracowni Eugenicznej, przez jakis czas
równiez profesor matematyki i mechaniki tegoz uniwersytetu, byl wybitnym i wszechstronnym uczonym,
obejmujacym rozlegle dziedziny matematyki, teorii prawdopodobienstwa, statystyki, antropologii,
socjologii, historii, eugeniki.
Glówna jego praca, znana, wplywowa, klasyczna, byla Gramatyka nauki, 1892, 3 wyd: 1911, rozwijajaca
idee nauki przyjeta w koncu XIX w. On sam zas byl „najwspanialszym, najradykalniejszym i najbardziej
jednostronnym wcieleniem scjentystycznego pogladu na swiat”.
Synteza Pearsona byla pózna, ale za to kompletniejsza od innych, uwzgledniala nie tylko poglady
Comte’a i Milla, nie tylko ewolucjonizm, ale takze teorie poznania Macha i nowszych kantystów.
Scjentyzm przy zasadniczej niezmiennej koncepcji rozwijal sie w szczególach, wchlanial nowe pomysly,
i trwal dlugo, przynajmniej do konca wieku. Nawet gdy po 1880 zaczela sie czesciowa opozycja
filozofów przeciw minimalizmowi, on pozostal wiara inteligentnego postepowego ogólu Europy.
POPRZEDNIKAMI ruchu scjentystycznego byli
oczywiscie empirysci angielscy, a przede wszystkim
obaj Millowie. Najczynniejszym ich nastepca byl Aleksander Bain (1818-1903); stanowil on ogniwo
miedzy Millami a Pearsonem. Glówne jego prace ukazaly sie w latach piecdziesiatych. Byly to prace
psychologiczne, ale dawaly wyraz wszystkim naczelnym tezom empiryzmu: o blednosci wszelkiej
metafizyki, o niepoznawalnosci nie tylko wlasnosci, ale takze samego istnienia swiata, o sprowadzalnosci
calej naszej wiedzy do wrazen, o zdeterminowaniu wszystkich wydarzen nie wylaczajac postepków
ludzkich, o tym, ze moralnosc powstala pod naciskiem spolecznym i na skutek doswiadczenia, ze
niestosowanie sie do pewnych norm naraza na ujemne konsekwencje, potepienie i kary. Te tezy
agnostycyzmu, empiryzmu, determinizmu, utylitaryzmu powrócily w zmodernizowanej postaci u
Pearsona.
- POGLAD NA NAUKE.
Stanowisko Pearsona i licznych jego wspólczesnych, którzy dzielili
jego przekonania, mozna sformulowac w niewielu punktach:
1. Czy mamy wiedze pewna? Mamy: w nauce, i tylko w niej.
2. W jakiej nauce? W przyrodniczej. Matematyka ma wartosc tylko pomocnicza. a humanistyka tylko
wtedy, gdy sie do przyrodoznawstwa upodabnia.
3. Na czym polega funkcja nauki? Na stwierdzaniu faktów. Tylko na ich opisie, nie na wyjasnianiu. Pyta
tylko o „jak”, nie o „dlaczego”, na pytanie „dlaczego” nie jest zdolna odpowiedziec.
4. Jaki jest jej zakres? Wszystko, co istnieje, nalezy do jej zakresu. Nie ma dziedziny, która by nie byla
uprawnionym tematem badan naukowych.
5. Jakimi rozporzadza srodkami do wykonania swego zadania? Najogólniej mówiac: ogólnymi pojeciami
i ogólnymi twierdzeniami, czyli prawami. Bez nich nie moglaby swej funkcji opisowej wykonac. Sa to
skrótowe opisy, rodzaj stenografii potrzebnej do ekonomii myslenia. Pojecia nauki, zwlaszcza tak ogólne,
jak np. atomu czy elektronu, nie sa kopiami rzeczywistosci,, lecz tworami wyobrazni fizyka. Nie sa tez
niezmienne i ustalone raz na zawsze: w kazdej chwili moga byc porzucone, jesli przestaly sie nadawac do
opisu faktów lub jesli na ich miejsce utworzone zostaly inne, odpowiedniejsze.
6. Jakie jest zadanie nauki? Bynajmniej nie jest nim sama tylko czysta teoria. Nie chodzi o „nauke dla
nauki”, ale o doniosle zadania praktyczne, jakie posiada: jest waznym srodkiem przystosowania sie
czlowieka do otoczenia, skutecznym narzedziem w jego walce o byt. Wartosc jej nalezy oceniac wedle
tego, co czyni dla wzmozenia dobrobytu ludzi, podniesienia poziomu ich zycia.
7. Jaki jest stosunek nauki do teologii. Bezwzglednie ujemny. Jednym z jej celów jest uprzatniecie
wszelkich sadów nie uzasadnionych, odwolujacych sie nie do wiedzy, lecz do wiary. Podobnie ujemny
jest jej stosunek do metafizyki. Ale nawet i do filozofii w ogóle. „Ani Platon, ani Kant, ani Schopenhauer,
ani Paulsen nie przyczynili sie ani nie przyczynia nawet na zdziebelko najmniejsze do postepu wiedzy” -
pisal przyrodnik polski Benedykt Dybowski. Jesli filozofia ma racje bytu, to tylko w granicach nauki. Ale
w granicach tych nie posiada samodzielnej pozycji: w klasyfikacji nauk, przeprowadzonej przez
Pearsona, filozofii w ogóle nie ma. Jesli ma znaczenie naukowe, to tylko w postaci historii filozofii.
Pearson byl wlasnie jednym z tych tak typowych dla XIX wieku filozofów, którzy sie wyrzekali filozofii
8. Czy nauka osiagnela juz stan doskonaly? Nie: potrzebuje uporzadkowania, oczyszczenia, uwolnienia
od wielu zbednych pojec, nie odpowiadajacych jej charakterowi i zadaniom. Do takich pojec naleza
nawet tak rozpowszechnione, na pozór naukowe i niezastapione, jak przyczynowosc, materia, sila.
Doswiadczenie nie daje podstaw do ich uformowania. A fizyka nie wie i nie potrzebuje wiedziec, co to
jest przyczynowosc, sila czy materia.
9. Jaka rzeczywistosc opisuje nauka? Nie zadna rzeczywistosc transcendentna, absolutna, tajemnicza, lecz
te, która jest nam bezposrednio dana, przez nas postrzegana. Rzeczywistosc ta sklada sie nie z rzeczy w
sobie, lecz z wrazen. Poza wrazeniami nie ma nic. To, co nazywamy rzeczami, to tylko konstrukcje z
doznanych wrazen.
10. Jak oceniac wartosc nauki? Mimo wszystkie zastrzezenia w stosunku do dawniejszego rozumienia i
dzisiejszego stanu nauki, mimo zastrzezenia, ze nauka nie ma wyników bezwzglednie pewnych, ze
wyjasnien nic daje, przyczynowych zwiazków nie ujmuje, Pearson przypisywal jej wartosc najwieksza,
jaka dzielo ludzkie miec moze i jaka na swiecie istnieje. „Prawo mej mysli jest dla mnie wieksza prawda i
wieksza koniecznoscia niz Bóg dla teologa”. Poglad jego byl apoteoza nauki, aktem wiary w jej
poslannictwo. Czym byla dla wieków srednich idea chrzescijanstwa, dla Odrodzenia idea sztuki, dla XVII
w. idea niezmiennego prawa przyrodzonego, dla XVIII w. idea rozumu - tym dla XIX w. stala sie idea
nauki.
11. Czy nauka ma misje religijna? Tak: sluzyc duchowi ludzkiemu, ponad który nie ma nic wyzszego
Uczeni sa prawdziwymi kaplanami. Ludzkosc i nauka - jak
u Comte’a - zostaly podniesione do godnosci religijnej. „Nauka jest religia”, jak to dobitnie sformulowal
Renan.
12. Czy ma misje spoleczna, moralna i polityczna? Tak: ma sluzyc wolnej mysli. To wylozyl Pearson w
specjalnej pracy: The Ethics of Freethought, 1888. Do idealu moralnosci zblizamy sie wlasnie przez
postep nauki. Etyka nie jest rzecza uczucia, jak dotad przewaznie, a blednie sadzono, lecz wiedzy. Wedle
wolnomyslicielskiej etyki rozum i wiedza sa jedynymi czynnikami moralnosci. Za konsekwencje
polityczna tego stanowiska Pearson mial socjalizm, wszakze nie wiodacy, jak u Marksa, do rewolucji,
lecz wiodacy do stopniowej ewolucji, stopniowego postepu. W imie postepu Pearson glosil nowe dla
swego czasu idee: eugeniki, emancypacji kobiet, wolnej milosci, wolnosci pracy, wolnosci mysli.
Takie bylo credo nie tylko wiekszosci ówczesnych uczonych, ale i wiekszosci inteligencji. Zapewne,
wiekszosc ta nie wchodzila w szczególy, nie przejmowala sie krytyka pojec, nie byla przekonana, ze
nauka ogranicza sie do wrazen i opisów, ale cala wielbila przyrodoznawstwo, potepiala, nie bardzo je
znajac, teologie i metafizyke, wierzyla w poslannictwo nauki. Jak bylo juz powiedziane, kazdy prawie
swiatlejszy czlowiek tych czasów byl scjentysta.
Przyczyny tego stanowiska i jego jednomyslnosci byly róznorodne: byla w tej trzezwej filozofii reakcja
przeciw romantyzmowi, a dzialal tez wplyw nowych, waznych odkryc naukowych. A wiecej jeszcze
dzialal wplyw wynalazków praktycznych i industrializacji zycia: rozwój maszyn parowych, przemyslu i
kopalni wywolal przekonanie o donioslosci rozwoju materialnego, a ekonomia polityczna, nowa nauka
scisla uprawiana z zapalem przez empirystów, uczyla, ze ludzmi rzadza niezmienne prawa i motywy, l
uczyla, ze prawa te sa inne niz moralne, a motywy inne niz idealne. Dosc, ze przyszedl czas, gdy „prawo
podazy i popytu stalo sie ewangelia, lokomotywa - fetyszem, a Manchester - miastem swietym”. Comte
zas, Mili i Spencer byli prorokami tej wiary.
- POGLAD NA SWIAT.
Szczególnie charakterystycznymi dla tej epoki byly nastepujace
przekonania:
1. Wszystko w swiecie jest w gruncie rzeczy zrozumiale, jasne, bez tajemnic, dostepne dla umyslu i
nauki. „Wszystko jest wytlumaczalne, nawet istnienie - jak twierdzil Taine. Przede wszystkim przyroda;
ale takze czlowiek nie jest zagadka. Jest on, jak mówiono wówczas, suma swoich rodziców i przodków,
miejsca i czasu, powietrza i klimatu, swiatla, które widzi, i dzwieków, które slyszy, pozywienia i odziezy.
2. Wszystko w swiecie ma jedna nature, nalezy do jednego wszechswiata, podlega wspólnym prawom.
Swiat jest zespolem faktów i niczym wiecej, jak mówili czysci pozytywisci. Przyjmowali wyniki nauki en
blac i bez filozofowania; a nawet sklonni byli uwazac filozofowanie za reakcyjne pod wzgledem
naukowym.
- KONSEKWENCJE.
Stad wyplywaly dalsze poglady. Nie tylko poglady filozofów (o których byla
juz i bedzie mowa), ale szerszych kól inteligencji.
1. Przede wszystkim stosunek do religii zdecydowanie negatywny: bo skoro istnieje tylko przyroda, to
wiara w nadprzyrodzonosc jest przesadem. U najtypowszych ludzi epoki stosunek do religii byl
negatywny bez zastrzezen; inni za Comte’em i Feuerbachem, zachowywali pewna szczególna religie,
mianowicie „religie ludzkosci”; jeszcze inni, idac za Langem, mieli wszelka religie, choc uwazali ja za
zludzenie, za najwznioslejsza postawe czlowieka; wyjatkowi wsród scjentystów pozostawiali religie jako
sfere osobistej wiary, która kazdemu jest teoretycznie dozwolona, byle tylko jej nie uwazal za wiedze.
Wszelkie inne rozumienie religii uchodzilo za anachroniczne.
2. Stosunek do zagadnien spolecznych byl jednoznaczny: byl to liberalizm, taki, jak go sformulowal Mili,
uzupelniony jeszcze przez teorie ewolucji. Epoka, radykalna w sprawach teoretycznych, byla w
zyciowych umiarkowana i ostrozna. Wolnosc i stopniowy postep: to byly glówne jej hasla. Marksizm ze
swym haslem walki i rewolucji rozwijal sie wlasnie w tej epoce, ale nie byl dla niej typowy, bo zbyt
radykalny spolecznie i rewolucyjny.
3. Stosunek do zagadnien moralnych byl taki: obchodzic sie bez hasel nadprzyrodzonych, zyc pod haslem
przyrody. Kazdy czlowiek jest celem, wiec w etyce przewazal altruizm. Ale wazne sa tylko cele realne,
wiec przewazal utylitaryzm. Istnial wszakze jeszcze prad uboczny, wychodzacy z biologii, z teorii
Darwina: wystepowal pod haslem walki o byt i selekcji najdzielniejszych, a przeto zmierzal do
elitaryzmu.
4. Stosunek do sztuki byl realistyczny: idealistyczne i wystylizowane powiesci, obrazy, niedawno jeszcze
cenione najwyzej, staly sie nagle anachroniczne. Realizm zapanowal w plastyce tak samo, jak w
literaturze: byla to epoka Couberta i Zoli.
Pokolenie, które zylo wówczas, bylo - jak je charakteryzowal jeden z jego wodzów - pozytywne,
rezonerskie, realistyczne, zakochane w faktach, zadne pewnosci naukowej, niechetne indywidualizmowi,
liryzmowi, autobiograficznej szczerosci. Cechowalo je mechanistyczne rozumienie nie tylko przyrody,
ale i duszy; kult czlowieka, ale i pewna dla niego pogarda. Zewnetrznym tego wyrazem byl styl suchy i
ostry, rzeczowy i nieozdobny.
Zylo w warunkach spokoju, jakiego zadne inne pokolenie nie mialo. Znalazlo swój ideal: nauke. I swoje
haslo spoleczne: liberalizm. Uwolnilo sie od przesadów i leków transcendentnych i metafizycznych. Bylo
zadowolone z siebie, mialo przeswiadczenie, ze doprowadzilo do kresu rozwój ludzkosci. Korzystalo
przy tym z dobrobytu, wygód, komfortu. A jednak nie bylo w zupelnosci szczesliwe. Wiecej niz innym
pokoleniom dokuczala mu nuda i przesyt: byl to okres Ploszowskiego i bohaterów Bourgeta.
A poczucie pewnosci, jakie pokolenie to mialo, poczucie, ze jego obraz swiata jest definitywny, bylo
zludne: minelo niewiele lat, a obraz swiata zmienil sie nie do poznania.